Dostęp do internetu to wielkie dobrodziejstwo, ale także spore zagrożenie. Przez lata surfowania po cyberprzestrzeni zostawiamy za sobą mnóstwo cyfrowych śladów, zwłaszcza jeśli korzystamy z mediów społecznościowych. W ten sposób mogą się nawarstwiać dane szkodliwe, niszczące dobry wizerunek w oczach osób postronnych, takich jak na przykład pracodawcy. Poza tym wzmianki o nas czasem pojawiają się w serwisach informacyjnych czy na blogach. Czy można tego uniknąć? Najlepszym sposobem jest oczywiście prewencja - o tym, jak chronić prywatność w sieci, już pisaliśmy. Ale co zrobić, jeśli niewygodne dane już są w cyberprzestrzeni? Jak usunąć swoje ślady z internetu? Czy mamy prawo do zapomnienia?
Prawo do zapomnienia - jak usunąć treści z Facebooka?
Jeśli chcesz wykasować całą swoją fejsbukową aktywność z wybranego czasu - komentarze, wpisy, zdjęcia, filmy - możesz skorzystać ze specjalnych wtyczek do Firefoksa i Chrome’a. Oto instrukcja:
Pobierz odpowiednią wtyczkę - Greasemonkey dla Firefoksa albo Tampermonkey dla Google Chrome’a.
Zainstaluj w niej skrypt Facebook Timeline Cleaner.
Wejdź do ustawień Facebooka i w opcjach bezpieczeństwa odznacz Bezpieczne logowanie. Wyloguj się.
Zaloguj się ponownie ze strony http://facebook.com (zauważ brak protokołu https z przodu adresu!).
Wejdź do Dziennika aktywności na swoim profilu, po lewej stronie pojawi się przycisk Clear timeline. Naciśnij go i wybierz, co i z jakiego okresu chcesz usunąć.
Jak usunąć konta na mediach społecznościowych?
Bardzo skutecznym sposobem na zatarcie swoich sieciowych śladów jest usunięcie kont z serwisów social media, portali blogowych, serwisów aukcyjnych, gier przeglądarkowych i innych miejsc, które wymagają logowania oraz zostawienia danych. Można to robić pojedynczo, jeden za drugim, lepiej jednak skorzystać z usług Just delete me, który gromadzi bezpośrednie linki do stron kasowania kont kilkudziesięciu serwisów internetowych. Trzeba zauważyć, że część pozycji ma adnotację NIEMOŻLIWE - zwykle oznacza to, że dany profil jest powiązany z innym kontem (np. Google czy Facebook) i jego osobne usunięcie jest niewykonalne. Dlatego zawsze warto wnikliwie czytać regulaminy przed rejestracją.
Prawo do zapomnienia - jak z niego skorzystać?
W maju tego roku Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu zmusił Google do respektowania tak zwanego prawa do zapomnienia. Od teraz każdy obywatel krajów UE oraz Islandii, Norwegii, Szwajcarii i Lichtensteinu może zwrócić się do koncernu z prośbą o usunięcie z wyników wyszukiwania (również YouTube, Picasa i Google+) wskazanych linków do treści “nieaktualnych bądź nieistotnych”, które w jakiś sposób naruszają dobry wizerunek internauty. Może to być np. stara informacja o zajęciu komorniczym - wówczas, gdy w sieci nie ma wiadomości o tym, że dług został już spłacony. Czas rozpatrywania prośby jest zróżnicowany, dlatego warto uzbroić się w cierpliwość.
Niestety, prawo do zapomnienia to jedynie namiastka tego, czego oczekują osoby, które sprzeciwiają się wszechwładzy Google w kwestii przetwarzania danych osobowych setek milionów ludzi. Przepis nie obowiązuje poza krajami Unii Europejskiej oraz Islandią, Norwegią, Szwajcarią i Lichtensteinem - użytkownicy spoza Starego Kontynentu bez problemu odnajdą ukryte na mocy prawa do zapomnienia treści. Poza tym trzeba pamiętać, że żadne informacje nie znikają zupełnie z sieci. Są kasowane z wyników wyszukiwania, co oczywiście mocno utrudnia ich znalezienie.
Minęło pięć miesięcy od ogłoszenia wyroku ETS. Google podało oficjalne statystyki dotyczące wniosków o zastosowanie prawa do zapomnienia: niemal 150 tysięcy zgłoszeń, z czego tylko 42% uznano za zasadne. W Polsce statystyki kształtują się następująco: 3,7 tysiąca wniosków, tylko 34% akceptacji. To efekt arbitralności koncernu w rozpatrywaniu próśb - Google kreuje się na obrońcę wolności słowa i powszechnego, publicznego prawa do informacji. To w jego rękach pozostaje ocena, które informacje są “nieaktualne bądź nieistotne”, a które nie. Na obronę swoich racji przytacza przykład wniosku o usunięcie linków od szwajcarskiego finansisty skazanego za defraudację, w mediach pojawiły się też wzmianki o pedofilu, który chciał ukryć fakt otrzymania kary za swoje przestępstwa. Prawo do zapomnienia dotyczy więc wielkiego dylematu, który pojawił się wraz z nadejściem ery Internetu: co jest ważniejsze, ochrona danych osobowych czy prawo do informacji?