0 0
dni
0 0
godz
0 0
min
0 0
sek

Wykład jako utwór w rozumieniu prawa autorskiego

Nasz ekspert:
Artykuły autora

Wielkość tekstu:

Prawo autorskie rządzi się swoimi prawami, w szczególności w obszarze podatkowym. Zakwalifikowanie danego tworu jako dzieła pozwala sporo zaoszczędzić na podatku dochodowym. Do wynagrodzenia z praw autorskich i pokrewnych stosuje się bowiem koszty uzyskania przychodu w wysokości 50% uzyskanego przychodu. To oznacza, że PIT należy uiścić jedynie od połowy zarobionej gaży. Dlatego też wiele osób, w szczególności freelancerów, liczy, że ich praca nosi cechy dzieła. Nie inaczej jest z wykładowcami. Pytanie tylko, czy można zakwalifikować wykład jako utwór w rozumieniu prawa autorskiego?

Kiedy mamy do czynienia z utworem?

Na wstępie postaramy się wyjaśnić, czym jest utwór w rozumieniu prawa autorskiego. Bez wiedzy na temat tej kwestii zrozumienie tego, czy wykład stanowi utwór, może być trudne.

Przechodząc do ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, definicję utworu znajdziemy już w art. 1 ust. 1. Zgodnie z tym przepisem przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. Z kolei ust. 21 mówi, że ochroną objęty może być wyłącznie sposób wyrażenia. Nie są zatem chronione odkrycia, idee, procedury, metody i zasady działania oraz koncepcje matematyczne.

Jak więc rozumieć dzieło będące przedmiotem prawa autorskiego? W najprostszy sposób – jako stworzenie czegoś lub przetworzenie do postaci, w jakiej dotychczas nie istniało. Nieco bardziej zawile możemy uznać, że utwór jest dobrem niematerialnym niezależnym od nośnika, stworzonym przez człowieka i uzewnętrznionym przez autora w sposób intersubiektywnie obserwowalny, posiadającym cechę twórczości o indywidualnym charakterze.

Aby móc mówić o utworze, dany rezultat działalności człowieka musi spełniać dwie przesłanki:

  • oryginalności oraz
  • indywidualności.

Oryginalność utworu

Oryginalność wymaga, aby dany twór stanowił wyraz własnej twórczości intelektualnej autora. Utwór musi charakteryzować się niepowtarzalnością, a także w sposób jednoznaczny odróżniać się od innych rozpowszechnionych wcześniej dzieł. Możliwość odróżnienia może mieć stopień minimalny, jednak jest to wymóg konieczny. Inaczej nie ma mowy o powstaniu czegoś nowego. Oryginalność zachodzi wówczas, gdy twórca istotnie wzbogacił dotychczasowy stan rzeczy nowymi elementami.

Sąd Najwyższy stoi na stanowisku, że nie może być uznany za utwór i objęty ochroną prawa autorskiego taki przejaw ludzkiej aktywności umysłowej, któremu brak cech dostatecznie indywidualizujących, tj. odróżniających go od innych wytworów podobnego rodzaju i przeznaczenia. Działalność będąca utworem w rozumieniu prawa autorskiego musi odróżniać się od innych takich samych przejawów działalności twórczej w sposób świadczący o jej swoistości, oryginalności, niepowtarzalności. O charakterze twórczej pracy autora można orzekać przede wszystkim na podstawie oceny właściwości, które przysługują jego utworowi w porównaniu z innymi produktami intelektualnymi. (por. wyrok SN z 13 stycznia 2006 roku, sygn. akt: III CSK 40/05).

Indywidualność utworu

Indywidualność oznacza natomiast, że w utworze jest odciśnięte osobiste piętno twórcy i przez ten fakt utwór jest statystycznie niepowtarzalny. Przy ocenie indywidualnego charakteru utworu stosuje się koncepcję tzw. statystycznej jednorazowości zakładającej badanie, czy takie samo lub podobne dzieło powstało oraz czy jest statystycznie prawdopodobne sporządzenie w przyszłości takiego samego dzieła przez inną osobę (por. Barta, Markiewicz, Prawo autorskie, 2016, s. 51). 

O indywidualności możemy zatem mówić jedynie wtedy, gdy proces tworzenia dzieła opierał się na swobodzie, nie był zaś z góry ograniczony przez przepisy prawa, schemat, zasady techniczne lub skonkretyzowane wskazówki i wymogi zamawiającego utwór. Przesłanka indywidualności utworu jest spełniona, tylko gdy elementy jego formy i treści nie są w pełni wyznaczone przez istniejące już elementy należące do domeny publicznej. Nie można zatem zakwalifikować jako utworu efektu działalności rutynowej, szablonowej, zdeterminowanej przez czynniki zewnętrzne, pozbawiającej twórcę swobody w dokonywaniu wyborów. Cech utworu nie będzie miało zatem zdjęcie wykonane do dowodu osobistego, marynarka uszyta według projektu innej osoby, budowa domu według projektu architekta czy też przetłumaczenie powieści na język obcy (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 29 października 1997 roku, sygn. akt: I ACa 477/97).

Wykład jako utwór prawa autorskiego

Czym jest wykład, raczej nie trzeba szczegółowo omawiać. Wystarczy wskazać, że jest to dłuższa, zaplanowana wypowiedź ustna, mająca za cel przekazanie słuchaczom wiedzy na określony temat.

Opierając się na takiej definicji, stwierdzić możemy, że wykład posiada walory twórcze, tj. może być utworem w rozumieniu prawa autorskiego, o ile jego twórca przekazuje nową wiedzę w zakresie pewnego przedmiotu. Chodzi o to, aby wykładowca wskazywał na coś, co wcześniej nie było przedmiotem żadnych rozważań i badań. Nie możemy jednak mówić o utworze w sytuacji, kiedy wykład, nawet gdy przekazywana w nim wiedza wykracza poza zwykły poziom i granice programowe oraz jest w sposób indywidualny dostosowywana do potrzeb słuchaczy, nie posiada charakteru tworu niestandardowego i niepowtarzalnego oraz nie spełnia kryteriów twórczych, czyli nie jest oryginalny i indywidualny.

Wskazać przy tym trzeba, że o tym, czy dany wykład ma przymiot dzieła, nie będzie decydowała wola stron, zamiar twórcy lub też poddanie rezultatu pracy twórcy wykładu ochronie prawa autorskiego, a wyłącznie stan faktyczny sprawy. Zatem istotne jest jedynie, czy dany twór spełnia łącznie przesłanki określone w art. 1 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, czyli czy stanowi rezultat pracy człowieka, jest przejawem jego działalności twórczej (jest oryginalny) i ma indywidualny charakter. Samo wskazanie w umowie, że strony mają do czynienia z dziełem, oraz zawarcie w jej treści zapisów o przeniesieniu praw autorskich nie ma żadnego znaczenia z punktu widzenia prawa powstania dzieła.

Praca wykładowcy – czy prowadzi do powstania dzieła?

Wiedząc już, kiedy wykład może uchodzić za utwór, może pojawić się pytanie – czy praca wykładowcy może prowadzić do powstawania dzieł?

W tej kwestii wypowiedział się Naczelny Sąd Administracyjny. Uznał on, że jakkolwiek wykładowca do swej pracy wnosi czynnik twórczy, począwszy od sposobu ujęcia tematu, doboru literatury, po metody przeprowadzania zajęć, to jednak nie stanowi to elementu dostatecznie wyróżniającego umowę o dzieło od innych umów o świadczenie pracy. Tym bardziej w przypadku ćwiczeń obejmujących taki rodzaj zajęć na wyższej uczelni, na których prowadzący rozmawia ze studentami na określony temat związany z wykładanym przedmiotem i które zwykle są uzupełnieniem wykładu, a ich przeprowadzenie wymaga współpracy wykładowcy (nauczyciela) i studentów, nie można przyjąć, że przeprowadzenie ćwiczeń prowadzi do powstania dzieła.

Sąd podkreślił, że traktowanie jako dzieło indywidualnego wykładu nie jest wykluczone, jednak nie dotyczy to czynności wykonywanej ciągle i powtarzanej w odstępach czasu. Jeżeli więc wykonawca został zobowiązany do przekazywania wiedzy z danej dziedziny nauki, taka zaś forma prowadzenia zajęć edukacyjnych nie przesądza o ich wykonywaniu w ramach umowy o dzieło, jest bowiem także zwykle stosowana przez osoby nauczające na podstawie umowy o pracę czy umowy o świadczenie usług. Z tak określonego celu umowy nie może wynikać obiektywnie osiągalny i pewny rezultat. Chodzi więc o wykonanie określonej czynności (szeregu powtarzających się czynności) bez względu na to, jaki rezultat czynność ta przyniesie. W takim przypadku przedmiotem umów jest określona czynność (czynności), a nie jej wynik, co przesądza o ich kwalifikacji jako umów starannego działania – umów o świadczenie usług – art. 750 Kodeksu cywilnego (por. wyrok NSA z 7 lipca 2022 roku, sygn. akt: II GSK 772/19).

Wykład jako utwór a umowa starannego działania

Wiemy już, że trudno zakwalifikować pracę wykładowcy jako dzieło podlegające pod ochronę prawa autorskiego z uwagi na jej powtarzalność oraz nastawienie na staranne działanie, a nie wynik.

Co zatem w przypadku osoby pracującej np. jako naukowiec, która przyjęła zaproszenie do wygłoszenia prelekcji na zjeździe przedstawicieli danego zawodu? Nie jest to w końcu jej normalna, regularnie wykonywana praca, a pojedyncza czynność.

W tym aspekcie wypowiedział się Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 21 stycznia 2021 roku (sygn. akt: II GSK 954/18). Sąd ten stwierdził w nim, że przejawem działalności twórczej jest będący wynikiem samodzielnego wysiłku autora rezultat różniący się od innych rezultatów, a indywidualny charakter dzieła wyraża się w tym, że odbiega ono od innych przejawów podobnego działania w sposób świadczący o jego swoistości i niepowtarzalności. Fakt, że możliwe jest uzyskanie analogicznego rezultatu przez różnych autorów, nie stanowi samodzielnej przesłanki wykluczającej przypisanie danemu przejawowi działalności twórczej charakteru indywidualnego w rozumieniu art. 1 ust.1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

NSA podkreślił przy tym, że przeprowadzenie wykładu na podstawie wiedzy i doświadczenia prelegenta nie przekreśla jednak możliwości zakwalifikowania takiego działania jako utworu w rozumieniu art. 1 ust. 1 ustawy. Jednocześnie sąd uznał, że jeśli prelegent zobowiązał się jedynie do starannego przeprowadzenia wykładu na podstawie swojej wiedzy i praktyki zawodowej, mając na uwadze materiały przygotowane wcześniej przez podmiot zlecający, przyjąć należy, że chodzi wyłącznie o wykonanie określonej czynności bez względu na to, jaki rezultat czynność ta przyniesie. W konsekwencji przedmiotem takiej umowy jest określona czynność (czynności), a nie jej wynik, co przesądza o jej kwalifikacji jako umowy starannego działania, czyli umowy o świadczenie usług, nie zaś umowy o dzieło.

Artykuły
Brak wyników.
Więcej artykułów
Wzory
Brak wyników.
Więcej wzorów