0 0
dni
0 0
godz
0 0
min
0 0
sek

Umowa leasingu w walucie obcej – jak do tego podchodzić?

Nasz ekspert:
Artykuły autora

Wielkość tekstu:

Leasing kojarzy się głównie z formą finansowania zakupu samochodów. W praktyce gospodarczej ma jednak o wiele szersze zastosowania. Leasingować można bowiem niemal wszystko. Zazwyczaj korzysta się z usługi tego typu w przypadku „nabywania” droższych maszyn oraz urządzeń elektronicznych. Rynek firm leasingowych rozrasta się w niesamowitym tempie. Oznacza to coraz większą konkurencję. Chcąc się wyróżnić oraz zaoferować tańszy produkt, firmy sięgają po umowy denominowane lub indeksowane w walutach obcych. Po kredytach frankowych wiemy już, że takie rozwiązanie może być atrakcyjne finansowo, ale wiąże się też z szeregiem ryzyk. Czym zatem jest umowa leasingu w walucie obcej? Czy warto się na nią decydować oraz jakie niesie ze sobą ryzyko? O tym wszystkim poniżej.

Leasing – trochę kredyt, trochę najem

Leasing to specyficzna umowa, której wiele osób – również ci, którzy już ją podpisali – do końca nie rozumie. W najprostszy sposób ujmując, polega ona na tym, że leasingodawca (np. bank) finansuje zakup wybranej przez leasingobiorcę rzeczy, wydaje ją klientowi, a następnie pobiera od niego raty wraz z odsetkami. Leasingobiorca może zatem od razu korzystać z rzeczy, ale nie staje się jej właścicielem, a bardziej użytkownikiem czy najemcą.

Umowa leasingu stała się tak popularna, że prawodawca zdecydował się wpisać ją do Kodeksu cywilnego. Stąd też nie trzeba się już zastanawiać, czy stosować wobec niej przepisy dotyczące kredytu, pożyczki, dzierżawy, najmu czy zlecenia. Należy stosować przepisy znajdujące się art. 7091–70918 Kodeksu cywilnego. 

W praktyce wygląda to tak, że leasingodawca (czyli bank lub firma leasingowa) nabywa na własność daną rzecz (np. koparkę), którą wcześniej wskazał leasingobiorca (czyli klient). Zakup ten nie służy jednak zaspokojeniu potrzeb leasingodawcy – nie nabywa on sprzętu dla siebie. Jego rolą jest jedynie sfinansowanie zakupu rzeczy, która następnie trafi do klienta. Stąd też to leasingobiorca wybiera, co chce wziąć w leasing – czy będzie to samochód, maszyna rolnicza, czy sprzęt budowlany – i to on określa dokładnie, jakie cechy ma mieć ta rzecz, żeby była przydatna w jego działalności. Najczęściej po prostu wskazuje dokładnie przedmiot leasingu. Firma leasingowa ma jedynie zapłacić za ten przedmiot i przekazać go leasingobiorcy do używania na ustalonych wcześniej warunkach – podobnych do wynajmu.

Zatem, mimo że formalnym właścicielem rzeczy jest leasingodawca, to leasingobiorca faktycznie z niej korzysta i ponosi odpowiedzialność za jej wybór. To on również ryzykuje, że rzecz okaże się nieodpowiednia lub nieprzydatna w jego działalności gospodarczej. Zasada jest więc taka, że leasingodawca nie odpowiada za to, czy zakupiona rzecz będzie dobrze działać w firmie leasingobiorcy. Ma jedynie obowiązek przekazać ją w takim stanie, w jakim otrzymał ją od sprzedawcy. Jeśli więc leasingobiorca sam wskazał, co chce kupić, nie może potem mieć pretensji do leasingodawcy, że rzecz się nie sprawdziła. Ryzyko nietrafionego wyboru ponosi klient.

Na czym polega umowa leasingu w walucie obcej?

Zawieranie umów w walucie obcej można porównać do hazardu lub grania na giełdzie. Można sporo zyskać, ale również bardzo dużo stracić. A wszystko to jest niezależne od stron podpisujących umowę. Dotkliwie przekonały się o tym osoby, które finansowały zakup swoich mieszkań i domów kredytami we frankach.

Umowa leasingu w walucie obcej jest to kontrakt, na mocy którego finansujący (leasingodawca) i korzystający (leasingobiorca) wartość przedmiotu leasingu oraz raty leasingowe są wyrażone w walucie obcej, najczęściej w euro, dolarach lub frankach szwajcarskich. Płatność rat może być jednak realizowana w złotówkach, przeliczając je według kursu określonego w umowie – tzw. leasing indeksowany. Umowa może również wskazywać (chociaż jest to wariant rzadszy), że leasingobiorca ma regulować raty bezpośrednio w walucie obcej – tzw. leasing dewizowy.

W praktyce gospodarczej najczęściej spotykanym rozwiązaniem jest leasing indeksowany do waluty obcej, szczególnie do euro. Powodem jest to, że waluta ta jest stabilna, a pojazdy lub maszyny sprowadzane są najczęściej z zagranicy, z krajów wspólnoty, w których cena wyrażona jest w euro.

Co można zyskać?

Umowa leasingu w walucie obcej ma wielu zwolenników. Zapewne by tak nie było, gdyby nie była to korzystna oferta. Główne korzyści z tego rodzaju finansowania to potencjalnie niższe oprocentowanie w porównaniu do leasingu w złotówkach. Umowy w walutach obcych o niższych stopach procentowych, zapewniają niższe oprocentowanie niż te, które można uzyskać przy leasingu w złotówkach. Przekłada się to na niższe koszty całkowite kredytu. 

Wybór finansowania w walucie obcej jest szczególnie korzystny dla osób zarabiających w walucie obcej. Jeżeli zatem przedsiębiorca posiada kontrahentów w państwach UE, w których funkcjonuje euro, przy omawianej umowie zniweluje ryzyko spreadu walutowego, czyli różnicy między kursem kupna i sprzedaży waluty. W tym wypadku powinien jednak wybierać wyłącznie leasing dewizowy, inaczej w dalszym ciągu będzie musiał przewalutowywać wynagrodzenie w walucie obcej na złotówki, aby móc spłacić raty leasingu.

Ryzyko kursowe – nieodłączny partner umowy leasingu w walucie obcej

Spore korzyści wynikające z niższego oprocentowania leasingu mogą szybko zostać zniwelowane przez ryzyko kursowe. O co z tym chodzi? Otóż umowa leasingu w umowie obcej wiąże się z walutowym wahaniem kursów walut. Zmiana kursu waluty, w której wyrażona została wartość przedmiotu leasingu, może prowadzić do błyskawicznego wzrostu rat i tym samym zwiększenia kosztów całego leasingu.

Przykład 1.

Firma ABC Sp. z o.o. zawarła umowę leasingu indeksowanego samochodu dostawczego o wartości 50 000 euro, z ratą miesięczną 1050 euro, płatną w złotówkach. W momencie zawarcia umowy kurs euro wynosi 4,25 zł, a więc rata wynosi 4462,50 zł. Rok po zawarciu umowy kurs euro wrósł do 4,75 zł.

Rata urosła do 4987,50 zł. Dodatkowy koszt przedsiębiorcy wyniesie w tym wypadku 525 zł miesięcznie. 

Działania leasingodawcy mogą jeszcze zwiększyć ryzyko

Nie tylko ryzyko walutowe stanowi zagrożenie dla leasingobiorcy. Firmy leasingowe mogą dodatkowo dokręcić śrubę w umowie. Trzeba pamiętać, że tego typu kontrakty mają charakter wzorców umownych. Są narzucane odgórnie przez podmioty finansujące i klient albo się godzi na dane warunki, albo nie.

Bardzo ważnym elementem umów, na które trzeba zwracać uwagę, jest kurs przeliczeniowy. Najkorzystniej oraz najstabilniej dla leasingobiorcy jest, kiedy kurs ten przeliczany jest według kursu NBP z dnia wystawienia faktury. Banki, które finansują leasing, częściej wybierają jednak kurs sprzedaży tego banku, co sprawia, że jest on ustalany w sposób arbitralny przez leasingodawcę.

Istotny jest również sposób wyliczania momentu ustalania kursu. Raty mogą być określane na początku okresu leasingu. Mamy wtedy do czynienia z tzw. stałym kursem, który będzie używany do przeliczenia walut przez cały okres umowy. Jest to jednak mało opłacalna opcja dla firmy finansującej. Częściej wybierany jest kurs zmienny ustalany w momencie wystawienia faktury. Takie rozwiązanie zwiększa nieprzewidywalność i stwarza ryzyko zwiększenia kosztów związanych z umową.

Niektóre umowy leasingowe zawierają również klauzule ograniczające wcześniejszą spłatę lub cesję praw, np. zgoda leasingodawcy na przeniesienie leasingu jest wyrażana wyłącznie po uiszczeniu dodatkowej opłaty (prowizji).

Co może zrobić leasingobiorca kiedy zawierana jest umowa leasingu w walucie obcej?

Decydując się na leasing w walucie obcej, leasingobiorca musi mieć świadomość ryzyka. Może jednak nieco się zabezpieczyć, minimalizując je. Przedsiębiorca powinien zatem:

  • negocjować z leasingodawcą stały kurs walutowy (tzw. klauzula kursu gwarantowanego);
  • jeżeli powyższe się nie powiedzie, należy rozważyć ubezpieczenie przed ryzykiem kursowym – takie ubezpieczenie chroni przed negatywnymi skutkami wahań kursów walut obcych.

Jak księgować umowy leasingowe w walutach obcych?

Umowa leasingu w walucie obcej wiążę się jeszcze z jednym problemem – jak księgować raty wyrażone np. w euro, jeżeli cała rachunkowość firmy opiera się na polskich złotych? Trzeba tutaj sięgnąć do Krajowego Standardu Rachunkowości nr 5 „Leasing, najem i dzierżawa”, a dokładniej do pkt 4.11.

Wspomniany przepis mówi, iż w przypadku, gdy umowa leasingu przewiduje, że rozrachunki z jej tytułu lub rozrachunki i zapłata nastąpią w walucie obcej, wówczas:

  • korzystający wycenia w złotych przyjęte w leasing finansowy składniki aktywów oraz zobowiązanie z tego tytułu, wyrażone w walucie obcej, przy zastosowaniu ogłoszonego przez NBP średniego kursu przewidzianej w umowie waluty na dzień poprzedzający moment rozpoczęcia okresu leasingu, lub
  • korzystający wycenia w złotych wyrażone w walucie obcej zobowiązanie z tytułu opłaty za leasing finansowy lub operacyjny przy zastosowaniu ogłoszonego przez NBP średniego kursu przewidzianej w umowie waluty na dzień poprzedzający datę odpowiedniej faktury.

Jeżeli jednak spłata zobowiązania z tytułu opłaty za leasing finansowy lub operacyjny następuje w myśl umowy w walucie obcej, lecz dokonuje się ją w złotych, to wycena dokonywana jest:

  • po kursie faktycznie zastosowanym – gdy zapłata nie następuje z rachunku walutowego, lub
  • po kursie, po jakim wyceniono waluty obce w momencie ich wpływu na rachunek walutowy, przy zastosowaniu metody wyceny rozchodu określonej w przyjętych przez korzystającego, najemcę, dzierżawcę zasadach (polityce) rachunkowości – gdy spłata nastąpiła z rachunku walutowego, lub
  • po średnim kursie danej waluty ogłoszonym przez NBP, obowiązującym na dzień poprzedzający dzień wpływu środków – gdy zapłata wpływa na rachunek walutowy.

 

Artykuły
Brak wyników.
Więcej artykułów
Wzory
Brak wyników.
Więcej wzorów