Tło strzałki Strzałka
0 0
dni
0 0
godz
0 0
min
0 0
sek

Upadłość przedsiębiorcy mającego tylko jednego wierzyciela

Nasz ekspert:
Artykuły autora

Wielkość tekstu:

Każdy przedsiębiorca, który nie wykonuje swoich zobowiązań, powinien liczyć się z koniecznością ogłoszenia upadłości. W końcu, aby osoba prowadząca firmę (np. członek zarządu) nie odpowiadała za długi przedsiębiorstwa, wniosek o ogłoszenie upadłości musi zostać złożony we właściwym, dosyć krótkim czasie od wystąpienia stanu niewypłacalności. Taki wniosek może złożyć również wierzyciel, licząc, że likwidacja majątku dłużnika wystarczy na zaspokojenie jego wierzytelności. Co jednak w sytuacji, gdy dłużnik ma tylko jednego wierzyciela? Czy brak możliwości jego spłaty oznacza upadłość przedsiębiorcy?

Upadłość przedsiębiorcy – kiedy należy ogłosić?

Na początku kilka zdań o tym, kiedy należy zgłosić się do sądu z wnioskiem o ogłoszenie upadłości. Temat ten powinien być znany przede wszystkim osobom wchodzącym w skład organu prowadzącego przedsiębiorstwo, tj. członkom zarządu.

Prawo upadłościowe wskazuje, że przedsiębiorca jest niewypłacalny, jeżeli utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych. Domniemywa się przy tym, że dłużnik utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych, jeżeli opóźnienie w wykonaniu tych zobowiązań przekracza 3 miesiące. Dodatkowo dłużnik będący osobą prawną (spółki kapitałowe) albo jednostką organizacyjną nieposiadającą osobowości prawnej (spółki osobowe) jest niewypłacalny także wtedy, gdy jego zobowiązania pieniężne przekraczają wartość jego majątku, a stan ten utrzymuje się przez okres przekraczający 24 miesiące.

Niewypłacalność to zatem nic innego jak utrata zdolności oraz płynności finansowej. W praktyce występuje ona wówczas, gdy dłużnik nie posiada, zarówno w kasie, jak i na rachunkach bankowych, środków, które pozwalałyby na uregulowanie jego wymagalnych zobowiązań pieniężnych.

Warto przy tym wskazać, że krótkotrwałe wstrzymanie płacenia długów wskutek przejściowych trudności nie jest podstawą ogłoszenia upadłości, gdyż o niewypłacalności w rozumieniu art. 11 ust. 1 Prawa upadłościowego można mówić dopiero wtedy, gdy dłużnik z braku środków przez dłuższy czas nie wykonuje przeważającej części swoich zobowiązań.

Nie można schematycznie przyjmować poglądu, że każda, nawet jednorazowa zaległość powoduje stan niewypłacalności wymagający składania wniosku o ogłoszenie upadłości (por. wyrok WSA w Warszawie z 17 grudnia 2020 roku, sygn. akt: III SA/Wa 301/20).

Czas na zgłoszenie upadłości

Przedsiębiorca powinien bardzo uważnie kontrolować stan niewypłacalności w firmie. Niesumienne podchodzenie do tego obowiązku jest ryzykowne. Może się bowiem okazać, że to nie firma będzie musiała spłacić zadłużenie, a osoba, która nią kieruje. Członkowie zarządu powinni zatem wiedzieć, jak ustalić moment, kiedy powstał stan niewypłacalności. Od tej daty biegnie bowiem 30-dniowy termin na złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości. W innym wypadku członkowie zarządu będą odpowiadali solidarnie za zobowiązania spółki.

Sąd Najwyższy wielokrotnie wypowiadał się na temat „właściwego czasu” na zgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości. Czasem jest nim moment, w którym wprawdzie wszystkich wierzycieli nie da się już zaspokoić, ale istnieje jeszcze majątek spółki pozwalający na przynajmniej częściowe zaspokojenie wierzycieli w postępowaniu upadłościowym. Trzeba przy tym pamiętać, że zgłoszenie wniosku w okolicznościach, gdy spółka całkowicie przestała spłacać wierzycieli i nie dysponuje żadnym majątkiem, nie będzie prowadziło do wyłączenia odpowiedzialności członków zarządu (por. wyrok SN z 15 maja 2014 roku, sygn. akt: II CSK/13). W kwestii odpowiedzialności członków zarządu za zobowiązania spółki warto jeszcze dodać, że dla uwolnienia się członka zarządu z tej odpowiedzialności nie jest wystarczające samo złożenie wniosku, konieczne jest bowiem także dokonanie wszelkich czynności procesowych niezbędnych dla kontynuowania tego postępowania. Nie ma zatem znaczenia wniosek o ogłoszenie upadłości, który został prawomocnie zwrócony albo odrzucony.

Przykład 1.

Za przykład rzeczywiście mający miejsce należy wskazać spółkę GetBack S.A. Zarząd, pomimo wysokiego zadłużenia i braku płynności finansowej, w obawie o spadek akcji spółki przez wiele miesięcy (o wiele dłużej niż ustawowe 30 dni) ukrywał faktyczną sytuację finansową. Takie działanie doprowadziło do znacznego pokrzywdzenia wierzycieli oraz inwestorów. W konsekwencji członkowie zarządu nie tylko zostali obciążeni długami spółki, ale również przedstawiono im zarzuty karne. 

Upadłość przedsiębiorcy przy jednym wierzycielu?

Postępowanie upadłościowe jest nazywane również egzekucją generalną. Jest tak, gdyż celem tego postępowania jest właśnie grupowe zaspokojenie wierzycieli. Syndyk przeprowadza likwidację majątku dłużnika, a uzyskaną z tego tytułu sumę przeznacza w równych częściach na spłatę zadłużenia upadłego.

Ten generalny charakter omawianej instytucji przesądza jednak o tym, że upadłość przedsiębiorcy przy jednym wierzycielu będzie niemożliwa. Dotyczy to zarówno sytuacji, kiedy inicjatorem postępowania będzie dłużnik, jak i jego wierzyciel.

Powyższe jest bardzo dobrze uzasadnione w orzecznictwie sądów gospodarczych. Wyjaśniono, że postępowanie upadłościowe jest formą egzekucji uniwersalnej, a zasada ta została potwierdzona ustawowo w art. 1 ust. 1 pkt 1 i 3 Prawa upadłościowego. Regulacja ta stanowi, że realizacja praw przy wykorzystaniu przymusu państwowego w drodze postępowania upadłościowego może mieć miejsce tylko wtedy, gdy dłużnik uchyla się od wykonywania wymagalnych zobowiązań pieniężnych wobec więcej niż jednego wierzyciela. Taka sytuacja nie ma miejsca, gdy dłużnik ma jednego wierzyciela.

Ogłoszenie upadłości może nastąpić tylko wówczas, gdy istnieje co najmniej dwóch wierzycieli przedsiębiorcy, którego dotyczy wniosek. Przepis art. 11 Prawa upadłościowego stanowi o „wymagalnych zobowiązaniach”. Nie ulega wątpliwości, że użycie liczby mnogiej przemawia za istnieniem co najmniej kilku zobowiązań, a wielość zobowiązań należy utożsamiać z wielością wierzycieli. Niekwestionowanym celem postępowania upadłościowego jest równomierne zaspokojenie wszystkich wierzycieli z całego majątku dłużnika. Skoro dłużnik ma tylko jeden dług, to nie ma obawy, że zaspokojenie roszczenia w drodze egzekucji sprawi, że inni wierzyciele poniosą straty (por. postanowienie SO w Gdańsku z 14 grudnia 2023 roku, sygn. akt: GD/Gz-KRZ/74/2023).

Powyższe ma na celu jeszcze jedno – ochronę dłużnika. Gdyby pozwolić na upadłość przedsiębiorcy posiadającego tylko jednego wierzyciela, w wielu przypadkach dłużnik, mimo stosunkowo dobrej sytuacji finansowej, zostałby narażony na wniosek o ogłoszenie upadłości ze strony wierzyciela, którego wierzytelność stała się wymagalna. Z punktu widzenia gospodarczego nie byłoby to korzystne rozwiązanie. Wierzyciel bowiem, zamiast egzekwować swoją wierzytelność przy pomocy komornika, mógłby od razu sięgać po „najcięższe działa” i próbować odzyskać swoją należność poprzez likwidację firmy dłużnika, co najpewniej nie byłoby optymalnym rozwiązaniem w przeważającej liczbie spraw.

Upadłość przedsiębiorcy a wierzyciel będący organem państwowym

Linia orzecznicza sądów powszechnych jest jednoznaczna. Nie jest ona jednak wiążąca dla sądów administracyjnych. Te bowiem nie raz wskazywały, że jeden wierzyciel będący organem administracji państwowej, jak m.in. urząd skarbowy czy ZUS, jest uprawniony do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości przedsiębiorcy.

Ordynacja podatkowa zawiera bowiem zapisy o odpowiedzialności członków zarządu spółki kapitałowej. Przepis art. 116 § 1 Ordynacji podatkowej mówi, że za zaległości podatkowe spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w organizacji, prostej spółki akcyjnej, prostej spółki akcyjnej w organizacji, spółki akcyjnej lub spółki akcyjnej w organizacji odpowiadają solidarnie całym swoim majątkiem członkowie jej zarządu, jeżeli egzekucja z majątku spółki okazała się w całości lub w części bezskuteczna, a członek zarządu nie wykazał, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub w tym czasie zostało otwarte postępowanie restrukturyzacyjne. Nie ma tutaj mowy o wielości wierzytelności, a o „zaległości podatkowej”. Biorąc pod uwagę, że omawiany przepis jest niezależną regulacją od tych określonych w ksh, możemy dojść do wniosku, że w przypadku długu powstałego wobec organu państwowego rzeczywiście wystarczy jeden wierzyciel.

Potwierdza to również orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego z 10 stycznia 2017 roku (sygn. akt; II FSK 3737/14), w którym wskazano, że z niewypłacalnością dłużnika w rozumieniu art. 10 i 11 Prawa upadłościowego mamy do czynienia również wtedy, gdy dłużnik nie zaspokaja tylko jednego wierzyciela mającego znaczną wierzytelność.

Występuje tutaj spora rozbieżność w orzecznictwie sądów powszechnych i administracyjnych. Zatem nie można brać za pewnik tego, że mając jednego wierzyciela w postaci ZUS-u lub urzędu skarbowego, należy składać wniosek o ogłoszenie upadłości, inaczej bowiem członkowie zarządu będą odpowiadali solidarnie za zaległości spółki. Z drugiej jednak strony organ skarbowy, a następnie sąd administracyjny może nałożyć na członków zarządu obowiązek spłaty zadłużenia spółki z powodu braku odpowiedniej reakcji.

Jeden wierzyciel to prosta droga do wielu wierzycieli

Z treści tego artykułu może wynikać, że wystarczy, aby dłużnik utrzymywał sytuację z jednym wierzycielem i wszystko będzie w porządku. Dla przykładu przedsiębiorca odpuści sobie kredyt na 500 tys. zł zaciągnięty w banku, a będzie spłacał na bieżąco wszystkich innych kontrahentów. W takim wypadku bank nie będzie mógł zgłosić żądania ogłoszenia upadłości wobec dłużnika. To prawda, ale spłacanie jednych wierzycieli kosztem innych może okazać się przestępstwem, za które można iść do więzienia nawet na 2 lata.

Powyższe wynika z art. 302 § 2 kk, zgodnie z którym każdy, kto w razie grożącej mu niewypłacalności lub upadłości, nie mogąc zaspokoić wszystkich wierzycieli, spłaca lub zabezpiecza tylko niektórych, czym działa na szkodę pozostałych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Zatem wierzyciel w podanym na wstępie przykładzie, aby nie narazić się na zarzuty karne, nie może spłacać swoich bieżących kontrahentów w pełnej wysokości, całkowicie pomijając wierzytelność banku. Musi starać się zaspokajać wierzytelności w sposób proporcjonalny. Jeżeli nie jest w stanie spłacić jednego długu, to nie powinien spłacać również pozostałych.

Pociąga to za sobą także tę konsekwencję, że mając jednego znaczącego wierzyciela, dłużnik najprawdopodobniej szybko zadłuży się również u innych podmiotów. Spokojnie można zatem uznać, że od niewypłacalności przy jednym wierzycielu jest bardzo krótka droga do ogłoszenia upadłości.

Artykuły
Brak wyników.
Więcej artykułów
Wzory
Brak wyników.
Więcej wzorów