Samochód jest nierozerwalną częścią większości przedsiębiorstw. Jest on narzędziem pracy wykorzystywanym w codziennej działalności. Pracownicy korzystają z aut służbowych w celach dostawczych, handlowych czy też po prostu w ramach obowiązków biurowych wymagających mobilności (np. dojazd do urzędu w celu załatwienia sprawy administracyjnej). Pojazd w firmie jest wielkim ułatwieniem, ale niekiedy może być również źródłem kłopotów. Co bowiem zrobić, gdy dojdzie do kolizji drogowej z udziałem firmowego auta spowodowanej przez pracownika? Kto odpowiada za uszkodzenie auta przez pracownika – pracownik czy pracodawca? Odpowiedź jest niejednoznaczna, wszystko bowiem zależy od konkretnych okoliczności.
Wyrządzenie szkody przez pracownika osobie trzeciej – kto odpowiada?
Na wstępie wyjaśnijmy kwestię odpowiedzialności za wyrządzenie szkody osobie trzeciej. W praktyce bowiem uszkodzenie auta najczęściej następuje wskutek kolizji drogowej z innym pojazdem (lub osobą). Istotne jest zatem tutaj to, kto ponosi odpowiedzialność, w przypadku gdy pracownik podczas wykonywania obowiązków służbowych wyrządzi szkodę osobie trzeciej w trakcie kolizji drogowej.
Odpowiedź znajdziemy w art. 120 § 1 Kodeksu pracy (kp). Zgodnie z tym przepisem w razie wyrządzenia przez pracownika przy wykonywaniu przez niego obowiązków pracowniczych szkody osobie trzeciej zobowiązany do naprawienia szkody jest wyłącznie pracodawca. Ustawa jasno wskazuje, że odpowiedzialny jest tutaj pracodawca. Nie ma znaczenia, że to nie on prowadził samochód, czy nawet, że w tym czasie przebywał na urlopie i nie było go w kraju. W pełni odpowiada on za działania swoich podwładnych.
Szkoda musi jednak powstać w czasie wykonywania zadań pracowniczych, zaliczają się do tego również podróże służbowe. Wymaga podkreślenia, że sam fakt „przebywania” w pracy nie jest tożsamy z wykonywaniem pracy. Jak bowiem stwierdził Sąd Najwyższy, jeżeli pracownik-sprawca szkody wyrządził ją innej osobie w czasie przeznaczonym na wykonywanie przez niego pracy, przez czynności wykraczające poza zakres jego obowiązków pracowniczych i poza zakres działalności pracodawcy, odpowiedzialność spada bezpośrednio na pracownika. Zatem w sytuacji, kiedy pracownik był w czasie podróży służbowej firmowym autem, ale zamiast prosto do celu postanowił wstąpić np. do galerii handlowej i na parkingu galerii doszło do zdarzenia, pracodawca zostaje zwolniony z obowiązku naprawienia szkody. Spada ona w całości na pracownika.
Analogicznie działa to w przypadku przypisania pracownikowi winy umyślnej. Tutaj również odpowiedzialność pracodawcy zostaje wyłączona i ponosi ją wyłącznie pracownik jako sprawca szkody. Trudno jednak jest udowodnić, że do danej kolizji drogowej pracownik doprowadził specjalnie, a nie np. na skutek braku skupienia czy roztargnienia.
Czy zatem pracownik jest „bezkarny”?
Przypisanie odpowiedzialności pracodawcy za szkodę na osobie trzeciej nie oznacza jednak, że pracownik może czuć się bezkarnie i korzystać z auta służbowego jak z bolidu wyścigowego (co niestety często ma miejsce). W przypadku poniesienia kosztów spowodowanych wyrządzeniem przez pracownika szkody osobie trzeciej pracodawcy przysługuje roszczenie regresowe. Przepis art. 119 kp ogranicza jednak odpowiedzialność pracownika. Górnym limitem kwoty, jakiej może żądać pracodawca, jest równowartość trzymiesięcznego wynagrodzenia pracownika (brutto). Wysokość odszkodowania ustala się na podstawie zarobków pracownika z daty wyrządzenia szkody według zasad obowiązujących przy ustalaniu ekwiwalentu pieniężnego za urlop.
Uszkodzenie auta przez pracownika – jak wygląda odpowiedzialność?
W przeciwieństwie do szkody wyrządzonej osobie trzeciej odpowiedzialność za uszkodzenie pojazdu firmowego nie jest już tak jednoznacznie określona w przepisach prawa pracy. W sytuacji, w której pracownik niszczy pojazd służbowy, zastosowanie mogą bowiem znaleźć dwie różne regulacje.
Pierwszą z nich jest ta zawarta w art. 114 kp. Wskazuje ona, że pracownik, który wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych ze swej winy wyrządził pracodawcy szkodę, ponosi odpowiedzialność materialną według zasad określonych w przepisach niniejszego rozdziału (tj. Dział Piąty, Rozdział I kp).
Drugim przepisem, który statuuje odpowiedzialność pracownika, jest art. 124 § 2 kp. Zgodnie z nim pracownik odpowiada w pełnej wysokości za szkodę w mieniu pracodawcy powierzonym mu z obowiązkiem zwrotu albo do wyliczenia się.
Jak możemy zatem zauważyć, powyższe normy będą miały zastosowanie w nieco innych okolicznościach. Jak rozróżnić, kiedy należy stosować odpowiedzialność ogólną pracownika, a kiedy odpowiedzialność za mienie powierzone? O tym poniżej.
Odpowiedzialność ogólna pracownika
Zgodnie z art. 114 kp pracownik może zostać obciążony kosztami szkody wyrządzonej w majątku pracodawcy, jeśli zostaną spełnione łącznie następujące warunki:
- pracownik naruszył obowiązki pracownicze – nienależycie wykonał swoje zadanie lub nie wykonał go w ogóle;
- pracownikowi można przypisać winę w działaniu – umyślną lub nieumyślną;
- po stronie pracodawcy powstała szkoda majątkowa;
- istnieje związek przyczynowy między zachowaniem pracownika a zaistniałą szkodą.
Powstanie szkody łatwo określić, jest bowiem widoczna gołym okiem. Inaczej jest jednak z winą pracownika. Zasada odpowiedzialności ogólnej wskazuje bowiem, że wyłącznie pracownika winnego można pociągnąć do odpowiedzialności. Pracownik nie może zatem odpowiadać za szkodę, która powstała mimo dochowania przez niego należytej staranności.
Co do samej winy, to wyróżniamy jej dwa rodzaje:
- wina nieumyślna – pracownik nie przewidział skutków swojego działania, choć mógł i powinien to uczynić – np. wjechał samochodem służbowym w ulicę jednokierunkową pod prąd, ale liczył, że uda mu się wyminąć jadące z naprzeciwka auto;
- wina umyślna – pracownik świadomie godzi się na powstanie szkody lub celowo do niej dąży, np. ignoruje znaki drogowe mówiące o wykonywanych robotach drogowych i z dużą prędkością wjeżdża w koleiny/wykopki.
Rozróżnienie rodzaju winy jest tutaj bardzo istotne – wpływa bowiem na zakres odpowiedzialności. Jeżeli pracownik działał umyślnie, może zostać zobowiązany do naprawienia zarówno rzeczywistej szkody, jak i utraconych przez pracodawcę korzyści (np. za brak zysków pracodawcy spowodowanych zniszczeniem pojazdu, który miał zostać wynajęty przez klienta). Przy winie nieumyślnej odpowiedzialność zostaje ograniczona – zastosowanie ma tutaj wspomniany już art. 119 kp, zgodnie z którym odszkodowanie ustala się maksymalnie do trzykrotności wynagrodzenia pracownika.
Odpowiedzialność za mienie powierzone
Inaczej wygląda reżim odpowiedzialności z art. 124 kp. Dotyczy on bowiem wyłącznie sytuacji, w której pojazd firmowy został powierzony pracownikowi z obowiązkiem zwrotu albo do wyliczenia się. Wówczas to pracownik odpowiada w pełnej wysokości szkody, niezależnie od stopnia winy i wysokości wynagrodzenia.
W omawianym wypadku pracownik zawsze będzie odpowiadał w pełnej wysokości za rzeczywiste straty w majątku pracodawcy oraz utracone przez niego korzyści. Sąd Najwyższy dopuszcza również możliwość domagania się przez pracodawcę zapłaty kwoty pieniężnej odpowiadającej różnicy między wartością samochodu służbowego przed uszkodzeniem i po naprawie (por. uchwała SN z 12 października 2001 roku, sygn. akt: III CZP 57/01).
Warunkiem przypisania pracownikowi tego rodzaju odpowiedzialności jest możliwość udowodnienia, że pojazd był faktycznie powierzony z takim obowiązkiem. Pojęcie „powierzenia” nie może być utożsamiane z okazjonalnym udostępnieniem auta. W praktyce zatem chodzi o przypadki, kiedy pracodawca na podstawie pisemnej umowy, protokołu lub regulaminu pracy wydaje do używania pracownikowi konkretny pojazd „na stałe”.
Jedyną możliwością uwolnienia się przez pracownika od odpowiedzialności jest wykazanie przez niego, że pojazd nie został mu przekazany przez pracodawcę w sposób prawidłowy (np. nie została podpisana stosowna umowa) lub w sposób niezapewniający warunków umożliwiających zabezpieczenie tego mienia (np. w samochodzie nie został zainstalowany immobilizer i alarm, a auto zostało skradzione).
Uszkodzenie auta przez pracownika po godzinach pracy
Samochody służbowe bywają wykorzystywane również w celach prywatnych. Jeżeli pracodawca wyraził na to zgodę, a do szkody dojdzie poza godzinami pracy, odpowiedzialność pracownika kształtuje się tak samo, jakby zdarzenie miało miejsce w czasie wykonywania zadań pracowniczych.
Jeżeli natomiast pojazd został „pożyczony” bez wiedzy i zgody pracodawcy – mamy do czynienia z naruszeniem obowiązków pracowniczych. W takim przypadku pracodawca może dochodzić nie tylko obowiązku naprawienia rzeczywistej szkody oraz utraconych przez niego korzyści, lecz także ma podstawy do rozwiązania z pracownikiem umowy o pracę w trybie natychmiastowym (tzw. zwolnienie dyscyplinarne).
Uszkodzenie auta przez pracownika a rola ubezpieczenia OC i AC
Omawiając kwestię odpowiedzialności za firmowy samochód, nie można nie wspomnieć o roli ubezpieczenia OC i AC. Pierwsze z nich jest tym obowiązkowym. Każdy właściciel pojazdu musi wykupić polisę OC. Ubezpieczenie to pokrywa jednak wyłącznie szkody wyrządzone innym uczestnikom ruchu – np. jeśli pracownik uderzy w inny pojazd, odszkodowanie dla poszkodowanego zostanie wypłacone z OC. Wyjątkiem tu jest przypadek, kiedy to pracownik umyślnie doprowadza do kolizji drogowej.
Z kolei AC obejmuje szkody własne. Nie jest jednak obowiązkiem pracodawcy posiadanie takiej polisy. Jeżeli nie zostanie ona wykupiona, pracodawca zgodnie z wyżej omówionymi zasadami może pociągnąć pracownika do odpowiedzialności. Jeśli jednak pracodawca zabezpieczy się i wykupi ubezpieczenie, odszkodowanie zazwyczaj pokrywa naprawę pojazdu. Trzeba jednak pamiętać, że umowy dotyczące ubezpieczeń nieobowiązkowych w swojej treści często posiadają wiele wyłączeń, dzięki którym ubezpieczyciel może odmówić wypłaty odszkodowania. Wówczas koszt naprawy spadnie na pracodawcę lub pracownika (zależy od okoliczności sprawy).