Od dziecka uczeni jesteśmy rywalizacji. W szkołach walczymy o lepsze oceny, na uczelniach ścigamy się o stypendia. Zwykle już w pierwszej pracy poznajemy smak korporacyjnego wyścigu szczurów. Wejście na rynek z własną firmą oznacza akceptację podstawowej reguły wolnego rynku, czyli swobodnej konkurencji każdego z każdym. A przecież wszyscy znamy stare porzekadło: zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Większą korzyść można osiągnąć, otwierając się na współpracę. Cross marketing, zwany w Polsce marketingiem krzyżowym, jest doskonałym przykładem na kooperację, która może przynieść większe zyski obu stronom - dzięki efektowi synergii.
Czym jest cross marketing?
Cross marketing to współpraca przynajmniej dwóch podmiotów, których oferty się uzupełniają i nie stanowią bezpośredniej konkurencji. Celem takiej kooperacji jest przede wszystkim lepsze dotarcie do wspólnej publiczności - na przykład młodzieży czy nabywców dóbr luksusowych. W cross marketingu kluczowe jest właściwe dobranie partnera do współpracy. Promowane razem produkty lub usługi muszą mieć ze sobą coś wspólnego, żeby całość była wiarygodna. Najlepsza sytuacja to taka, gdy klient kupuje obie rzeczy razem - na przykład pralkę wraz z zapasem promującego się kooperacyjnie proszku do prania. Mimo to czasem pozornie niemające ze sobą nic wspólnego oferty korzystają z marketingu krzyżowego, tak jak chociażby popularne multipleksy i batoniki Kinder Bueno. W tym przypadku wystarczająco silną osią spajającą cross marketing była jednolita grupa docelowa - młodzież.
Jakie korzyści przynosi cross marketing?
Współdziałanie w ramach działań crossmarketingowych przynosi konkretne korzyści - wizerunkowe, sprzedażowe, a także pozwala na optymalizację kosztów związanych z reklamą. Główne profity wynikające z marketingu krzyżowego to:
-
powiększenie grupy klientów – powiedzenie “Razem można więcej niż osobno” jest tutaj jak najbardziej trafione. Jeśli tylko marki, które planują razem współpracować, pasują do siebie i naturalnie się uzupełniają, to mają spore szanse na powiększenie grona swoich klientów, ponieważ ich grupy docelowe się zazębiają;
-
szansa na dotarcie do nowych klientów, którzy nawet, jeśli początkowo nie znajdują się w ramach wyznaczonej przez markę grupy docelowej, to po zetknięciu się z nią w zakresie takiej współpracy, mogą dołączyć do grona klientów;
-
znaczne obniżenie kosztów reklamowych poprzez tworzenie wspólnych materiałów promocyjnych, oszczędności uzyskane na tym polu możemy przeznaczyć na dalszy rozwój produktów lub usług firmy;
-
przenikanie się wizerunków i wartości współpracujących marek – spójność w misji firm, pozwala im na nawiązanie współpracy, a tym samym wspólne wypracowywanie pożądanego wizerunku.
Cross marketing na polskim rynku
Aby lepiej zrozumieć koncepcję kooperacji w promocji produktów, przyjrzyjmy się najciekawszym przykładom marketingu krzyżowego z polskiego rynku. Obecnie znaną współpracą jest kooperacja sieć kin Multikino z marką Kinder Bueno, w ramach projektu Bueno Czwartki. Całość polega na tym, że przynosząc do kina 3 opakowania po batonach Kinder Bueno, otrzymujemy bilet na seans za 10 zł. W tym przypadku obie firmy zyskują klientów oraz wzmocnienie wizerunku brandu.
Inny przykład marketingu krzyżowego, to współpraca Telepizzy z marką Develey, producentem sosów. Reklama sosu Tabasco pojawiła się na pudełkach z pizzą, a jego próbki rozdawano do zamówień w lokalu i w dostawie. W ten sposób Develey skorzystał na dostępie do szerokiej grupy klientów, do której mógł kierować swój przekaz i akcję samplingową. Telepizza zyskała na wizerunku, gdyż ludzie docenili prezent w postaci sosu, który na dodatek wzbogacił walory smakowe produktu.
Marketing krzyżowy (cross marketing) naprawdę się opłaca!
Widać jak na dłoni, że cross marketing to mądra koncepcja dla każdej firmy. We wszystkich branżach można znaleźć dwa komplementarne produkty, które można promować współpracując z inną marką. Wystarczy tylko dobrze się rozejrzeć, by znaleźć właściwego partnera do kooperacji - a potem na chwilę zapomnieć o rynkowej rywalizacji, skupiając się na tym, co łączy, a nie dzieli.