0 0
dni
0 0
godz
0 0
min
0 0
sek

Kara umowna – czy zawsze trzeba ją płacić?

Nasz ekspert:
Artykuły autora

Wielkość tekstu:

Warto ufać swojemu kontrahentowi, w końcu będzie musiało się na nim polegać w wielu określonych kontraktem sytuacjach. Jednak nie powinno się tego robić zbyt mocno, łatwo można wówczas zostać wykorzystanym. Dlatego też umowa powinna być tak skonstruowana, aby w razie uchylania się drugiej strony przed spełnieniem świadczenia, można było ją łatwo zdyscyplinować, a w razie potrzeby również żądać zapłaty za poniesioną szkodę. Taką funkcję zabezpieczającą pełni właśnie kara umowna. Instytucja ta nie ma jednak charakteru absolutnego. Są sytuacje, kiedy nawet spełnienie przesłanek umownych zapłacenia kary nie będzie stanowiło podstawy do jej egzekwowania. Czy zatem zawsze trzeba płacić karę umowną? Sprawdźmy.

Kara umowna – czym właściwie jest?

Najpierw kilka słów o samej instytucji kary umownej. Przepis kodeksu cywilnego mówi, że:

  1. Można zastrzec w umowie, że naprawienie szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego nastąpi przez zapłatę określonej sumy (kara umowna).
  2. Dłużnik nie może bez zgody wierzyciela zwolnić się ze zobowiązania przez zapłatę kary umownej.

Kara umowna stanowi rodzaj zryczałtowanego odszkodowania. Strony przy zawarciu umowy określają z góry wysokość kary na wypadek, gdyby dłużnik nie wykonał należnego świadczenia lub wykonał je, ale w sposób nienależyty. Kara ta ma na celu rekompensatę negatywnych konsekwencji spowodowanych zachowaniem się dłużnika w sposób odmienny, niż zostało to ustalone w umowie stron.

Nie jest to jednak instytucja, która powstaje z mocy samego prawa. Mówi o tym jasno sformułowanie: „Można zastrzec w umowie […]”. Oznacza to, że obowiązek zapłacenia kary umownej może powstać wyłącznie w wyniku zawarcia umowy i tylko wtedy, gdy taki zapis się w niej znajdzie (może być to również aneks do umowy lub umowa przedwstępna). Nie jest możliwe zastrzeżenie jej w treści jednostronnego oświadczenia lub innej czynności, która umową nie jest. Ważność takiej klauzuli jest zatem zależna od zgodnego oświadczenia woli obu stron umowy.

Co również istotne, dłużnik nie może bez zgody wierzyciela zwolnić się ze zobowiązania przez zapłatę kary umownej. Dłużnik nie nabywa zatem prawa do świadczenia przemiennego, tj. nie może wybrać, że albo wykona świadczenie, albo zapłaci określoną sumę. Powyższe może jednak zostać zmienione poprzez porozumienie się z wierzycielem. Strony mogą umówić się, że zapłata kary umownej będzie prowadzić do wygaśnięcia całości lub części zobowiązania.

Kara umowna – czy to odszkodowanie?

Kara umowna jest formą sankcji za niewywiązanie się dłużnika ze zobowiązania, na które wierzyciel liczył, że zostanie wykonane. Czy jednak można stawiać znak równości między karą umowną a odszkodowaniem?

W pierwszej kolejności trzeba zauważyć, że odszkodowanie należy się wierzycielowi, jeżeli dozna on szkody. W przypadku kary umownej znaczenie ma tylko to, czy dłużnik wykonał właściwie swoje świadczenie, czy też tego nie zrobił. Wysokość powstałej szkody nie ma znaczenia dla obowiązku zapłaty kary umownej. Kontraktowe zastrzeżenie kary prowadzi zatem do tego, że wierzyciel ma prawo dochodzić określonej z góry sumy pieniężnej bez konieczności oszacowywania wysokości poniesionego majątkowego uszczerbku. Wystarczy jedynie, aby udowodnił, że dłużnik nie wywiązał się z umowy.

Poza tym trzeba zwrócić uwagę na zdanie drugie art. 484 § 1 kc, zgodnie z którym: „Żądanie odszkodowania przenoszącego wysokość zastrzeżonej kary nie jest dopuszczalne, chyba że strony inaczej postanowiły”. Jeżeli zatem strony w umowie ustalą zapis w brzmieniu: „Wierzycielowi przysługuje prawo do dochodzenia na zasadach ogólnych odszkodowania przewyższającego kary umowne”, prócz obowiązku zapłacenia kary dłużnik może zostać również zobligowany do wypłacenia oddzielnego odszkodowania.

A co ze świadczeniami pieniężnymi?

Tutaj dochodzimy do sytuacji, kiedy zapis o karze umownej może nie obciążać dłużnika obowiązkiem jej zapłacenia. Mimo dużej świadomości prawnej w społeczeństwie w dalszym ciągu możemy zetknąć się z zapisami, które nakładają na dłużnika karę umowną za niespełnienie świadczenia pieniężnego, np. w umowie o stałe zlecenie zleceniobiorca wskazuje, że niedotrzymanie terminu zapłaty wynagrodzenia zostanie obłożone karą. Jest to zapis niewiążący, ponieważ dla zobowiązań o charakterze pieniężnym formę zabezpieczenia pełnią odsetki ustawowe za opóźnienie. Na marginesie trzeba dodać, że bezskuteczność omawianej klauzuli nie sprawia z automatu, że cała umowa jest nieważna. Niewiążący jest jedynie zapis o obowiązku zapłacenia sankcji pieniężnej.

Gorszą praktyką od powyższej, bo do tego dokonywaną z premedytacją, jest próba łączenia zobowiązania pieniężnego z niepieniężnym i nakładanie kary umownej – zdawać by się mogło – na to drugie świadczenie. Taki zabieg jest często stosowany w umowach sprzedaży. Obok obowiązku zapłaty ceny sprzedający zastrzega również obowiązek odbioru kupionego towaru. Następnie w przypadku gdy kupujący nie zapłaci umówionej sumy i nie odbierze rzeczy, sprzedawca nalicza odsetki ustawowe od ustalonej kwoty sprzedaży oraz karę umowną za nieodebranie rzeczy. Konsumenci, dokonując zakupu, godzą się na wzorzec umowny, nie mając przy tym świadomości, że przedsiębiorca próbuje ich oszukać. Zasadą jest, że umowa ma taki charakter, jaki charakter ma zobowiązanie główne. Jeżeli zatem świadczenie kupującego polega na zapłaceniu ceny, wszystkie jego pozostałe obowiązki mają charakter poboczny. Kara umowna w takim rodzaju zobowiązania jest nieważna.

Kara umowna – co, gdy umowa wygasła?

Należy zdawać sobie sprawę, że instytucja kary umownej ma charakter akcesoryjny. Oznacza to po prostu, że nie może ona istnieć bez umowy. Co do zasady w sytuacji, gdy kontrakt wygasa, wygasa również prawo do roszczenia o zapłatę kary.

Normą jest, że w umowach pojawiają się zapisy o możliwości odstąpienia od umowy lub jej rozwiązania. Jeżeli zatem dłużnik odstąpi od niej w sposób prawidłowy, wierzyciel nie może następnie domagać się zapłacenia kary umownej. Wygaśnięcie obowiązku zapłaty kary nie następuje jednak w wypadku, gdy przed datą wygaśnięcia zobowiązania doszło do naruszenia przez dłużnika obowiązku, za którego naruszenie zastrzeżona była umowna sankcja.

Od powyższego należy odróżnić sytuację, gdy w umowie została wpisana kara umowna na wypadek odstąpienia od umowy przez jedną ze stron z przyczyn leżących po stronie drugiej z nich, np. w sytuacji, gdy zleceniobiorca wykonuje swoje świadczenie w sposób odmienny od zapisów umownych i nie ma szans, aby zlecenie zostało wykonane w sposób właściwy, zleceniodawca może odstąpić od umowy. Wówczas strona odstępująca nie zostaje pozbawiona prawa do żądania zapłacenia kary umownej. Jak potwierdził Sąd Apelacyjny w Katowicach: „W takiej sytuacji dopiero skorzystanie przez stronę umowy z prawa odstąpienia lub wypowiedzenia uruchamia obowiązek dłużnika zapłaty zastrzeżonej kary umownej” (por. wyrok SA w Katowicach z 22 czerwca 2006 roku, sygn. akt: I ACa 2321/05).

Kara umowna niekiedy jest zbytnio wygórowana

Nie zdziwi raczej nikogo, że omawiana instytucja często bywa nadużywana. Ustawodawca nie zdecydował się na ustalenie granic, w jakich powinny się poruszać strony, dokonując zapisu kary umownej. Nie mamy zatem do czynienia z kwotami maksymalnymi. Króluje tu zasada swobody umów. W praktyce doprowadziło to do tego, że kary umowne ustalane są w oderwaniu od swojej realnej funkcji oraz wartości samego świadczenia. Nie tak rzadko kary te kilkukrotnie przewyższają wartość ewentualnej szkody wierzyciela mogącej powstać w związku z niewykonaniem lub nienależytym wykonaniem umowy.

Podmioty próbujące w ten sposób wykorzystać instytucję kary umownej nie wiedzą lub liczą, że strona przeciwna nie będzie świadoma, że rażąco wygórowana sankcja może zostać obniżona. Niestety są dwie przeszkody. Po pierwsze, to dłużnik musi wyjść z inicjatywą i zażądać zmniejszenia kary umownej i złożyć właściwe powództwo w sądzie. Po drugie, ustawa nie definiuje pojęcia rażącego wygórowania, więc dłużnik nie ma pewności, czy wygra w sądzie. Przyjmuje się, że chodzi tu o ewidentną niewspółmierność wysokości kary umownej do tej, która powinna być należna w danej sytuacji. W praktyce zatem o tym, czy kara rzeczywiście powinna być niższa od tej określonej w umowie, decyduje sąd. Jak wiemy, procesy sądowe nie są najszybszą formą załatwiania sporów, a wierzyciel ma prawo naliczać odsetki od niezapłaconej kary umownej, toteż może się zdarzyć, że dłużnik (jeżeli przegra proces) nie tylko będzie musiał zapłacić kwotę określoną w umowie, ale również odsetki od niej za kilka miesięcy lub lat.

Czy częściowe wykonanie świadczenia obniży karę umowną?

Jest to kolejny przypadek, kiedy dłużnik nie obroni się całkowicie przed żądaniami wierzyciela. Może jednak istotnie zredukować koszty. Jeżeli wykaże i uzasadni brak powstania jakiejkolwiek szkody po stronie wierzyciela lub wskaże, że zobowiązanie zostało wykonane w znacznej części, może on dochodzić obniżenia kwoty wynikającej z kary umownej.

Brak szkody lub jej nieznaczna wysokość nie wyłącza obowiązku zapłaty, może stanowić jednak kryterium miarkowania wysokości kary. Sąd, rozpoznając sprawę, może uznać, że obowiązek dłużnika wynikający z umowy jest nieadekwatny do naruszenia interesów wierzyciela. W takiej sytuacji orzeka on o obniżeniu kary umownej. 

To samo dzieje się, kiedy dojdzie do wykonania zobowiązania w znacznej części. Przy miarkowaniu punktem odniesienia dla sądu jest sytuacja pełnego wykonania zobowiązania przez dłużnika. Jeśli interes wierzyciela, jaki miał on w wykonaniu zobowiązania, został zaspokojony w części zbliżającej się do pełnego jego zaspokojenia, sąd ma prawo zmniejszyć kwotę wynikającą z klauzuli umownej.

Co z przedawnieniem zobowiązania?

Umowa stanowi źródło kary umownej, tym samym determinuje ona długość jej terminu przedawnienia. Dzieje się tak pod warunkiem, że sankcja dotyczy zobowiązania umownego. W przypadku gdy karę umowną zastrzeżono za naruszenie zobowiązania pozaumownego, termin przedawnienia określany będzie przez regulację odnoszącą się do tego stosunku. Zatem w sytuacji, gdy dochodzi do przedawnienia zobowiązania, którego kara dotyczy, wygasa również możliwość żądania wypłacenia kary. Co do zasady roszczenie majątkowe przedawnia się z upływem 6 lat od chwili jego wymagalności.

Kara umowna – czy zawsze trzeba ją płacić? Podsumowanie

Dłużnik, chcąc uniknąć zapłaty kary umownej, może próbować kwestionować zapis dotyczący kary. Jest to możliwe w przypadku nieprecyzyjnego sformułowania jej wysokości lub zasad jej obliczania. Przepisowo kara umowna powinna mieć postać określonej sumy pieniężnej. Jednak nie ma potrzeby wskazywania dokładnej kwoty, równie dobrze może być ona określona jako procent wartości zabezpieczonego świadczenia albo całej umowy.

Artykuły
Brak wyników.
Więcej artykułów
Wzory
Brak wyników.
Więcej wzorów