0 0
dni
0 0
godz
0 0
min
0 0
sek

Zarządzanie stratami produktów spożywczych w dobie nowych regulacji

Wielkość tekstu:

15 marca minął termin składania sprawozdań do rejestru BDO. Baza danych o odpadach dość dobrze już zakorzeniła się w świadomości polskich przedsiębiorców. System powołany do życia w 2019 roku wywołał spore kontrowersje, ponieważ nakładał na podmioty prowadzące działalność gospodarczą dodatkowe obowiązki i koszty. Idea za powołaniem bazy była prosta: miała pozwolić na lepszą kontrolę nad produkcją odpadów, dając informację gdzie i jakie odpady są produkowane. Rejestr BDO wpisuje się w szerszy kontekst działań Unii Europejskiej, które mają na celu ograniczanie skali marnowania oraz produkcji odpadów. Na co jeszcze przedsiębiorcy powinni uważać?

19 lipca 2019 roku weszła w życie ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności. Ustawa była odpowiedzią na apele organizacji pozarządowych walczących z problemem ubóstwa. Nie bez wpływu było też prawodawstwo Unii Europejskiej, które konsekwentnie dąży do ograniczania skali marnowania. O co chodzi w ustawie?

Ustawa nakłada na sklepy szereg obowiązków, które w efekcie mają przeciwdziałać marnowaniu żywności. W szczególności chodzi o:

  • bezpłatne przekazywanie organizacjom pozarządowym żywności (sprzedawca musi z takową podpisać stosowną umowę), która nadaje się do spożycia, ale jest w jakiś sposób wybrakowana np. ma uszkodzone opakowanie lub krótki termin przydatności do spożycia; za każdy kilogram zmarnowanej żywności przewidziana jest kara pieniężna, kara grozi również za niepodpisanie umowy z organizacją pożytku publicznego (OPP)
  • edukowania  społeczeństwa o istotności szanowania żywności oraz o sposobach jej oszczędzania — chodzi tu o organizację raz do roku kampanii edukacyjnej wspólnie z OPP.

Kogo ustawa dotyczy?

Sprzedawców żywności — choć nie wszystkich. Wprowadzanie ustawy zostało podzielone na dwa etapy:

  • Od września 2019 r: objęła sklepy powyżej 450m2, które osiągają przynajmniej 50% zysków ze sprzedaży żywności; czyli duże podmioty najczęściej będące częścią sieci sprzedaży;
  • Od września 2021 r: objęła sklepy powyżej 250m2, które osiągają przynajmniej 50% zysków ze sprzedaży żywności.

Jak widać większość sklepów osiedlowych i mniejszych punktów nie jest objęta zapisami ustawy. Warto jednak wiedzieć, że powierzchnie liczy się całościowo — łącznie z zapleczem i pomieszczeniem magazynowym. Czy to znaczy, że właściciele punktów mniejszych niż 250 m2 mogą zapomnieć o ustawie? Niestety nie.

Nowelizacja

Ustawa weszła w życie na ostatnim posiedzeniu sejmu zeszłej kadencji, czyli w zasadzie w ostatnim możliwym momencie z poparciem posłów od lewa do prawa sceny politycznej (jako jeden z niewielu aktów z ponadpartyjnym poparciem). Niemal od razu zaprojektowana była jako akt prawny, który ma być rozwijany. W zeszłym roku powstała ocena działania ustawy, która została zaprezentowana posłom i senatorom. Wnioski idą w zasadzie w jedną stronę: należy zwiększyć szczelność ustawy, dolegliwość kar oraz zwiększyć katalog podmiotów, które podpadają pod jej zapisy. Ustawa będzie nowelizowana i na ten moment nie wiadomo, w jakim zakresie. Niemniej z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że problemy zgłoszone w ocenie działania będą zaadresowane.

Co można zrobić?

Obecnie jedno jest pewne — zarówno z poziomu Unii Europejskiej, jak i poziomu polskiego rządu będą prowadzone działania, które mają doprowadzić do zmniejszenia skali marnowania jedzenia. To kierunek, który został określony w Celach Zrównoważonego Rozwoju ONZ. Nowych przepisów i zaostrzania starych można więc spodziewać się więcej. Co więc może zrobić przedsiębiorca, który handluje lub produkuje żywność? Jedynym pewnym rozwiązaniem jest ograniczanie skali marnowania. To działanie najmocniej uodporni organizacje na wyzwania, które mogą się pojawić ze strony regulacji prawnych. Mowa tu nie tylko o optymalizacji procesów, które funkcjonują tj. zamówienia, przechowywania czy polityka cenowa. To także podejmowanie współpracy, które pozwalają na efektywne sprzedanie nadwyżek, zanim staną się stratami. Chodzi o aplikację Too Good To Go, która pozwala na sprzedaż żywności, która normalnie uległyby zmarnowaniu.

Jak to działa?

Przez ostatnie lata do Too Good To Go dołączyło ponad 3600 partnerów w Polsce, a globalnie ponad 100 tysięcy, tym samym sprawiając, że jest największą tego typu platformą na świecie. W Polsce z Too Good To Go współpracują takie firmy, jak m.in: A. Blikle, MOD Donuts, Natura Cold Press, North Fish, Starbucks, Pizza Hut, Gorąco Polecam Nowakowski, Carrefour, Costa Coffee, Green Cafe Nero, Danone i wiele innych. Aplikacja dostępna jest już w 50 miastach, a w tym roku planowane są kolejne wdrożenia.

Aplikację ściągnęło ponad 1,5 miliona użytkowników i to do nich trafia oferta partnerów. Sprzedawane za jej pośrednictwem jedzenie dosłownie następnego dnia musiałoby być wyrzucone. Użytkownicy płacą za nie ⅓ wartości, a partnerzy odzyskują część środków, którą normalnie by stracili (koszt zakupu, utylizacji i ew. kar). Jest to więc sytuacja typu win-win. Zyskuje konsument, który kupił dobre jedzenie w niższej cenie oraz sprzedawca, który w innym wypadku zanotowałby stratę.

Czym skutecznie firma może poradzić sobie z nadwyżkami, zanim staną się stratami, tym lepszą ma pozycję do radzenia sobie z wszelkimi zmianami legislacyjnymi, które nas niechybnie czekają.  Warto więc na poważnie przyjrzeć się istniejącym w firmie procesom, zoptymalizować je i dołożyć kilka nowych, które jak aplikacja Too Good To Go pomogą w ograniczaniu skali marnowania. Aby dołączyć do programu wystarczy zarejestrować się tutaj.

Artykuł partnera, tekst zewnętrzny

Artykuły
Brak wyników.
Więcej artykułów
Wzory
Brak wyników.
Więcej wzorów