Oskładkowanie wszystkich umów cywilnoprawnych jest coraz częściej brane pod uwagę, temat ten wraca, jednak jak wskazują dane, pomysł nie cieszy się entuzjazmem wśród pracodawców. Czy umowa o dzieło będzie oskładkowana?
Pracodawcy są na nie!
Pracodawcy stanowczo są przeciwni oskładkowaniu umów o dzieło oraz wszystkich umów cywilnoprawnych. Przypomnijmy, że na ten moment umowa o dzieło występuje bez składek, zaś jeśli chodzi o umowę zlecenia oskładkowane są one od podstawy wymiaru, a więc jeśli z pierwszej umowy opłacono składki od co najmniej minimalnego wynagrodzenia, to od kolejnych umów opłaca się wyłącznie składkę zdrowotną. Niestety temat oskładkowania wszystkich umów powrócił i wywołał niemałe zamieszanie i kontrowersje.
„Powrót do pomysłu pełnego oskładkowania wszystkich umów w okresie epidemii, gdzie przedsiębiorcy walczą o utrzymanie miejsc pracy, wydaje się zaskakującą koncepcją. Takie rozwiązanie zwiększy koszty zatrudnienia, a na takie obciążenia wielu pracodawców nie jest i nie będzie gotowych w najbliższych miesiącach” – uważa Dorota Dula, ekspertka BCC ds. ubezpieczeń i planów emerytalnych.
Umowa o dzieło oskładkowana - jakie konsekwencje?
Objęcie wszystkich umów zleceń oraz umowy o dzieło obowiązkiem oskładkowania niesie za sobą wiele konsekwencji. Przede wszystkim znacznie wzrosną koszty zatrudnienia pracowników. Pełne oskładkowanie umów cywilnoprawnych, zdaniem 73,7 proc. badanych przedsiębiorców, zwiększy szarą strefę. Ponadto istnieją obawy, że jeśli umowy zostaną oskładkowane, to odbije się to na wynagrodzeniu zleceniobiorcy, który zarobi mniej. Przedsiębiorcy zwracają także uwagę, że wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej pogorszy pozycję konkurencyjną spółek kapitałowych względem osobowych, które łatwo mogą wypłacać część lub całość wynagrodzenia w gotówce bez księgowania.
Choć temat oskładkowania umów cywilnoprawnych wraca jak bumerang, eksperci oraz przedsiębiorcy podkreślają, że nie jest to dobry moment na tak drastyczne zmiany. Przedsiębiorcy już w tym momencie borykają się ze znacznymi problemami związanymi z epidemią koronawirusa i dodatkowe zwiększenie kosztów może okazać się dla nich przysłowiowym gwoździem do trumny. Czy głosy przedsiębiorców zostaną wysłuchane? Wszystko okaże się w najbliższym czasie.