0 0
dni
0 0
godz
0 0
min
0 0
sek

Ciemna strona freelancingu czyli kilka słów o zagrożeniach

Wielkość tekstu:

Nie zawsze freelancing jest pozytywnym rozwiązaniem

Porzuciłeś etat, zdecydowałeś się na freelancing, bo to obecnie modny sposób zarabiania pieniędzy i nagle okazuje się, że wcale nie jest tak kolorowo, jak sądziłeś. Owszem z freelancingiem wiąże się wiele pozytywnych stron, jednak do ideału trochę mu daleko.

Wielu ludzi wybierających te formę zatrudnienia nie zdaje sobie sprawy ze związanych z nim zagrożeń. Oczywiście jest to ryzyko, które można łatwo wyeliminować, ale wymaga to od freelancera wysoko rozwiniętej samodzielności i motywacji do pokonywania przeszkód. Dlatego też przed podjęciem decyzji o freelancingu warto przyjrzeć się zagrożeniom, które czyhają na niczego nieświadomego przyszłego freelancera. Z tym że trzeba pamiętać, że każdy medal ma dwie strony, więc w tym przypadku i pracodawca podejmuje pewne ryzyko, zatrudniając freelancera.

Ryzyko freelancera

Osoba decydująca się na freelancing przed podjęciem ostatecznej decyzji musi zdawać sobie sprawę z ryzyka, które niesie ze sobą ta forma zatrudnienia.

  1. Małe grzeszki freelancerów

    • Lenistwo – na pierwszy rzut oka freelancing to istny raj dla osób, które nie lubią wcześnie wstawać. Sami organizują sobie czas pracy – marzenie. Jednak nie mając nad sobą żadnej kontroli, łatwo wpadają w pułapkę własnego lenistwa. Tworzą wokół siebie zgubną sieć tłumaczeń: „zrobię to jutro, dzisiaj już mi się nie chce”, „jak zrobię to za klika dni, to przecież nic się nie stanie” itp. Wieczne odkładanie w czasie może mieć tragiczne skutki – nieterminowe oddawanie zleceń, wykonanie ich pobieżnie i niedbale, a co gorsza w ogóle nie wywiązywanie się z umowy. A przecież jeśli freelancer nie pracuje, to nie zarabia. Zatem na freelancing powinny decydować się tylko osoby zdyscyplinowane i samodzielne.
    • Nieumiarkowanie – wielu freelancerów podejmuje się wykonania niewyobrażalnej liczby zleceń. A przecież człowiek robotem nie jest i ma swój limit. Owszem freelancer może pracować dłużej niż przeciętny pracownik etatowy, ale musi też odpoczywać. Branie na siebie kilku zadań naraz kończy się tym, że freelancer robi je niedbale albo w ogóle nie zdąży ich wykonać. A co za tym idzie – zleceniodawcy zniechęcają się do takiego zleceniobiorcy i rezygnują z jego usług, a w skrajnych przypadkach odradzają skorzystanie z jego usług innym firmom.
    • Pycha – niektórych freelancerów cechuje „przerost ambicji nad treścią”. „Przecież jestem specjalistą, mogę zażądać więcej” – w ten sposób tłumaczą zawyżone stawki. Oczywiście trzeba doceniać siebie, ale bez przesady. Należy zachować pewien umiar, bo zleceniodawca zacznie szukać kogoś lepszego i tańszego, a zważywszy na szybki przyrost freelancerów – nie będzie to trudne.
    • Gniew – na freelancera codziennie spływa multum powodów do złości. Bo klient jest wstrętnym dzikusem i robi awantury, bo urząd skarbowy nie wiadomo dlaczego się czepia, bo za dużo ma zleceń, a za mało czasu na ich wykonanie, bo w ogóle nie odpoczywa itd. Wszystkie te sytuacje prowadzą do wybuchu gniewu, a co za tym idzie – wpływają negatywnie na zdrowie freelancera. A przecież wystarczy odrobina opanowania i cierpliwości.
    • Chciwość – czyli zarób więcej na naiwności i niewiedzy zleceniodawcy. „Nie ma pan materiałów do tego zlecenia? No dobrze poszukam je sam, ale to będzie kosztowało ekstra” – takie słowa nierzadko padają z ust freelancerów. Chciwi i nieuczciwi freelancerzy często wykorzystują swoją przewagę, np. gdy mają wysokie kwalifikacje i ich mantrą staje się krótka formułka: „to będzie kosztowało ekstra”. Jednak takie permanentne działanie nastawia pejoratywnie zleceniodawców do danego freelancera. Bo oni oczekują raczej jakichś zniżek, a nie „kosztów ekstra”.
    • Zazdrość i nieczystość posunięć – zdarzają się i tacy freelancerzy, którzy działają na niekorzyść swoich konkurentów – „Jak to możliwe, że on potrafi tyle co ja, a zarabia więcej? Już ja mu pokażę”. Tego typu freelancerzy nie tylko zazdroszczą swoim konkurentom, ale także często nie mają trzeźwego poglądu na sytuację. Przeceniają swoje możliwości i nie widzą, że np. zadanie wykonane przez konkurenta było zupełnie innego rodzaju lub trudniejsze czy bardziej szczegółowe. Szkalowanie konkurentów w oczach zleceniodawców to częsty zabieg. Jednak niezgodny z etyką pracy.
  2. Zalety, które mogą zamienić się w wady

    • Brak odgórnej kontroli – to jedna z najważniejszych zalet freelancingu. Tymczasem przy braku samodzielności może stać się zgubną. Nikt nad freelancerem nie czuwa, nie zagania do pracy i nie pomaga. Gdy freelancerowi brakuje samodzielności będzie szukał pomocy, tracąc przy tym niepotrzebnie czas i wprowadzając w swoje życie zawodowe chaos.
    • Nienormowany czas pracy – jak już pisaliśmy wyżej – nienormowany czas pracy przy braku samodyscypliny prowadzi do lenistwa, a lenistwo do bankructwa.
    • Większe wynagrodzenie – teoretycznie przy odpowiedniej organizacji czasu pracy freelancer jest w stanie zarobić dużo więcej niż przeciętny pracownik etatowy. Ale, żeby zarobić musi mieć zlecenia, żeby mieć zlecenia musi poszukać sobie klientów. A to już nie jest takie proste, kiedy freelancer jest nieśmiały i boi się kontaktu z ludźmi. Będzie jego unikać, a tym samym nie zdobędzie żadnych zleceń. Można być wybitnie sumienną osobą, ale będąc jednocześnie nieśmiałą, traci się szansę na naprawdę duże pieniądze.
    • Spełnienie ambicji zawodowych – freelancing daje możliwość spełnienia zawodowego, czyli „robisz, to co lubisz”. Ale pojawia się pytanie: „Czy to co lubisz, może przynieść zyski? Czy właśnie tego brakuje na rynku?”. Freelancer powinien zorientować się, czy na jego usługi będzie popyt na rynku, czy dostanie wystarczającą ilość zleceń. Bo może być naprawdę bardzo zadowolony ze swojej pracy, ale przy braku zleceń szybko zbankrutuje.
    • Założenie własnej firmy – „stworzę sobie własną firmę, będę prezesem, zatrudnię pracowników i zgarnę kokosy” – brzmi cudownie, ale jednocześnie mało wiarygodnie. Przy zakładaniu własnej działalności gospodarczej trzeba mieć na względzie fakt, że nie każda działalność prowadzi do murowanego sukcesu. W takim wypadku freelancer powinien mieć przynajmniej podstawową wiedzę na temat podatków i ubezpieczeń. Bo jeśli nie dotrzyma terminów, w którymś momencie mogą go powalić horrendalne kary. A wtedy to nie sukces, a bankructwo jest pewne.
    • Elastyczne warunki umów – wspaniale, że freelancer ma wpływ na kształtowanie umów, ale czy zdaje sobie sprawę z tego, że pociągają go one do większej odpowiedzialności prawnej? Każde źle wykonane zlecenie staje się porażką freelancera, a nie zleceniodawcy. A życie nas uczy, że z niektórych porażek ciężko się podnieść.

Ryzyko zleceniodawcy

Oczywiście zatrudnianie freelancerów jest dla pracodawców niezwykle korzystne. Ale bywa czasem także i zgubne, bo i na nich czyhają pewne zagrożenia.

    1. Nigdy nie wiesz, na kogo trafisz

Często zdarzają się przypadki, kiedy zleceniodawca znajduje freelancera, zleca mu zadanie i... albo otrzymuje je źle wykonane albo, co gorsza, w ogóle go nie otrzymuje. Trzeba mieć na uwadze fakt, że freelancerzy zazwyczaj nieco „podciągają” swoje umiejętności. Biegły angielski może w rzeczywistości okazać się komunikatywnym, Starszy Specjalista okazuje się być Młodszym Specjalistą, a znajomość programów graficznych faktycznie wiąże się z jednorazową stycznością z nimi itp. Co więcej, zdarzają się nieuczciwi freelancerzy- złodzieje, którzy owszem dostarczają w terminie wykonane zlecenie, ale po jakimś czasie wychodzi na jaw, że to plagiat. Oczywiście konsekwencje ponosi freelancer, ale wszelkie nieprzyjemności związane z tym faktem najpierw uderzają w zleceniodawcę.

    1. Sam podkładasz sobie minę

Jeśli zleceniodawca nie sprawdzi wcześniej freelancera i mimo to zleca mu zadanie, niech liczy się z tym, że właśnie podłożył minę pod swoją firmę. Dlaczego? Bo niekompetentni freelancerzy działają negatywnie na jej wizerunek w środowisku branżowym. Mimo że zleceniodawca prawnie nie odpowiada za porażki freelancera, to one pozostawiają na jego firmie piętno. W końcu złe wiadomości szybko się rozchodzą.

    1. Lojalność freelancera, a raczej jej brak

Lojalni pracownicy są na wagę złota, a brak tej lojalności bywa destrukcyjny. Powiedzmy, że pracodawca zleca freelancerowi wykonanie unikatowego projektu i na pierwszy rzut oka wszystko wygląda idealnie. Jednak po pewnym czasie okazuje się, że taki projekt już istnieje na rynku, a usługa freelancera została wcześniej opłacona. Dlatego przed zleceniem zadania freelancerowi bardzo ważne jest sprawdzenie jego uczciwości.

    1. Brak kontroli

Pracodawca zleca zadanie naprawdę doskonałemu fachowcowi, który w zasadzie wykonuje poprawnie zadanie, ale okazuje się, że zleceniodawca jego efekt wyobrażał sobie zupełnie inaczej. To dobrze, że zleceniodawca nie traci czasu na kontrolę freelancera. Jednak brak tej kontroli powoduje, że czasem otrzymuje wykonane zlecenie dalekie od jego wyobrażeń.

Przed zdecydowaniem się na freelancing trzeba dwa razy się zastanowić i przeanalizować sobie wszystkie za i przeciw. Poznać zagrożenia, które czają się zarówno na samych freelancerów jak i zleceniodawców. Może i nie taki diabeł straszny jak go malują, ale w końcu diabeł pozostaje diabłem.

Artykuły
Brak wyników.
Więcej artykułów
Wzory
Brak wyników.
Więcej wzorów