Zawezwanie do próby ugodowej – przynajmniej w założeniu – ma prowadzić do polubownego zakończenia sporu, bez konieczności wszczynania sporu sądowego. Mimo że wniosek w tym przedmiocie również jest składany do sądu, to jest to procedura tańsza i szybsza, sprawa może zostać zakończona na pierwszym posiedzeniu. W praktyce jednak próby ugodowe służą wierzycielom w innym celu, niż spodziewał się tego prawodawca. Mianowicie chodzi o przerwanie biegu przedawnienia. To zaś sprawiło, że sądy, otrzymując wniosek z zawezwaniem do ugody, są zobligowane do zbadania zachowania wierzyciela pod względem pozorności jego działań.
Czym jest zawezwanie do próby ugodowej?
Zanim o pozorności zawezwania do próby ugodowej, warto pochylić się nad samą instytucją takiego wezwania. Aby móc ocenić pozorność czynności, trzeba wiedzieć, czemu ona powinna służyć. Zgodnie z art. 185 § 1 kpc każda osoba, przed wytoczeniem powództwa, może złożyć wniosek o zawezwanie strony przeciwnej do podjęcia próby rozwiązania sporu w sposób polubowny. Jest to postępowanie pojednawcze, które prowadzi sąd rejonowy właściwy ze względu na miejsce zamieszkania lub siedzibę przeciwnika.
Postępowanie pojednawcze może być wszczęte wyłącznie przez jedną ze stron konfliktu. Nie może tego uczynić żaden podmiot trzeci, nawet jeśli miałby w tym interes. Co więcej, sąd we właściwym postępowaniu nie może z urzędu skierować stron do procedury ugodowej. Tutaj z inicjatywą musi wyjść jedna ze stron.
Wniosek musi zostać złożony na piśmie i powinien czynić zadość ogólnym warunkom pisma procesowego określonego w art. 126 i nast. kpc. Ponadto w jego treści musi znaleźć się zwięzłe oznaczenie sprawy. Po pierwsze, sąd przekazuje odpis wniosku stronie przeciwnej, ta musi zatem wiedzieć, w jakiej sprawie jest wzywana do sądu. Po drugie, sąd ocenia, czy wniosek dotyczy sprawy, w której w ogóle dopuszczalne jest przeprowadzenie postępowania pojednawczego. Wniosek o zawezwanie do próby ugodowej nie jest pozwem, toteż nie ma konieczności przytaczania okoliczności faktycznych i dowodów uzasadniających roszczenie.
Zwięzłe oznaczenie sprawy nie jest jednak tym samym co sprecyzowanie żądania. To również musi się znaleźć w piśmie. Musi być wiadome, o jakie roszczenie i w jakiej wysokości chodzi stronie.
Czym skutkuje złożenie wniosku o zawezwanie do próby ugodowej?
Wniosek o zawezwanie do próby ugodowej ma dwa istotne skutki. Pierwszy z nich, wydawać by się mogło, że główny, to chęć zawarcia ugody, która ma moc prawną równoznaczną z orzeczeniem sądu w standardowym postępowaniu procesowym. Proces pojednawczy jest jednak szybszy i co do zasady – tańszy. Jeżeli wartość przedmiotu sporu nie przekracza 10 000 zł, opłata od wniosku wynosi 40 zł, jeżeli jest wyższa – 300 zł. To jedyne koszty, jakie obciążają stronę. Jeśli jednak wzywający nie stawi się na posiedzeniu pojednawczym, przeciwnik może żądać zwrotu kosztów wywołanych próbą ugodową.
Drugi skutek, który w rzeczywistości jest ważniejszy dla wierzycieli, to przerwanie biegu przedawnienia. Zawezwania mogą być powtarzane i każde z nich – teoretycznie – przerywa bieg przedawnienia. Wszystko jednak zależy od indywidualnych okoliczności sprawy. Jak bowiem uznawane jest w orzecznictwie, ponawianie wniosków o zawezwanie do próby ugodowej w celu przerwania przedawnienia stanowi nadużycie prawa (por. wyrok SA w Warszawie z 16 stycznia 2014 roku, sygn. akt: I ACa 1194/13).
Zawezwania bardzo często są składane właśnie po to, by uzyskać dodatkowy czas, nie ryzykując przedawnienia. Jest to na tyle duży problem, że Sąd Najwyższy niejednokrotnie podejmował próby jego rozwiązania, jednakże cały czas w sposób niewystarczający.
Pozorność zawezwania do próby ugodowej – czym się przejawia?
Pozorność zawezwania do próby ugodowej oznacza brak rzeczywistego dążenia wnioskodawcy do rozwiązania sprawy w sposób pojednawczy. Prawdziwym celem wniosku jest wywołanie innego skutku procesowego – najczęściej chodzi o przerwanie biegu przedawnienia. Jest to nadużycie prawa procesowego.
Najczęściej pozorność omawianej czynności przejawia się tym, że:
- wniosek nie zawiera propozycji ugodowych lub zawiera propozycje w bardzo okrojonym zakresie, bardzo ogólne lub niemożliwe do wykonania przez stronę przeciwną;
- roszczenie w wezwaniu wskazuje na bardzo niski lub bardzo wysoki WPS, nieprzystający do zobowiązania, z którego wynika żądanie strony;
- strona nie pojawia się na posiedzeniu pojednawczym lub zachowuje się w sposób świadczący o braku zainteresowania zawarciem ugody;
- zawezwanie zostało złożone przed samym końcem terminu przedawnienia (np. na 1 dzień przed przedawnieniem);
- kolejne zawezwania składane są cykliczne, a mimo to strona dotąd nie zdecydowała się na złożenie pozwu w sprawie.
Stanowisko Sądu Najwyższego – zawezwanie do próby ugodowej może być traktowane jako nadużycie prawa
Początkowo sądy działały automatycznie – złożenie wniosku pojednawczego traktowały jako przerwanie biegu przedawnienia. Sytuacja zmieniła się wraz z zauważeniem, że po złożeniu przedmiotowego wniosku wierzyciele nie pojawiali się na posiedzeniach, a następnie przez kilka lat nie interesowali sprawą, aż do kolejnego zawezwania do próby ugodowej.
Aktualnie w kwestii wykorzystywania instytucji pojednawczej do przerywania biegu przedawnienia Sąd Najwyższy stoi na jednoznacznym stanowisku. W wyroku z 4 kwietnia 2019 roku (III CSK 103/17) SN stwierdził, że co do zasady zawezwanie do próby ugodowej może przerwać bieg przedawnienia. Jednak warunkiem, by skutek taki mógł nastąpić, jest jednoznaczne oznaczenie wierzytelności i podmiotu dłużnika. Nie może być sporu co do tego, że nie jest czynnością zmierzającą bezpośrednio do dochodzenia roszczenia zawezwanie do próby ugodowej, którego celem jest jedynie wydłużenie okresu zaskarżalności wierzytelności, przez doprowadzenie do kolejnej przerwy biegu przedawnienia. Taki cel pozostaje zarówno w sprzeczności z założeniami instytucji przedawnienia roszczenia, którymi jest przede wszystkim czasowe ograniczenie uprawnienia służącego wierzycielowi i przyznanie prawa do uchylenia się od zaspokojenia roszczenia zobowiązanemu, jak i w sprzeczności z podstawowym założeniem postępowania pojednawczego, którym jest doprowadzenie do zawarcia ugody, a nie do przerwy biegu przedawnienia. Wystąpienie z wnioskiem o zawezwanie do próby ugodowej wyłącznie w celu uzyskania przerwy biegu przedawnienia jako nadużycie uprawnienia procesowego jest czynnością procesową sprzeczną z dobrymi obyczajami.
W każdym jednak przypadku niezależnie od tego, czy jest to pierwsze zawezwanie, czy kolejne, sąd jest zobowiązany do zbadania, czy zachodzą przesłanki określone w art. 123 § 1 pkt 1 kc, a więc również zbadania, czy jest to czynność, która potencjalnie może doprowadzić do realizacji roszczenia, oraz zbadania, jaki jest jej rzeczywisty cel.
Czy sąd może badać intencje stron?
Zarówno sądy powszechne, jak i Sąd Najwyższy mają prawo do badania działania strony składającej wniosek o zawezwanie do próby ugodowej w celu ustalenia, czy nie było one pozorne. Takie uprawnienie daje niejako art. 3 i 41 kpc. Przepisy te wskazują, że strony i uczestnicy postępowania obowiązani są dokonywać czynności procesowych zgodnie z dobrymi obyczajami, dawać wyjaśnienia co do okoliczności sprawy zgodnie z prawdą i bez zatajania czegokolwiek oraz przedstawiać dowody, oraz że z uprawnienia przewidzianego w przepisach postępowania stronom i uczestnikom postępowania nie wolno czynić użytku niezgodnego z celem, dla którego je ustanowiono. To zaś oznacza, że w każdym przypadku, kiedy strony korzystają z „furtki” w przepisach do wykorzystywania prawa do celów innych niż przewidziane przez prawodawcę, sąd ma możliwość uznania, że doszło do nadużycia prawa.
Sąd, do którego wpłynął wniosek z zawezwaniem, powinien dokonać jego oceny nie tylko pod względem formalnym, ale również pod kątem dopuszczalności. W ramach oceny dopuszczalności wniosku o zawezwanie do próby ugodowej musi uwzględnić to, czy wystąpienie z nim nie jest – jako nadużycie uprawnienia procesowego – sprzeczne z dobrymi obyczajami. Jeżeli dokona w tym zakresie odpowiednich ustaleń i stwierdzi, że taka sprzeczność występuje, powinien odrzucić wniosek o zawezwanie do próby ugodowej. Nie ma tutaj potrzeby zaskarżania wniosku czy przekazywania sprawy do sądu nadrzędnego. Oceny dokonuje sąd pojednawczy, a w przypadku stwierdzenia, że wniosek ten stanowi nadużycie, powinien go odrzucić jako niedopuszczalny.
Badanie wniosku i decyzja w tym przedmiocie stanowi wyłączną domenę sądu. Strona przeciwna nie ma możliwości zaskarżania działań strony wzywającej. Może jednak wskazywać sądowi nadużycia związane z zawezwaniem. Jest to bardzo istotne z punktu widzenia interesów dłużnika, ponieważ brak odrzucenia omawianego wniosku przez sąd pojednawczy i przeprowadzenie postępowania na jego podstawie prowadzi do przerwania biegu przedawnienia i wyklucza możliwość późniejszego badania tej kwestii w procesie.
W praktyce jednak badanie, czy strona rzeczywiście chciała zawrzeć ugodę, czy też wyłącznie liczyła na przerwanie biegu przedawnienia, nie jest proste. Jeżeli wniosek jest składany pierwszy raz, będzie spełniał wszystkie wymogi prawne, a wzywający stawi się na posiedzenie, sąd nie będzie miał większych podstaw do jego uchylenia.
Skutki pozorności – brak przerwania biegu przedawnienia
Jeśli sąd dojdzie do przekonania, że doszło do pozornego zawezwania do próby ugodowej, wówczas odrzuci taki wniosek. Pismo pojednawcze, które zostało odrzucone, nie wywołuje skutków, jakie przypisywane jest próbie ugodowej na podstawie art. 123 kc, tj. nie przerywa biegu przedawnienia.
Dla strony wzywającej może mieć to poważne skutki. Może się bowiem okazać, że w chwili późniejszego złożenia powództwa roszczenie uległo już przedawnieniu. Trzeba pamiętać, że od chwili nadania wniosku do sądu do momentu jego rozpoznania i ewentualnego odrzucenia może minąć kilka lub kilkanaście tygodni. Jeżeli wierzyciel czekał z zawezwaniem do ostatniego dnia, może się wówczas niemiło zaskoczyć.