Najmłodsza generacja konsumentów, czyli pokolenie ludzi urodzonych na przełomie XX i XXI wieku, przestaje korzystać z tradycyjnych i ugruntowanych na rynku sieci społecznościowych. Millenialsi pierwsze konta na Facebooku założyli w gimnazjum, a na Naszej-Klasie szczyt ich aktywności przypadał na czasy szkoły podstawowej. Posiadają smartfony, a zdjęcia z wakacji publikują z iPada na Instagramie. Jednym słowem - mają wszystko. Szybką komunikację, rozbudowane funkcje do tworzenia własnych fanpage’y i najnowsze technologie w zasięgu ręki. Mogą także bez końca przewijać walle, timeline’y i tablice - nieco biernie i już z nie tak silnym zaangażowaniem. Dlatego z pomocą przychodzi Vine - aplikacja umożliwiająca tworzenie krótkiego przekazu video.
Vine dla pokolenia Y i Z
Pokoleniem Y zwykle określa się osoby urodzone od 1984 roku do nawet 1997 roku. Jednak na scenę wchodzi już kolejna generacja określana jako pokolenie Z. Tym określeniem nazywa się najczęściej osoby urodzone po 1995 roku. Ponieważ obie te grupy się zazębiają, będziemy o nich mówić razem. Tak czy owak osoby należące do jednej lub drugiej generacji inaczej oceniają marki i produkty. Nie interesują ich już artykuły na blogach i zdjęcia. Wiedzą, co to marketing i doskonale zdają sobie sprawę, jak działają reklamy w internecie. Chcą interaktywności, ruchu, dźwięku, krótkich komunikatów. Treść trzeba im przekazywać szybko, by ich nie rozkojarzyć i nie znudzić. Dlatego obecnie najmodniejszym i szalenie rozwijającym się medium społecznościowym jest Vine - aplikacja i strona www, na której zamieszcza się i ogląda filmy, o maksymalnej długości 6 sekund.
Vine stał się modnym miejscem w internecie, tam po prostu wypada być. Umożliwia on publikację krótkich filmów, a połączenie z aplikacją mobilną czyni z niego idealne narzędzie do promocji. W ciągu bardzo krótkiego czasu, Vine przyciągnął miliony internautów, którzy szukali czegoś nowego w sieci. Są zafascynowani tym, jak łatwo można publikować swoje filmiki i jak wiele treści można obejrzeć.
Z początku główną tematyką była rozrywka. Użytkownicy wrzucali zdjęcia swoich psów, kotów lub ciekawych, humorystycznych scen. Z czasem, Vine wzbogacił się także o bardziej wartościowe treści i zostały one przyjęte z dużą aprobatą. Dzięki Vine'owi możemy zobaczyć także inny świat - odbyć podróż na inne kontynenty, zobaczyć jak żyją ludzie podobni do nas. Wszystko to czyni Vine'a narzędziem do promocji międzynarodowej. Nie trzeba znać języków, pisać angażujących treści. Wystarczy wrzucić film, który zaciekawi widownię.
Co zatem powinno znajdować się na takim filmie? Przede wszystkim szansę na odniesienie sukcesu mają wszelkie formy związane z modą, gastronomią, urządzaniem domu. Mogą to być urywki z pokazów mody, smażenie japońskich omletów - wszystko to, czego klient nie znajdzie w swoim domu.
Elementem Vine'a, którego nie można pominąć, są gadżety. Co pokazywać? Unboxing, zapowiedzi nowości, szybkie testy produktów, odpowiedzi na częste pytania, behind the scenes. Jednak nie mylmy tego ze standardową prezentacją produktu. Tutaj największą wartość mają emocje, a klient obejrzy filmik do końca tylko wtedy, gdy na samym początku zostanie zaciekawiony.
Wszystko, co masz to 6 sekund i wyobraźnia
Wydaje się, że zawarcie spójnego przekazu marketingowego w ciągu 6 sekund jest niemożliwe. A jednak wiele marek udowadnia, że jest inaczej. Giganci jak Orange, Vans, Urban Outfitters czy Honda są tego najlepszym przykładem.
Ograniczenia sprawiają, że musimy wymyślić nowy sposób na przekazywanie treści. Słynne 6 sekund wymusiło stworzenie nowego typu filmu. Często są to filmy zmontowane tak, że bardziej przypominają animację poklatkową lub zestawienie statycznych slajdów niż tradycyjne video. Niektóre sprawiają wrażenie animowanych gifów. Te promocyjne są tworzone przez profesjonalne zespoły filmowców i specjalistów od marketingu.
Jedno jest pewne - nikt już nie traktuje Vine'a jako kolejnej zabawki nastolatków. Jest on jednak źródłem wiedzy na ich temat. Ma szansę stać się najlepszym narzędziem do sprzedaży dla tej grupy docelowej i reagować na kształtujące się upodobania produktowe.