Kariera zawodowa to z pewnością jeden z tych aspektów życia, który może dać dużo satysfakcji i prowadzić do samorealizacji. Jednakże, jest to tylko część całej egzystencji - obok domu, rodziny, hobby, sportu… W czasach, kiedy z jednej strony otwarte granice i coraz lesze możliwości komunikacji otwierają przed ludźmi nowe perspektywy, a z drugiej straszy widmo bezrobocia, trudno o harmonijne godzenie kariery z życiem prywatnym. Jak to zrobić, czy warto zawsze oddzielać prywatność od pracy grubą kreską i czy da się żyć zgodnie z ideą slow work?
Doskonały karierowicz czy przeciętny multizadaniowiec?
Właściwie sposób na błyskotliwą, zawrotną karierę jest prosty - wystarczy cały swój czas, energię i kreatywność zainwestować w firmę. Z pewnością istnieją jednostki, którym całkowite zaangażowanie w pracę daje spełnienie, jednak w większości ludzie są stanowczo multizadaniowcami. Wiele ról do wypełnienia to jednak duża ilość zadań, na które czasem trudno jest znaleźć chwilę.
Marzeniem byłaby satysfakcjonująca praca, z której można wyjść o 17:00 i całkowicie się od niej odciąć, poświęcając resztę czasu innym aktywnościom. Jednak jest to najczęściej tylko marzenie - natłok zadań, dzwoniący telefon i nieustannie przepełniona skrzynka e-mailowa nie pozwalają oderwać się od pracy nawet w godzinach popołudniowych czy w weekend. Dlatego warto zastanowić się nad innym rozwiązaniem - nie nad stanowczym rozdzielaniem życia prywatnego do pracy, ale - nad wzajemnym przenikaniem się obu sfer.
Mimo, iż dla wielu słowa te brzmią jak bluźnierstwo - w końcu nie wolno łączyć pracy z życiem osobistym - to nie powinno się takiego rozwiązania od razu odrzucać. Elastycznych metod działania jest bowiem naprawdę dużo. Najprostszym przykładem, coraz bardziej popularnym w związku z rozwojem Internetu, jest praca zdalna, z domu - tzw. homeoffice. Dlaczego to dobre rozwiązanie? Przede wszystkim - pozwala zaoszczędzać sporo czasu, który przeznaczany jest np. na dojazd (albo makijaż). Dla wielu osób, które potrzebują skupienia i ciszy może to być lepszy wybór niż codzienna praca w zatłoczonym biurze.
Innym rozwiązaniem jest elastyczny czas pracy. Taki styl doskonale sprawdza się u osób posiadających dzieci - dzięki temu łatwiej jest im dopasować grafik do godzin pracy przedszkola czy drugiego rodzica. Elastyczna praca może też satysfakcjonować osoby, które nie lubią pracy w ustalonych godzinach, a zabierają się do zadania wtedy, kiedy mają doń wenę. Oczywiście, trzeba w tym przypadku nieco samodyscypliny.
Idąc krok dalej, można zamiast pracy na etacie wybrać freelancing. W tym przypadku czas pracy jest właściwie nienormowany - nie liczy się go bowiem roboczogodzinami, tylko wykonanymi zadaniami. Rozwiązanie doskonałe dla osób, które lubią być same sobie panem, ale też - tym panem być potrafią. Nie sprawdzi się bowiem jako freelancer ten, kto nie potrafi zapanować nad lenistwem i wystarczająco wcześnie zabrać się do pracy.
Oczywiście, są też osoby, dla których klasyczny, ośmiogodzinny dzień pracy przy biurku w firmie to podstawa dobrego funkcjonowania. Jeśli ktoś lubi taką pracą, dobrze radzi sobie z grafikiem, a po godzinach potrafi zrelaksować się nie myśląc o pozostawionych w firmie obowiązkach, to nie warto niczego zmieniać na siłę.
Przyjazna korporacja
Inną metodą na osiągnięcie równowagi pomiędzy pracą a życiem osobistym jest… znalezienie przyjaznej korporacji. Nawet w dobie kryzysu specjaliści są w cenie, a pracodawcy coraz bardziej prześcigają się w oferowanych przez firmę benefitach, aby dobrego pracownika przyciągnąć i zatrzymać.
Mimo, iż naszym korporacjom daleko jeszcze do legendarnego już Google’a czy Pixara, to wydaje się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Właściwie standardem jest już zapewnienie pracownikom prywatnej opieki medycznej oraz karnetów sportowych. Na dbaniu o formę i zdrowie się nie kończy - w wielu firmach funkcjonują służbowe stołówki, zapewniające zdrową żywność.
Obok tego pracodawcy dbają o pracownika nie tylko oferując coś jemu samemu, ale też - jego rodzinie. Dlatego też przy wielu zakładach pracy funkcjonują przedszkola czy żłobki. Oprócz spokoju rodziców dużym plusem jest tu też brak spóźnień - dziecka nie trzeba przecież odwozić do przedszkola na drugim końcu miasta. Jeśli natomiast połączy się to z faktem, iż pracująca mama może zabrać dziecko na zdrowy obiad w firmie, to w jej grafiku pojawia się o wiele więcej czasu. Niektórzy pracodawcy idą krok dalej, pozwalając pracownikom zapraszać na firmowy posiłek przyjaciół czy rodzinę. Dzięki temu można spotkać się z kimś mimo absorbującej pracy zawodowej, i w czasie przeznaczonym na wykonywanie zadań nie kraść kwadransów na prywatne rozmowy telefoniczne.
Tzw. Corporate Wellness to kolejna możliwość rozwoju osobistego w ramach pracy zawodowej. Idąc z duchem czasu, pracodawcy coraz częściej starają się zapewnić swoim podwładnym nie tylko zajęcia fizyczne, ale też pozytywnie wpływające na psychikę. Dlatego też w ramach pracy można skorzystać z treningów medytacji, radzenia sobie ze stresem czy sesjami odprężającymi.
Mimo, iż powyższy opis może wydawać się nieco utopijny, w praktyce w coraz większej ilości firm można spotkać się z przynajmniej częścią wymienionych benefitów. Pracodawcy, wzorując się na osiągających sukcesy zagranicznych korporacjach, zaczynają doceniać nie tylko nastawienie na wyniki, ale też na człowieka i jego potrzeby.
A może po prostu zwolnić?
Połączenie życia prywatnego z karierą zawodową i rozwojem osobistym nie musi być wcale trudne. Jednak często zdarza się także, że człowiek znajduje czas na wszystko - i wszystko robi w biegu i pośpiechu.
Fakt, że często na karierę zawodową musimy mimo wszystko poświęcić sporo czasu i energii. Jednak także potem, w czasie wolnym, nie dajemy sobie wytchnienia. Maniakalne wręcz przeglądanie wiadomości, serwisów informacyjnych i społecznościowych, dodatkowe kursy, zajęcia i ćwiczenia. W ten sposób trudno się odprężyć i stanąć na nogi przed kolejnym wymagającym dniem. Dlatego też coraz więcej ludzi skłania się ku idei slow work. Zwolnić - łatwo powiedzieć? Jednak czasem warto się postarać.
Przede wszystkim trzeba zadać sobie pytanie, po co robię tak wiele rzeczy. Obecnie każdy człowiek ma przed sobą mnóstwo możliwości, z których aż żal rezygnować - nauki języków, sporty, pasje. Warto jednak zastanowić się, co rzeczywiście sprawia mi przyjemność, a co robię tylko dlatego, że jest to modne, eco, trendy…
Z drugiej strony można spróbować także informacyjnego detoksu. Zamiast sprawdzania wszystkich możliwych portali i telefonu co pół godziny - narzucić sobie dyscyplinę i robić to tylko dwa razy dziennie. Co ciekawe, w ten sposób ideę slow work promują także niektóre korporacje - np. wybierając dzień w tygodniu, w którym nie wysyła się i nie odbiera wiadomości e-mail.
Bardzo skrajni zwolennicy slow work postulują zmianę zatrudnienia - na gorzej płatną, ale mniej absorbującą. W ten sposób mimo mniejszych dochodów, zakładają oni znacznie większą satysfakcję z życia w całości.
Być może nie wszystkie przedstawione metody pogodzenia życia codziennego z karierą zawodową są możliwe do zrealizowania. Dobrze jest się jednak czasem zatrzymać, przeanalizować to, w jaki sposób spędzany jest czas wolny i czas w pracy, a następnie zrobić małą defragmentację. Skoro pomaga ona podnieść wydajność komputera, dlaczego nie miałaby pomóc nam?