Zapewnienie cyberbezpieczeństwa w MŚP to dziś jedno z największych wyzwań biznesowych. Małe i średnie firmy coraz częściej stają się celem cyberprzestępców. Dla wielu z nich jeden udany atak może oznaczać poważne straty finansowe, utratę klientów, a nawet ryzyko zakończenia działalności. Skutki obejmują nie tylko sferę finansową, lecz także reputacyjną, która w przypadku MŚP bywa szczególnie trudna do odbudowania.
Najnowszy raport Verizon 2025 DBIR SMB Snapshot pokazuje, z jakimi zagrożeniami muszą mierzyć się przedsiębiorcy. Wskazuje on, że kluczowym polem walki o bezpieczeństwo staje się czynnik ludzki oraz ochrona aplikacji webowych.
Analiza obejmuje dane o incydentach i naruszeniach ze 139 krajów, co nadaje raportowi globalny charakter. Wynika z niej, że zdecydowana większość ataków na sektor MŚP jest motywowana finansowo. W raporcie wyróżniono najpoważniejsze zagrożenia dla małych i średnich przedsiębiorstw, a uwagę należy zwrócić w szczególności na:
- ransomware,
- ataki na aplikacje webowe,
- nadużycie poświadczeń i kradzież tożsamości,
- eksploatację podatności systemowych,
- zagrożenia ze strony dostawców i partnerów biznesowych,
- inżynierię społeczną i phishing nowej generacji.
Poniżej omawiamy każde z nich oraz wskazujemy sposoby skutecznej ochrony.
Ransomware – jedno z największych zagrożeń dla MŚP
Ransomware to złośliwe oprogramowanie, które szyfruje dane firmy, uniemożliwiając dostęp do nich do momentu zapłacenia okupu. Według raportu Verizon DBIR 2025 w sektorze MŚP aż 88% wszystkich naruszeń bezpieczeństwa związanych jest właśnie z tym typem ataku, co stanowi duży wzrost w porównaniu z latami poprzednimi.
Atak ransomware zwykle rozpoczyna się od wejścia przestępców do systemu, najczęściej poprzez wiadomość phishingową z zainfekowanym załącznikiem, kliknięcie w link prowadzący do złośliwej strony, użycie skradzionych haseł do poczty lub VPN albo wykorzystanie niezałatanej luki w oprogramowaniu. Po uzyskaniu dostępu atakujący poruszają się po sieci firmowej, przejmują uprawnienia administratora i uruchamiają właściwe oprogramowanie szyfrujące, aby jednocześnie zablokować jak największą liczbę urządzeń i serwerów. Przez to firma z dnia na dzień traci dostęp do kluczowych danych i systemów.
Konsekwencje ataku ransomware dla małej lub średniej firmy mogą być bardzo poważne. Przestój w działalności operacyjnej może trwać dni lub tygodnie, prowadząc do utraty przychodów, kar umownych za niedotrzymanie terminów oraz utraty zaufania klientów. Nawet jeśli firma zdecyduje się zapłacić okup, nie ma gwarancji odzyskania wszystkich danych. Dodatkowo po ataku często konieczna jest kompleksowa odbudowa infrastruktury IT, co generuje dodatkowe koszty sięgające setek tysięcy zł.
Ochrona przed ransomware wymaga wdrożenia regularnych kopii zapasowych przechowywanych offline lub w chmurze z odpowiednimi zabezpieczeniami, segmentacji sieci ograniczającej rozprzestrzenianie się malware oraz systematycznego aktualizowania systemów i aplikacji. Kluczowe jest również przygotowanie planu reagowania na incydenty, który pozwoli szybko odizolować zainfekowane systemy i przywrócić działalność z kopii zapasowych.
Przykład 1.
Rodzinna firma transportowa z Wielkopolski, obsługująca krajowe i międzynarodowe przewozy towarów, padła ofiarą ataku ransomware w piątkową noc. Cyberprzestępcy wykorzystali niezałataną lukę w routerze VPN, przez którą dostali się do systemów zarządzania flotą i księgowości. Po kilku godzinach wszystkie serwery firmy zostały zaszyfrowane, a na ekranach komputerów pojawiło się żądanie okupu w wysokości 250 tys. zł. Firma nie miała aktualnych kopii zapasowych – ostatni backup wykonano 3 tygodnie wcześniej. W efekcie utracono dane dotyczące zleceń i faktur, a przez 5 dni kierowcy nie otrzymywali nowych dyspozycji, co spowodowało anulowanie kontraktów i kary umowne od kluczowych klientów. Łączne straty przekroczyły 1 mln złotych.
Ataki na aplikacje webowe – słaby punkt obecności online
Ataki na aplikacje webowe to działania cyberprzestępców wymierzone w systemy dostępne przez przeglądarkę, takie jak strony internetowe, sklepy online, portale klienta, systemy rezerwacyjne czy platformy e-learningowe. To właśnie aplikacje webowe są dziś najczęściej wykorzystywanym interfejsem kontaktu firmy z klientem, a jednocześnie jednym z głównych wektorów ataku.
Aplikacje webowe łączą warstwę front-end (to, co widzi użytkownik) z warstwą back-end (serwer, baza danych, logika biznesowa). Każda luka w kodzie, konfiguracji lub wtyczkach może zostać wykorzystana do nieautoryzowanego dostępu.
Aplikacje webowe są publicznie dostępne z internetu 24/7, więc są stale wystawione na skanowanie i próby ataku. Dla wielu firm to jedyny kanał sprzedaży lub obsługi klienta, więc ich unieruchomienie natychmiast przekłada się na straty finansowe. W dodatku ataki webowe często wiążą się z wyciekiem danych osobowych i płatniczych, co generuje ryzyka prawne (np. kary RODO) i reputacyjne.
Podstawowe zasady ochrony przed takimi atakami to:
- Regularne aktualizacje CMS, frameworków i wtyczek.
- Web Application Firewall (WAF) blokujący typowe wzorce ataków.
- Bezpieczne praktyki kodowania i testy bezpieczeństwa.
- Segmentacja baz danych i szyfrowanie wrażliwych informacji.
- Monitorowanie logów i alertów w poszukiwaniu nietypowych prób logowania czy błędów aplikacji.
Przykład 2.
Firma z branży e-commerce z Łodzi, sprzedająca akcesoria sportowe wyłącznie online, padła ofiarą ataku na swoją platformę sklepową opartą na popularnym CMS. Cyberprzestępcy wykorzystali lukę w jednej z nieaktualizowanych wtyczek płatności, uzyskując dostęp do bazy danych klientów. W ciągu kilku godzin wyciekły dane osobowe i numery kart kredytowych kilkunastu tysięcy klientów. Sklep został zablokowany na 3 dni, a firma musiała poinformować o incydencie Urząd Ochrony Danych Osobowych oraz wszystkich poszkodowanych klientów. Straty obejmowały nie tylko koszty techniczne i ryzyko kar administracyjnych, ale też gwałtowny spadek zamówień – wielu klientów zrezygnowało z dalszych zakupów, obawiając się o bezpieczeństwo swoich danych.
Cyberbezpieczeństwo w MŚP a nadużycie poświadczeń i kradzież tożsamości
Według raportu Verizon nadużycie poświadczeń nadal należy do głównych wektorów początkowego dostępu. Szczególnie niepokojące jest to, że aż 46% przejętych danych logowania pochodziło z urządzeń niezarządzanych przez firmę (prywatne urządzenia pracowników wykorzystywane w celach służbowych), podczas gdy w przypadku urządzeń kontrolowanych przez firmę odsetek ten wyniósł 30%.
Cyberprzestępcy wykorzystują skradzione dane logowania do nieautoryzowanego dostępu do systemów firmowych, kradzieży wrażliwych danych, instalacji złośliwego oprogramowania lub wykorzystania kont firmowych do dalszych ataków. Dla MŚP oznacza to ryzyko wycieku danych klientów, utratę własności intelektualnej, naruszenie przepisów RODO z potencjalnymi karami finansowymi oraz możliwość wykorzystania firmowej infrastruktury do ataków na partnerów biznesowych.
Zabezpieczenie przed tym zagrożeniem wymaga:
- wdrożenia uwierzytelniania wieloskładnikowego (MFA) dla wszystkich krytycznych systemów,
- regularnej zmiany haseł i stosowania menedżerów haseł,
- wprowadzenia jasnej polityki dotyczącej urządzeń prywatnych używanych do celów służbowych,
- monitorowania nietypowych prób logowania i aktywności na kontach.
Przykład 3.
Średniej wielkości agencja marketingowa z Krakowa, zatrudniająca 25 osób, pozwalała pracownikom na korzystanie z prywatnych laptopów do pracy zdalnej. Jeden z grafików, używając niezabezpieczonego domowego komputera, zalogował się do firmowego systemu CRM przez publiczne WiFi w kawiarni. Jego dane logowania zostały przechwycone przez cyberprzestępców używających fałszywego hotspotu. Przestępcy wykorzystali skradzione poświadczenia do uzyskania dostępu do systemu zarządzania klientami, wykradając bazę kontaktów obejmującą 150 firm wraz z wrażliwymi danymi dotyczącymi kampanii marketingowych i budżetów. Następnie użyli firmowego konta e-mail do rozesłania złośliwego oprogramowania do wszystkich klientów agencji, podszywając się pod oficjalną korespondencję z „aktualizacją umowy”. 7 firm klientów padło ofiarą tego wtórnego ataku, instalując ransomware. Agencja straciła nie tylko 40% klientów w ciągu miesiąca, ale również stanęła przed pozwami sądowymi od poszkodowanych firm. Dodatkowo UODO nałożył karę w wysokości 180 tys. zł za brak odpowiednich zabezpieczeń przy przetwarzaniu danych osobowych. Incydent wymusił natychmiastowe zakończenie polityki BYOD i inwestycję rzędu 200 tys. zł w sprzęt firmowy oraz systemy zarządzania urządzeniami mobilnymi.
Eksploatacja podatności systemowych
Wykorzystywanie luk w zabezpieczeniach systemów to jedna z najczęstszych metod, z jakich korzystają cyberprzestępcy. Szczególnym celem ataków stają się urządzenia brzegowe, takie jak firewalle, routery VPN czy interfejsy zarządzania, które nierzadko bywają pomijane w procesach aktualizacji. W efekcie nawet podstawowa infrastruktura sieciowa może stać się furtką do przejęcia kontroli nad systemami firmy. Skutki takiego ataku obejmują m.in. kompromitację całej sieci, kradzież danych przesyłanych przez VPN, wykorzystanie infrastruktury do dalszych działań przestępczych czy długotrwałą, trudną do wykrycia obecność intruzów.
Aby ograniczyć to ryzyko, konieczne jest systematyczne zarządzanie łatkami i aktualizacjami, zwłaszcza w przypadku urządzeń dostępnych z internetu. Warto również wdrożyć regularne skany podatności, systemy wykrywania włamań (IDS) oraz segmentację sieci, co pozwala zminimalizować skutki ewentualnej kompromitacji.
Przykład 4.
Średniej wielkości firma księgowa z Krakowa obsługująca 150 lokalnych przedsiębiorców padła ofiarą ataku na nieaktualizowany firewall. Cyberprzestępcy wykorzystali podatność w oprogramowaniu zarządzającym urządzeniem sieciowym, które nie było aktualizowane od ponad roku. Atakujący uzyskali pełny dostęp do sieci firmowej, wykradając dane finansowe klientów oraz wykorzystując infrastrukturę do przeprowadzenia ataków na inne firmy. Przez 2 miesiące niezauważenie kopiowali deklaracje podatkowe, umowy i dokumentację księgową. Firma musiała wstrzymać obsługę klientów na tydzień, poinformować o naruszeniu wszystkich poszkodowanych oraz ponieść koszty ekspertyzy informatycznej. Większość klientów rozwiązała umowy, a firma stanęła na skraju bankructwa.
Zagrożenia ze strony dostawców i partnerów biznesowych
Zagrożenia związane z dostawcami i partnerami biznesowymi stają się coraz bardziej istotnym problemem dla firm. Współpraca w ramach łańcucha dostaw oznacza, że bezpieczeństwo organizacji zależy nie tylko od jej własnych procedur i technologii, lecz także od poziomu ochrony stosowanego przez zewnętrzne podmioty. Nawet najlepiej zabezpieczona firma może zostać narażona na poważne konsekwencje, jeśli partner biznesowy padnie ofiarą cyberataku.
Skutki takiej sytuacji mogą obejmować wyciek danych firmowych, przerwanie procesów operacyjnych, odpowiedzialność prawną za informacje klientów czy utratę reputacji mimo braku bezpośredniej winy.
Dlatego niezbędne jest dokładne sprawdzanie standardów bezpieczeństwa u dostawców, zawieranie umów jasno określających odpowiedzialność za ochronę danych, przeprowadzanie regularnych audytów bezpieczeństwa partnerów oraz przygotowanie planów awaryjnych na wypadek ich kompromitacji.
Przykład 5.
Lokalna firma logistyczna z Wrocławia, specjalizująca się w transporcie farmaceutycznym, została poszkodowana w wyniku cyberataku na swojego głównego dostawcę oprogramowania do zarządzania flotą. Hakerzy uzyskali dostęp do systemu partnera, a przez niego do danych o trasach, ładunkach i klientach firmy transportowej. Wyciekły informacje o przewożonych lekach wysokiej wartości, harmonogramach dostaw oraz danych osobowych kierowców i odbiorców. Firma musiała wstrzymać wszystkie dostawy na 4 dni, straciła największego klienta, czyli sieć aptek, oraz poniosła odpowiedzialność za naruszenie danych osobowych pacjentów.
Inżynieria społeczna i phishing nowej generacji
Metody cyberataków bazujące na inżynierii społecznej stają się coraz bardziej wyrafinowane. Raport Verizon wskazuje na wzrost wykorzystania narzędzi AI do generowania przekonujących wiadomości phishingowych oraz rozwój platform Phishing-as-a-Service (PhaaS), które umożliwiają masowe ataki.
Nowe techniki obejmują „prompt bombing” – masowe wysyłanie próśb uwierzytelnienia MFA w celu zmęczenia użytkownika, ataki Adversary-in-the-Middle (AitM) przechwytujące tokeny uwierzytelniające oraz LLMjacking – przejmowanie zasobów AI w chmurze przy użyciu skradzionych danych logowania. Dla pracowników MŚP, którzy często nie przechodzą regularnych szkoleń z cyberbezpieczeństwa, te zaawansowane techniki stanowią poważne zagrożenie.
Skutki udanego ataku phishingowego mogą obejmować przekazanie danych logowania przestępcom, nieświadomą instalację malware, przekazanie poufnych informacji biznesowych oraz przeprowadzenie nieautoryzowanych transakcji finansowych.
Ochrona wymaga regularnych szkoleń pracowników z rozpoznawania prób phishingu, wdrożenia zaawansowanych filtrów antyspamowych i antyphishingowych, wykorzystania sandboxów do analizy podejrzanych załączników oraz wprowadzenia procedur weryfikacji dla nietypowych żądań, szczególnie dotyczących przelewów czy zmian danych.
Przykład 6.
Mała firma budowlana z Podkarpacia otrzymała serię wiadomości e-mail podszywających się pod jednego z jej stałych kontrahentów. Wiadomości były wyjątkowo wiarygodne, ponieważ zawierały prawidłowe logo, profesjonalny język i odnosiły się do rzeczywistych projektów, które firma realizowała. Cyberprzestępcy wykorzystali sztuczną inteligencję, aby wygenerować przekonującą treść oraz idealnie sfałszowane stopki mailowe. Kiedy główna księgowa otrzymała e-mail z prośbą o „pilną zmianę numeru konta bankowego” do trwającego projektu, bez dodatkowej weryfikacji wykonała przelew na kwotę 180 tys. zł. Dopiero później, podczas rozmowy telefonicznej z kontrahentem, okazało się, że żadnej zmiany numeru konta nie było. Firma nie odzyskała środków, a utrata pieniędzy mocno nadwyrężyła jej płynność finansową.
Źródło: