Współcześni ludzie nie wyobrażają sobie funkcjonowania bez pieniędzy – środka płatniczego, wykorzystywanego w codziennym życiu. Wydawać by się mogło, że gruby portfel i wielocyfrowa kwota na koncie powinny zapewnić bezpieczeństwo i spokój ducha. Jednakże jeśli myślisz, że liczba banknotów w twoim portfelu przekłada się na poziom twojej majętności, może to oznaczać, że ulegasz iluzji pieniądza.
Iluzja pieniądza – co to takiego?
Zjawisko iluzji pieniądza można zaobserwować na co dzień. Przykładem mogą być metki w sklepach odzieżowych – rzucasz okiem na kartonik i z przyjemnością stwierdzasz, że wybrane spodnie kosztują tylko 20. Ale 20 czego? Gdy okazuje się, że euro, czar pryska – w przeliczeniu na złotówki, cena ubrania będzie się plasowała w granicach 100 zł.
Innym przykładem mogą być podwyżki płac, przyznawane pracownikom wtedy, kiedy wzrasta także inflacja. Pracownik z radością przyjmie wiadomość, że od przyszłego miesiąca jego pensja wzrośnie o 10%. Nic w tym złego do momentu, kiedy nie okaże się że inflacja w przyszłym miesiącu także wzrosła – o 12%. Zatem w praktyce wartość pensji, którą otrzymuje pracownik, spadła o 2%.
Kiedy naświetlimy wszystkie czynniki, które determinują rzeczywisty stan naszego majątku, wydaje się że racjonalny i odpowiedzialny człowiek powinien brać je wszystkie pod uwagę. Tego zdania było wielu specjalistów, m.in. Milton Friedman, światowej sławy ekonomista i laureat Nagrody Nobla. Jego zdaniem zjawisko iluzji pieniądza nie może istnieć właśnie z tego powodu, że człowiek to istota racjonalna.
Z drugiej strony fakty oraz badania innych naukowców przeczą niestety teorii Friedmana. Okazuje się bowiem, że dość powszechnym zjawiskiem jest wydawanie więcej za granicą, w kraju o walucie silniejszej. Umysł człowieka zazwyczaj kieruje się techniką „skąpca poznawczego” – chce jak najszybciej i jak najmniejszym kosztem uzyskać niezbędne informacje o otoczeniu. Kiedy zatem wiesz, że w twoim kraju książka kosztuje 50 zł, a w Anglii widzisz ją w cenie 8 funtów, wydaje się to być nieporównywalna różnica. I mimo że większość osób doskonale wie o tym, iż wartość jest prawie identyczna, i tak daje się nabrać na pułapkę niższej ceny na metce.
Kiedy wartość nominalna jest ważniejsza od realnej?
Powiedzenie przestrzegające przed ocenianiem książki po okładce sprawdzi się także w przypadku iluzji pieniądza. Opisane powyżej przykłady wskazują bowiem jednoznacznie, że ludzie często wyżej cenią nominalną niż realną wartość pieniędzy. Kiedy rzucimy okiem na banknoty i na jednym z nich zobaczymy liczbę 100, a na drugim – 20, pierwszą myślą będzie przypisanie większej wartości temu pierwszemu.
Podobny mechanizm powstaje nie tylko przy przeliczeniach walutowych, ale także w innych sytuacjach, np. przy kredytach. Najczęściej decydując się na ratalne spłacanie zadłużenia mamy do wyboru większe raty, które spłacimy w krótszym czasie, lub raty niższe, ale rozłożone na dłużej. Większość osób silniej skłania się ku drugiej opcji, postrzegając mniejszy comiesięczny odpływ z konta jako większą oszczędność. W praktyce jednak okazuje się, że wybierając dłuży termin spłaty zapłacimy więcej – odsetki naliczane przy kolejnych ratach w sumie będą bowiem wyższe niż te doliczane do rat wyższych, ale regulowanych w krótszym czasie.
Jak zwalczyć iluzję pieniądza?
Skoro iluzja pieniądza jest bardzo często działaniem nieświadomym, wydaje się, że ciężko będzie z nią walczyć. W praktyce wystarczy jednak tylko odrobina zdrowego rozsądku oraz rzetelna kalkulacja.
Warto zatem, wyjeżdżając za granicę lub w innej sytuacji decydując się na zakup w obcej walucie, znać wcześniej średni kurs. Nie musi być dokładny co do grosza. Decydując się na kredyt dobrze jest przeliczyć dokładnie odsetki w analizowanych wariantach spłaty. Takie działania mogą uchronić nas przed niepotrzebnym przepłacaniem, którego przyczyna to banalne lenistwo ludzkiego mózgu.