Rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw w piątek wystosował do premiera list z prośbą o zawieszenie składek ZUS z powodu koronawirusa. Jak dokładnie miałoby wyglądać takie rozwiązanie? Przedstawiamy propozycję Adama Abramowicza.
Recesja firm przez koronawirusa
W swoim apelu rzecznik MŚP przedstawił obecną sytuację przedsiębiorstw, które obecnie praktycznie całkowicie musiały zaprzestać wykonywania działalności. Są to głównie branże:
- hotelarska,
- transportowa,
- organizacji imprez,
- turystyczna.
Wszystkie one notują duże spadki obrotów, a ich problemy będą się tylko pogłębiać. Aby przeciwdziałać bankructwom przedsiębiorców, konieczne jest udzielenie im wsparcia w tych trudnych chwilach. Kilkumiesięczne zawieszenie składek ZUS z powodu koronawirusa pozwoliłoby zaoszczędzić osobom, których obroty są praktycznie zerowe.
Ulgi na ZUS oferowane obecnie przez rząd
Abramowicz zaznaczył też, że rząd może liczyć na pomoc ze strony przedsiębiorców i ich dostosowywanie się do wytycznych, które służą ochronie naszych rodaków. Jednakże rozwiązanie proponowane przez minister rozwoju, dotyczące odroczenia, rozłożenia na raty czy umorzenia składek ZUS, jest zbyt czasochłonne. Ustalenie z ZUS indywidualnej sytuacji to wg rzecznika zbędna biurokracja, a działać trzeba szybko.
Prośba, jaką kieruje Abramowicz w swoim liście, to zezwolenie na dobrowolność opłacania składek na ubezpieczenia społeczne przez pół roku. Ubezpieczenie zdrowotne będzie w dalszym ciągu obowiązkowe dla wszystkich. Prośba o zawieszenie składek ZUS z powodu koronawirusa miałaby nastąpić poprzez złożenie odpowiedniego wniosku za pomocą poczty tradycyjnej lub e-mail.
Pomysł ten jest podyktowany dobrem przedsiębiorców, jednak jak wiadomo – bez weryfikacji, w jakiej faktycznie sytuacji jest firma, znajdą się i takie osoby, które wykorzystają zawieszenie składek ZUS z powodu koronawirusa i mimo braku problemów z płynnością finansową nie będą uiszczać opłat do ZUS.