Branża e-commerce a e-marketing
E-marketing to potężne narzędzie, dzięki któremu można efektywnie budować wizerunek marki i przyciągnąć nowych klientów. Jednak każdy kij ma dwa końce - nieumiejętne posługiwanie się metodami promocji w sieci może też bardzo zaszkodzić. Poznaj najpoważniejsze błędy popełniane przez firmy z branży e-commerce w bezlitosnej dżungli internetu.
E-commerce i błędy w promocji firmy
Zła częstotliwość wpisów. Różne platformy komunikacji wymagają różnych interwałów. W przypadku mailingu warto wysyłać maksymalnie jedną wiadomość dziennie, by klient i program pocztowy nie uznali twoich starań za spam. Na Facebooku warto komunikować się wielokrotnie w trakcie jednego dnia. Wpisy zawierające link do konkretnych treści powinno się jednak publikować rzadziej. Twitter zaś to miejsce, w którym liczy się duża liczba komunikatów - im więcej, tym lepiej.
Kiepskie dobranie treści do targetu. Musisz poznać potencjalnych klientów swojej marki e-commerce i posiadając tę wiedzę, budować spójny i adekwatny przekaz. Jeżeli prowadzisz serwis z towarami lub usługami skierowanymi do określonej, wąskiej grupy społecznej, pozostaje ci się skupić na formatowaniu komunikatów właśnie pod nią. Właściciele bardziej uniwersalnych e-sklepów powinni kreować osobne strategie komunikacyjne pod każdy produkt i związaną z nim grupę klientów
Niewłaściwe formy językowe. Pamiętaj, do kogo kierujesz przekaz - jeśli masz do czynienia z młodszymi odbiorcami, możesz sobie pozwolić na spoufalanie się i luźniejszy język. Do szerszych wiekowo grup należy zwracać się według obowiązujących form grzecznościowych.
Wszechobecna polityka w e-commerce. W przekazach mailingowych, reklamach i wpisach na social media musisz być absolutnie apolityczny. W polskiej rzeczywistości każda, choćby najdrobniejsza deklaracja w tej materii powoduje gwałtowne reakcje społeczności.
Słup ogłoszeniowy. Media społecznościowe działają na zasadzie komunikacji obustronnej. Wszelkie profile na Facebooku, Twitterze i innych portalach, na których wkleja się tylko treści bez reakcji na głosy publiczności, są skazane na porażkę.
Nieprzejrzyste zasady. W kwestii warunków sprzedaży lub rozstrzygania konkursów zawsze staraj się, by społeczność internetowa wszystko dobrze zrozumiała. Ludzie nie znoszą , gdy w umowach nagle znajdują niekorzystne dla nich kruczki prawne. Nieprzestrzeganie tej zasady może mocno wpłynąć na wizerunek firmy.
Brak samokrytyki. Może się zdarzyć, że twój produkt lub usługa nie zostaną dobrze przyjęte przez internautów. Jeszcze gorzej się stanie, jeśli jakiś popularny bloger nie zostawi na ofercie firmy suchej nitki. Jak wtedy reagować? Polska praktyka pokazuje, że należy wtedy zachować spokój i podejść do tej kwestii z klasą. Żadnych pyskówek, obrażania czy pozywania do sądu. Najlepsza droga to rzeczowa polemika, rozmowa ze społecznością i szukanie szansy na poprawienie opinii na temat marki.
Błędy we wpisach. Nic tak bardzo nie dyskredytuje marki, jak błędy - zarówno te dotyczące merytoryki, jak i formy. Przed zatrudnieniem osoby do prowadzania kont na portalach social media upewnij się, czy posługuje się ona ładną, bezbłędną polszczyzną.
Nuda, nuda, nuda. W dobie sieci WWW, kiedy otaczające zewsząd treści walczą o uwagę internauty, trudno jest zainteresować cyfrową społeczność. Wiele marek e-commerce przegrywa, ponieważ w mailing, reklamę oraz wpisy na social media wkradają się monotonia i powtarzalność.
Brak konsekwencji. Często spotykanym błędem jest skupianie się tylko na jednej platformie komunikacji. A przecież najlepsze rezultaty można otrzymać, gdy zastosuje się podejście holistyczne - np. mailing połączony z reklamami Google oraz kampanią na Facebooku.
Nieprzystosowanie do smartfonów. Liczba mobilnych internautów w naszym kraju rośnie. Wszystko wskazuje na to, że będzie ona regularnie rosnąć. Warto więc zadbać o osobną wersję mobilną firmowej strony marki e-commerce. Inną, lepszą opcją jest witryna responsywna - czyli taka, która zmienia swoją formę, dostosowując się idealnie pod ekran odbiorcy.
Kiepskie pozycjonowanie lub jego brak. Bitwa o najlepszą pozycję w wyszukiwarce Google trwa od lat i każdy musi w niej uczestniczyć. Wiele firm robi to źle - przykładowo wykorzystując popularne słowa kluczowe, zagospodarowane już na dobre przez potężnych graczy, zamiast postawić na pozycjonowanie według zasady długiego ogona.
Golizna i seks(izm). Twórcy reklam marek e-commerce często wychodzą z założenia, że ekspozycja skąpo odzianych damskich kształtów przyciągnie każdego. To jednak nieprawda - w społeczeństwie obserwuje się coraz większe zmęczenie wszechobecnym marketingowym seksizmem, czyli traktowaniem kobiety jako towar, a mężczyzn jako naładowanych popędem seksualnym samców. Idąc po linii najmniejszego oporu można teraz naprawdę wiele stracić.
Przeładowanie strony WWW. Strona internetowa marki ma być przede wszystkim funkcjonalna i szybka. Przerost formy nad treścią może się mocno zemścić. Ponadto warto pamiętać, że pewne efektowne technologie, takie jak Flash, dawno już odeszły do lamusa.
Nieuczciwe zagrania w e-commerce. To teoretycznie podstawa podstaw, istny marketingowy elementarz, ale jednak warto to powtórzyć raz jeszcze. Nawet najdrobniejsze oszustwa (np. reklamowanie fałszywej wartości procentowej obniżki) wyjdą w internecie na jaw. Współczesny, skomputeryzowany konsument jest świadomy i dociekliwy, prędko znajdzie dowód nieuczciwości firmy.
Mało sposobów płatności. Klienci e-commerce często rezygnują, mając już w koszyku wybrane towary. Częstą przyczyną porzucenia zakupów jest mała liczba metod realizacji transakcji. Powinieneś zapewnić swoim klientom szeroki wybór możliwości - od karty kredytowej po szybkie płatności internetowe.
Kiepskie opisy towarów i usług. Zadbaj o to, by teksty opisujące twoją ofertę były wysokiej jakości i oryginalne. Warto zatrudnić zdolnego copywritera, który postara się, by opisy były zarówno ciekawe, jak i wypełnione wartościowymi informacji. Dodatkowym atutem jest przystosowanie ich pod Google.
- Opóźnienia w realizacji zamówień, słaby kontakt. Kupujących bardzo drażni zwlekanie z wysyłką towarów oraz brak kontaktu ze sprzedawcą. Odnoszą wtedy wrażenie, że przelali pieniądze w jakąś czarną dziurę, z której już ich nie odzyskają. Postaraj się zatem o sprawny zautomatyzowany system obsługi transakcji.