Leasing zagościł w realiach polskiej gospodarki już na dobre. Jest to najczęściej wybierany sposób finansowania samochodów osobowych oraz ciężarowych, ale nie tylko. Leasingujemy sprzęt komputerowy, urządzenia biurowe, maszyny produkcyjne i wiele innych potrzebnych w przedsiębiorstwie rzeczy. Należy jednak pamiętać, że „kupując” pojazd za pomocą leasingu, nie stajemy się jego właścicielem. Owszem mamy obowiązek jego ubezpieczenia, przeprowadzania badań technicznych, wymiany płynów, olejów czy opon, jak również opłacania mandatów, jednakże do czasu jego wykupu jesteśmy jedynie jego użytkownikiem, płacącym niejako za spadek wartości używanego samochodu. Jaki zatem skutek dla leasingobiorcy niesie utrata leasingowanego pojazdu? O tym opowiemy w niniejszym artykule.
Umowa leasingu - charakterystyka
Przez umowę leasingu finansujący, tj. leasingodawca zobowiązuje się nabyć rzecz od oznaczonego zbywcy na warunkach określonych w umowie i oddać tę rzecz korzystającemu, tj. leasingobiorcy, do używania i ewentualnego pobierania pożytków przez oznaczony czas. Korzystający zobowiązuje się natomiast do płacenia finansującemu w uzgodnionych ratach wynagrodzenia pieniężnego, równego co najmniej cenie lub wynagrodzeniu z tytułu nabycia rzeczy przez finansującego. Leasing stanowi specyficzną umowę dzierżawy. Na podstawie umowy leasingobiorca może korzystać z przedmiotu, który podlega leasingowi przez określony czas, w zamian za regularne spłacanie rat. Należy jednak pamiętać, że umowa leasingu nigdy nie będzie stanowiła podstawy do przejścia prawa własności z leasingodawcy na leasingobiorcę. Zmiana właściciela jest możliwa dopiero po zakończeniu leasingu i tzw. wykupie pojazdu, czyli zawarciu standardowej umowy sprzedaży, w cenie wcześniej uzgodnionej między stronami (cena zazwyczaj zostaje określona już w umowie leasingu). Stąd też utrata leasingowanego pojazdu, np. wskutek kradzieży, w pierwszej kolejności obciąża leasingodawcę. Dopiero następczo podmiot ten może dochodzić swoich roszczeń od leasingobiorcy – w praktyce od towarzystwa ubezpieczeniowego.
Utrata leasingowanej rzeczy – co przez to rozumieć?
Pojęcie utraty rzeczy w prawie cywilnym interpretowane jest bardzo szeroko. Są to wszelkie zdarzenia, które prowadzą pośrednio lub bezpośrednio do utraty faktycznego władztwa nad rzeczą bądź prawnego tytułu do tej rzeczy. Wśród najczęściej spotykanych sposobów utraty możemy wskazać jej kradzież, zniszczenie, rozporządzenie nim jak rzeczą własną (np. sprzedaż) oraz uszkodzenie w sposób niepozwalający na dalsze korzystanie z rzeczy – w przypadku pojazdów nazywa się to szkodą całkowitą.
Utrata leasingowanego pojazdu – kto za to odpowiada
Kwestię utraty leasingowanego pojazdu (i ogólnie wszelkich leasingowanych rzeczy) reguluje art. 709[5] Kodeksu cywilnego (dalej jako kc). Zgodnie z § 1 tego przepisu, jeżeli po wydaniu korzystającemu rzecz została utracona z powodu okoliczności, za które finansujący nie ponosi odpowiedzialności, umowa leasingu wygasa. Istotne tutaj jest to, że do wspomnianej utraty rzeczy musi dojść w sposób niezawiniony przez finansującego. Jeżeli nie możemy przypisać mu winy, umowa leasingu wygasa. Oznacza to, że stosunek leasingu wygasa z chwilą utraty rzeczy. Omawiany przepis jednocześnie obciąża leasingobiorcę ryzykiem przypadkowej utraty rzeczy. W przypadku gdy dojdzie do utraty pojazdu po jego wydaniu korzystającemu, umowa leasingu wygasa, a finansujący jest uprawniony do żądania od korzystającego natychmiastowej zapłaty wszystkich przewidzianych w umowie, a niezapłaconych rat. Dodatkowo wymaganą kwotę pomniejsza się o korzyści, jakie finansujący uzyskał wskutek zapłaty całości rat przed umówionym terminem (odpadają wówczas odsetki za kolejne raty rozłożone w czasie). Warto wskazać, że zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 17 kwietnia 2001 roku (I ACa 118/01) „postanowienia umowy leasingu, na podstawie których leasingobiorca, w przypadku nienaprawialnego uszkodzenia pojazdu (szkody całkowitej) przez osobę trzecią, ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą względem finansującego, odpowiadającą nieuiszczonym do momentu zakończenia umowy ratom leasingowym, pomniejszonym o odszkodowanie wypłacone leasingodawcy przez zakład ubezpieczeń, jest zgodne z prawem”. Oznacza to, że w przypadku niektórych firm finansujących leasingi, utrata pojazdu będzie łączyła się z obowiązkiem leasingobiorcy do wypłaty leasingodawcy kwoty, jaką ten drugi uzyskałby z tytułu odsetek, gdyby umowa trwała przez czas określony w umowie.
Odpowiedzialność leasingobiorcy, mimo że nie jest on właścicielem prawnym pojazdu, wynika z faktu, że jest on tzw. właścicielem ekonomicznym, tj. jest jego faktycznym posiadaczem, jest on jedynym uprawnionym do korzystania z niego oraz ma prawo do pozyskiwania pożytków, a prawa te nie mogą mu zostać odebrane przez leasingodawcę, tak długo, jak uiszcza on raty leasingu. Stąd też ustawodawca uznał, że to na korzystającym ostatecznie powinno ciążyć ryzyko utraty rzeczy. W piśmiennictwie wskazuje się, że główną przesłanką takiego rozwiązania prawnego jest fakt, że w czasie trwania umowy finansujący traci kontrolę i wpływ na losy rzeczy, której jest właścicielem, przez co przerzucanie na niego ciężaru odpowiedzialności za niezawinione przez niego sytuacje byłoby zbyt krzywdzące i społecznie nieakceptowalne.
Sposób rozliczenia umowy leasingu
Przepis art. 709[5] § 3 kc wskazuje, że finansujący może żądać od korzystającego natychmiastowego zapłacenia wszystkich przewidzianych w umowie a niezapłaconych rat, pomniejszonych o korzyści, jakie finansujący uzyskał wskutek ich zapłaty przed umówionym terminem i wygaśnięcia umowy leasingu oraz z tytułu ubezpieczenia rzeczy, a także naprawienia szkody. W praktyce oznacza to dla leasingobiorcy, że w przypadku utraty pojazdu, leasingodawca wypowiada mu umowę, żądając jednocześnie, aby ten zapłacił wszystkie pozostałe raty. Przepis ten ma zatem na celu zabezpieczenie interesu finansującego, poprzez co najmniej zwrot kwoty finansowania (nadwyżka ekonomiczna leasingodawcy jest zależna od treści podpisanej umowy).
Obowiązek natychmiastowego zapłacenia pozostałych do końca leasingu rat uzasadniany jest dwojako. Po pierwsze wskazuje się, że w przypadku utraty rzeczy leasingodawca traci gwarancję należytego wykonania zobowiązania przez leasingobiorcę w postaci pojazdu. Wskutek utraty samochodu finansujący – w przypadku zaprzestania uiszczania przez korzystającego ustalonych rat – nie będzie miał realnej możliwości żądać zwrotu rzeczy. Po drugie, rozłożenie świadczenia na cykliczne raty uzasadnione jest tym, że co do zasady leasingobiorca jako przedsiębiorca uzyskuje swoje dochody dzięki albo w związku z używaniem finansowanego pojazdu, bez niego nieracjonalnym byłoby oczekiwać, że będzie on spłacał raty zgodnie z umówionym harmonogramem. Pozostawienie ratalnej spłaty jest więc nieumotywowane ekonomicznie dla leasingodawcy.
Sąd Najwyższy w swoim wyroku z 18 stycznia 2013 roku (sygn. akt: IV CSK 298/12) przyjął, że „w razie wygaśnięcia umowy leasingu wskutek utraty jej przedmiotu, przewidziana w art. 7095 kc zapłata finansującemu wszystkich przewidzianych w umowie, a niezapłaconych rat, pełni funkcję odszkodowania. Jej celem jest bowiem – w ocenie sądu – przywrócenie takiego stanu majątku finansującego, jaki byłby, gdyby do utraty nie doszło i umowa zostałaby wykonana. Odszkodowanie to nie może przewyższać poniesionej szkody, a zatem należy uwzględnić korzyści uzyskane przez poszkodowanego (red. leasingodawcy), czyli zastosować compensatio lucri cum damno (red. potrącenie zysku ze stratą), np. o kwotę odszkodowania uzyskaną od ubezpieczyciela”.
Powyższe oznacza tyle, że przepis art. 709[5] nie nakłada na finansującego obowiązku ubezpieczenia rzeczy na wypadek jej utraty. Jest to możliwe, ale nie prawnie wymagane. Jeżeli jednak zawarł on umowę ubezpieczenia, uzyskaną z tego tytułu kwotę odszkodowania pomniejszoną o uiszczone przez siebie składki ubezpieczeniowe, powinien odjąć od dochodzonej od leasingobiorcy sumy niezapłaconych rat wynikających z umowy.
Jak zabezpieczyć się przed utratą leasingowanego pojazdu?
Mimo że przepisy kc jednoznacznie wskazują, że odpowiedzialność za utratę pojazdu obciąża korzystającego, to nie jest powiedziane, że będzie on musiał spłacić leasingodawcę z własnej kieszeni. Aby zabezpieczyć się przed takim scenariuszem, należy prawidłowo ubezpieczyć samochód w jednym z wielu towarzystw ubezpieczeniowych.
W pierwszej kolejności trzeba podkreślić, że obowiązkowe ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, tj. popularne OC, nie chroni przed utratą pojazdu. Ubezpieczenie to ma bowiem na celu wypłatę odszkodowania osobie poszkodowanej wskutek działania kierowcy ubezpieczonego pojazdu, nie osobie, która takie ubezpieczenie zawarła. Aby zatem zabezpieczyć samochód przed jego utratą, a w praktyce kradzieżą lub szkodą całkowitą spowodowaną z winy leasingobiorcy, powinien on wykupić polisę AC. Trzeba przy tym wskazać, że niemal każdy finansujący wymaga w umowie leasingu, aby korzystający takie ubezpieczenie zawarł. Zazwyczaj wymóg ten jest rozszerzany do maksimum, tj. konieczne jest wykupienie najwyższego pakietu ubezpieczenia.
Ubezpieczenie AC chroni jednak jedynie przed utratą wartości realnej utraconego pojazdu. Oznacza to, że jeżeli samochód zostanie skradziony np. 3 lata po jego „wyjechaniu z salonu”, to ubezpieczony uzyska jedynie 60-70% wartości pojazdu z chwili zakupu. Stąd też warte rozważenia jest zakupienie ubezpieczenia GAP. Ten rodzaj polisy wyrównuje stratę pomiędzy odszkodowaniem z tytułu AC a realną wartością pojazdu w przypadku kradzieży bądź szkody całkowitej. Najdroższą, ale i najlepszą opcją tego ubezpieczenia jest GAP fakturowy. Na jego podstawie ubezpieczyciel wypłaca różnicę pomiędzy ceną samochodu widniejącą na fakturze a jego wartością rynkową z dnia utraty.
Można by rzec, że dzięki połączeniu ubezpieczenia AC oraz GAP fakturowego, ubezpieczony nie straci nic na kradzieży lub zaistnieniu szkody całkowitej pojazdu. Np., jeżeli leasingobiorca dokonał „zakupu” pojazdu o wartości 100 000 zł i korzystał z niego przez 2 lata, a następnie doszło do kradzieży pojazdu, to nie dość, że ubezpieczyciel AC wypłaci mu w wysokości średniej rynkowej wartości samochodu np. 70% wartości – 70 000 zł, to ubezpieczyciel GAP wypłaci różnicę pomiędzy kwotą wypłaconą z tytułu AC a wartością pojazdu na fakturze, tj. 30 000 zł.
Utrata leasingowanego pojazdu – podsumowanie
Podsumowując, kc chroni przede wszystkim interesy leasingodawcy. Dlatego też w przypadku utraty leasingowanego pojazdu, niebędącej skutkiem zawinionego działania finansującego, zdarzenie to obciąża w całości leasingobiorcę. Wskutek kradzieży samochodu lub jego zniszczenia umowa leasingu wygasa, a finansujący może żądać od korzystającego natychmiastowego zapłacenia wszystkich przewidzianych w umowie, a niezapłaconych rat. Powyższe uzasadnione jest tym, że umowa leasingu ma kredytowy charakter, więc ryzyko związane z wyłożeniem środków pieniężnych na nabycie pojazdu nie może dodatkowo naruszać interesu finansującego. Wskutek powyższego, osoba decydująca się na leasing powinna pamiętać o prawidłowym ubezpieczeniu pojazdu. Co do zasady w przypadku utraty pojazdu polisa AC powinna pokryć pozostałe koszty leasingu, jednakże nie gwarantuje ubezpieczającemu, że odzyska on środki, jakie już przeznaczył na spłatę rat przed utratą samochodu. Dlatego też warto wykupić dodatkowe ubezpieczenie GAP, dzięki któremu w przypadku kradzieży czy szkody całkowitej, wyrównana zostanie strata ubezpieczonego pomiędzy odszkodowaniem z tytułu AC a realną wartością pojazdu lub kwotą wskazaną na fakturze z zakupu.