Smutno się robi na myśl o tym, ile wspaniałych wynalazków nigdy nie powstało, bo konstruktor nie miał pieniędzy na rozwój projektu. Kto wie, może przez to ominęły nas cenne innowacje, które odmieniłyby ludzkość? Tego się nigdy nie dowiemy. Na szczęście w nowym stuleciu pojawił się crowdfunding, dzięki któremu realizacji doczekać się mogą setki świetnych pomysłów.
Crowdfunding - co to znaczy?
Zacznijmy od wyjaśnienia samego pojęcia. Pochodzi ono od zbitki angielskich słów “crowd” - tłum oraz “funding” - finansowanie. Istnienie crowdfundingu ściśle wiąże się z powszechnym dostępem do internetu. Polega on na tym, że pomysłodawca danego projektu prosi o wsparcie finansowe internautów, w zamian oferując określone korzyści - np. gotowy produkt lub zniżkę przy jego zakupie, gdy wejdzie już do sprzedaży. W internecie funkcjonuje co najmniej kilka popularnych serwisów, które udostępniają każdemu możliwość wystosowania apelu do społeczności i zbierania pieniędzy na dany cel. Gama finansowanych w ten sposób projektów jest szeroka - od gier komputerowych, przez rozmaite gadżety mobilne, po wynalazki rodem z filmów science-fiction.
Wszystko zaczęło się od branży muzycznej. W latach 90. zespół Marillion dostał wsparcie finansowe na swoją trasę po USA od swoich fanów. W 2000 roku zaś został założony serwis ArtistShare.net, dzięki któremu artyści mogą zbierać pieniądze na projekty od swoich wielbicieli. Osiem lat później w sieci pojawił się Indiegogo.com - portal umożliwiający finansowanie przeróżnych projektów - od wynalazków technologicznych, przez filmy, po obiecujące pomysły na mały biznes. Na Indiegogo można także wesprzeć pieniężnie twórców gier komputerowych, jednak to nie ten serwis króluje w tej dziedzinie. W 2009 powstał Kickstarter - platforma crowdfundingowa, która zdominowała swoją niszę i zasłynęła intrygującymi projektami z kategorii rozrywki elektronicznej. Za jego popularnością przemawiają liczby. Na ponad 111 tysięcy udanych projektów 11 milionów użytkowników tego portalu przeznaczyło ponad 2,5 miliarda dolarów!
Jak działa Kickstarter?
Zasada działania Kickstartera jest prosta. Twórcy projektu zakładają na serwisie swoją stronę, na której na bieżąco informują społeczność o postępach w pracach - o ile oczywiście prezentacja konceptu zrobiła na internautach dostateczne wrażenie. Apelujący o fundusze muszą ustalić dolną granicę sumy pieniędzy, dzięki której uda im się zrealizować projekt. Później trzeba określić, co otrzyma wpłacający za określoną kwotę - można zapowiedzieć na przykład, że za 10 dolarów internauta otrzyma plakat, a za kolejnych 10 również bonusowe materiały zza kulis produkcji. Najważniejszą gratyfikacją dla sieciowych mecenasów jest jednak otrzymanie gotowej rzeczy (gry, filmu, gadżetu itp.) w pierwszej kolejności, nawet przed oficjalną premierą. Internautów do otwarcia portfela zachęca z pewnością bezpieczeństwo ich pieniędzy - jeśli dany projekt nie wypali (nie zbierze wystarczających środków), otrzymują oni zwrot wkładu. Ponadto zawierane przez Kickstartera umowy dają im pewność, że zostaną im wysłane wszystkie obiecane w prospekcie rzeczy.
Dlaczego ludzie angażują się w crowdfunding?
Ciekawe jest bardzo to, co zachęca użytkowników do finansowania rozmaitych pomysłów. Z jednej strony jest to tęsknota za wymarłymi gatunkami i dawnymi produkcjami, z drugiej - chęć wsparcia wynalazków, które do tej pory widziane były tylko w filmach science-fiction. Jeśli chodzi o tę pierwszą motywację, to można zauważyć, że Kickstarter stał się prawdziwą żyłą złota dla niewielkich studiów komputerowych, które pragną wskrzeszać stare gry, znane z pierwszych pecetów i konsol. Do tej pory takie produkcje były wypierane przez najnowsze, drogie i technologicznie rozwinięte blockbustery.Po powstaniu Kickstartera nagle pojawiło się mnóstwo tytułów u starszych graczy wywołujących łezkę nostalgii w oku i chęć sięgnięcia po portfel. Nic dziwnego, że Tides of Numenera - duchowy następca Planescape:Torment, najlepszej gry w historii RPG - zebrał aż 4,1 mln dolarów.
Co do tej drugiej motywacji - wyraźnie widać to na przykładzie Oculusa Rifta, hełmu do rzeczywistości wirtualnej, który dostał prawie 2,5 mln dolarów od ludzi z całego świata. Wśród tego typu innowacji znalazł się również wynalazek z Polski - NeuroOn, urządzenie do optymalizowania faz snu, dzięki któremu można spać znacznie krócej. Część sfinansowanych pomysłów weszła już w życie, ale nie zawsze spełniła oczekiwania sponsorów. Tak było w przypadku malutkiej konsoli Ouya (8,5 mln dolarów), która raczej zawiodła czekających na nią. Średnio udała się także gra Shadowrun Returns, mająca być następczynią klasycznych produkcji fabularnych z dawnych lat.
Crowdfunding w Polsce
W Polsce powstało w ostatnim czasie kilka serwisów crowdfundingowych. W wynikach wyszukiwania Google najwyżej wyświetlają się dwa - Wspieram.to oraz PolakPotrafi.pl. Podobnie jak ich amerykańscy prekursorzy, te strony również oferują sporą gamę kategorii, w których można umieszczać swoje projekty. Polskie portale jednak nie mogą się pochwalić oszałamiającymi wynikami - na Wspieram.to jest trochę pustawo, a PolakPotrafi odnotował rekord wsparcia w wysokości ponad 385 tysiąca złotych, co może jest i ładnym wynikiem, ale przy kickstarterowych milionach wygląda blado. Trudno się dziwić, że wielu rodzimych artystów woli apelować do internautów spoza granic naszego kraju na amerykańskich serwisach. Niemniej warto spróbować swoich sił na polskich portalach - bo a nuż się uda oczarować hojnych internetowych mecenasów i w ten sposób pobić rekord?