“Załóż firmę albo będziemy musieli się pożegnać”. To jedno z częściej pojawiających się ostatnio ultimatum od przyszłych lub obecnych pracodawców.
Większość z nas idzie więc za ciosem, zakładamy firmę i dołączamy do liczącego ponad milion osób grona polskich przedsiębiorców, którzy są jedynymi pracownikami własnych firm. Pracujemy jak inni, często przychodzimy na tą samą godzinę, mamy podobne biurko i komputer. To, co nas wyróżnia to często wyższa pensja, ale także konieczność rozliczania się z państwem na własną rękę.
Nie sposób jest wyliczyć, jaki procent przedsiębiorców oficjalne tak funkcjonuje, gdyż praktyka ta jest najzwyczajniej niezgodna z prawem. Za ukrywanie prawdziwego stosunku pracy Państwowa Inspekcja Pracy może nałożyć karę zarówno na pracodawcę, jak i na “fikcyjnego przedsiębiorcę”. W wywiadzie dla dziennika Gazety Prawnej, Paulina Zadura-Lichota, dyrektor departamentu rozwoju przedsiębiorczości i innowacyjności Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) stwierdziła, iż wskaźnikiem, który może szacunkowo określić liczbę w ten sposób samozatrudnionych, jest liczba przypadków, kiedy jednoosobowa firma wykonuje pracę na rzecz tylko jednego zleceniodawcy.
“Z najnowszego badania PARP Bilans Kapitału Ludzkiego wynika, że chodzi o około 200 tys. osób – mówi dyrektor Zadura-Lichota, zastrzegając, że nie wiadomo jednak, jaką część tej grupy stanowią ludzie nakłonieni do założenia działalności gospodarczej, a jaką ci, którzy zrobili to z własnej nieprzymuszonej woli”- czytamy w raporcie gazety.
Patrząc na tę sytuację ze strony zadowolonych samozatrudnionych, można dojść do wniosku, że to często także ich suwerenny wybór. Chcą zarabiać więcej, cenią sobie niezależność i nielimitowany czas. Nie podlegają rygorom kodeksu pracy, zapisom o zakazie konkurencji, nie muszą nikogo pytać o zgodę, gdy chcą podpisać umowę z kolejnym zleceniodawcą i w każdej chwili mogą z niego zrezygnować.
To niezwykle kusząca wizja kariery zawodowej, ale często też okupiona brakiem urlopu, nienormowanymi godzinami pracy, pracowitymi weekendami i samotną walką z fiskusem.
Polecamy: