Odpowiedzieliśmy już na pytanie, czy warto współpracować z blogerami. Zanim jednak zajmiemy się głębiej teoretyczną stroną tego zagadnienia, warto przyjrzeć się kampaniom reklamowym, o których było naprawdę głośno. Kampania reklamowa z blogerami pokazuje, jak duży wpływ mają oni na określoną grupę odbiorców.
Kampania reklamowa z blogerami - Burger King i Kominek
Dzisiaj kampania reklamowa z blogerami to niemal codzienność. Coraz więcej osób, czy tego chce czy nie, kojarzy najpopularniejszych polskich internetowych liderów opinii. Jednak jeszcze parę lat temu wszystko raczkowało. W 2010 roku marka Burger King ogłosiła, że przeznacza 100 tysięcy złotych na kampanię reklamową, w której udział weźmie bloger. W mediach zawrzało, a ponieważ blogosfera dopiero się rozwijała, wiele osób nie rozumiało, dlaczego zatrudnia się do tego kogoś, kto publikuje w internecie i nie jest znany szerszej publiczności. Burger King jednak doskonale wiedział, co robi i zdawał sobie sprawę z tego, że cała akcja ma sens.
Zaproszono do niej najpopularniejszego polskiego blogera – Tomka Tomczyka, który dzisiaj działa pod pseudonimem Jason Hunt, wówczas jednak był po prostu Kominkiem. Chociaż wybór był przez chwilę trzymany w tajemnicy, wiele osób od razu domyśliło się, że chodzi właśnie o niego. O co chodziło? Burger King zafundował Kominkowi miesięczną podróż po Stanach Zjednoczonych. Zadaniem blogera było natomiast dokładne relacjonowanie wyjazdu w różnych kanałach mediów społecznościowych.
Ta kampania reklamowa z blogerami była zdecydowanie innowacyjna. Rozpoczęła zupełnie nowy prąd w działaniach agencji. Okazało się bowiem, że bloger potrafi zgromadzić wokół siebie społeczność, która bardzo liczy się z jego zdaniem. Burger King zyskał na tej kampanii ogromny rozgłos w mediach, a w czasie całej akcji pojawiło się 5 tysięcy nowych polubień na ich facebookowym fanpage’u. Był to niewątpliwy sukces.
Maffashion i zgubiony telefon – świetna kampania Orange
Najpopularniejsza polska blogerka modowa – Maffashion – zgubiła telefon. Poinformowała o tym na swoim profilu na Facebooku. Kilka dni później zaczęła dodawać zdjęcia, które ktoś robi jej komórką – wszystkie zasługi przypisywała chmurze danych, w której trzymała swoje pliki. Choć nie powiedziała wprost, o jaką usługę chodzi, zamieszczała fotografie prosto z niej, przez co użytkownicy – zainteresowani tym, z czego korzysta blogerka – sami zaczęli sprawdzać Orange Cloud i poznawać tę aplikację. Był to jednak dopiero początek. Po 12 dniach od zgubienia telefonu prawda wyszła na jaw. Maffashion nigdy nie straciła swojej komórki, a cała akcja była częścią kampanii reklamowej marki Orange.
Orange chciało wypromować swoją usługę – Orange Cloud. Choć istniała ona jeszcze przed akcją, korzystało z niej zbyt mało użytkowników. Firma postanowiła więc wynająć słynną blogerkę do swojej kampanii, przy okazji zaznaczając, jak ważne jest zadbanie o bezpieczeństwo danych, które przechowujemy w telefonach.
Akcja była szeroko komentowana przez internautów. Wielu z nich bardzo zaangażowało się w poszukiwania złodziei jej telefonu, śledziła podejmowane przez Maffashion działania. Dlatego też poczuli się oni urażeni. Zarzucali blogerce, że zagrała na ich uczuciach, żart był naprawdę niesmaczny, a cała kampania reklamowa z blogerami nieudana.
Pojawiło się jednak dużo głosów pozytywnych. Akcja była niezwykle ciekawa, angażująca, zupełnie nowatorska i choć odważna, to przede wszystkim bardzo kreatywna. Doceniło ją wielu czytelników bloga, czyli osób, do których chciała dotrzeć firma Orange.
Czy Maffashion straciła wiarygodność? Niekoniecznie. Choć istniało ryzyko, bardzo dobrze przemyślała swoje działania. Uzyskała ogromny rozgłos, zasięg oceniono na 4,6 mln osób. Wszelkie zdjęcia, posty i filmiki widziano 13 mln razy! Wzrost liczby użytkowników Orange Cloud wyniósł aż 300%. Kampania reklamowa z blogerami zakończyła się dużym sukcesem.
Misja Orange Travel – największa kampania reklamowa z blogerami
Na misję Orange Travel wyruszyło 5 blogerów i videoblogerów: Tomek Tomczyk, Fashionelka, Krzysztof Gonciarz, Segritta oraz Rock Alone. Była to akcja na szeroką skalę. Uczestnicy odwiedzili pięć europejskich miast w 10 dni. Każdy z nich pełnił w wybranym miejscu funkcję gospodarza. Zadania wyznaczała blogerom Martyna Wojciechowska.
Powodem, dla którego kampania reklamowa z blogerami ruszyła, była chęć wypromowania usługi „Jak w kraju”, czyli najtańszego roamingu na polskim rynku. Blogerzy udostępnili swoje numery telefonów, dzięki czemu odbiorcy mogli się kontaktować z nimi bezpośrednio. Zaangażowanie było ogromne. Dodatkowo co jakiś czas organizowano spontaniczne konkursy, co sprawiało, że aktywność społeczności była jeszcze większa.
Na blogu firmy Orange pojawiały się wpisy podsumowujące akcję. Dzięki nim użytkownicy dokładnie wiedzieli, ile zaoszczędzili blogerzy, jak dużo danych wykorzystali oraz jak wyglądał ich kontakt z odbiorcami.
Na akcji zyskała zarówno firma, jak i uczestnicy kampanii. Przede wszystkim zwiększyły się ich zasięgi. Misja zakończyła się sukcesem, który był oczywisty już podczas jej trwania.
Danon porywa blogerki – nieudana kampania?
Kampania reklamowa z blogerami marki Danon, w której słynny Mały Głód porywa 3 blogerki – Honoratę Skarbek, Maffashion i Cajmel – była głośno komentowana w mediach. Choć pomysł wydawał się naprawdę ciekawy, a akcja angażowała wiele kanałów mediów społecznościowych, zarzucano jej sztuczność i nudę. Dlaczego?
Cała kampania rozpoczęła się od tajemniczego nagrania, które umieściła na swoim profilu Maffashion. Ktoś wyraźnie jej groził. Fani bardzo się zaniepokoili i jednogłośnie uznali, że powinna zgłosić sprawę na policję. Jak się jednak okazało, jakiś czas później jej profil przejął rzekomy porywacz, którym okazał się Mały Głód. Powiadomił on o przejęciu 3 blogerek. Przedstawił również swoje żądania (np. wywiad z Łukaszem Jakóbiakiem, youtuberem z kanału 20m2). Jednak czytelnicy, którzy wcześniej martwili się o Maffashion, stwierdzili, że blogerka oszukała ich i zrobiła kolejny niesmaczny żart.
Akcja co prawda zyskała ogromny rozgłos, jednak wiele osób zarzucało blogerkom nienaturalność i brak jakichkolwiek umiejętności aktorskich, przez co kampania stała się sztuczna. Przy okazji nikt chyba tak naprawdę nie pamiętał, że ma ona na celu przedstawienie 3 nowych smaków serka Danio. Kampania reklamowa z blogerami przyniosła zdecydowanie większy rozgłos samym blogerkom.
Choć była ona oceniana negatywnie, pojawiło się również dużo głosów pozytywnych. Doceniono wielokanałowość i pomysłowość twórców kampanii. Złożoność tej akcji rzeczywiście zasługuje na pochwały.
Blogerzy coraz częściej biorą udział w dużych kampaniach reklamowych. Nie ma się co temu dziwić, wyrastają oni na prawdziwych liderów opinii i budują silne społeczności. Dzięki ich kreatywności możemy oglądać naprawdę ciekawe akcje. Z pewnością nie zostaną one niezauważone.