Zamiast popadać w spiralę zadłużenia, lepiej ogłosić upadłość. Nie jest to jednak instytucja mająca na celu bezkosztowe oddłużenie. Osoba, która decyduje się na złożenie wniosku, musi pamiętać, że najpewniej jej cały majątek zostanie spieniężony w celu zaspokojenia wierzycieli, a następne miesiące będą okresem spłaty reszty długu. Do tego dochodzą jeszcze wydatki związane z wnioskiem inicjującym proces upadłościowy, postępowaniem oraz wynagrodzeniem syndyka. Jak wygląda koszt upadłości konsumenckiej?
Upadłość konsumencka – nie zawsze opłacalna
Dłużnik ma kredyt opiewający na 300 000. zł. W pewnym momencie uznaje, że nie chce już tego spłacać i że skorzysta z tak popularnej w ostatnich latach upadłości konsumenckiej. Składa wniosek, sąd go akceptuje. Następnie do gry wchodzi syndyk i okazuje się, że dłużnikowi zostało odebrane mieszkanie. Syndyk sprzedaje je po cenie niższej od rynkowej, zaspokaja wierzycieli, potrąca koszty postępowania oraz koszty na pokrycie swojego wynagrodzenia i resztę zwraca dłużnikowi. Koniec końców dłużnik oprócz tego, że spłacił swój dług, to jeszcze poniósł dodatkowe (wcale niemałe) wydatki związane z całą procedurą upadłościową. Niezbyt korzystny scenariusz dla dłużnika, a jednak się zdarza.
Trzeba zdawać sobie sprawę, że upadłość konsumencka nie powstała po to, aby osoby zadłużone mogły uniknąć obowiązku spłacenia swoich zobowiązań. Jest to w istocie zbiorowe postępowanie egzekucyjne, które w pewnych wyjątkowych okolicznościach może zakończyć się umorzeniem całości lub części długu. Nie jest to jednak zasada i nie należy nastawiać się na automatyczne oddłużenie.
Głównym celem postępowania upadłościowego jest zaspokojenie wszystkich wierzycieli upadłego. We wniosku wskazuje się ich listę wraz z wysokością każdej wierzytelności. Oprócz tego dłużnik ma obowiązek ujawnić wszystkie składniki swojego majątku oraz możliwości zarobkowania. W uzasadnieniu wniosku musi również opisać powody zaistnienia sytuacji, w której się znalazł. Wszystko to po to, aby sąd wraz z syndykiem byli w stanie ustalić, czy i w jakim zakresie dłużnik będzie mógł uregulować swoje zobowiązania oraz przez jaki okres będzie zobligowany do spłacania rat na poczet zaspokojenia wierzycieli.
Oczywiście jeżeli konsument popadł w długi nie ze swojej winy (np. ciężko zachorował i stracił pracę), to może liczyć na ulgowe traktowanie. Czasami sąd ze względów czysto humanitarnych orzeka o całkowitym umorzeniu zadłużenia oraz zwolnieniu z kosztów. Są to jednak sytuacje rzadkie, zarezerwowane dla osób niemających możliwości zarobkowania, bez widoków na polepszenie swojej sytuacji.
Koszt upadłości konsumenckiej – co się na niego składa?
Oddłużenie nie jest za darmo – to już wiemy. Całkowity koszt upadłości konsumenckiej nie jest jednak łatwy do wyliczenia. Składa się na niego wiele elementów. Przede wszystkim jest to wydatek związany ze złożeniem wniosku o ogłoszenie upadłości konsumenckiej. Następnie należy opłacić koszty postępowania oraz pokryć wynagrodzenie dla syndyka, który zajmuje się całym procesem zaspokajania wierzycieli. Ponadto trzeba doliczyć kwoty, które przyjdzie uiszczać w czasie trwania planu spłaty. Na koniec pozostaje jeszcze wynagrodzenie kancelarii prawniczej, która pomogła dłużnikowi złożyć wniosek i poprowadziła go przez całe postępowanie.
Jedyną stałą w tym równaniu jest opłata od wniosku. Reszta zależy od skomplikowania sprawy, majątku dłużnika oraz jego możliwości zarobkowych. Może dojść zatem do sytuacji, że koszt upadłości konsumenckiej będzie niemal równy z sumą zadłużenia, a może być również tak, że wydatki będą stanowiły drobny ułamek wierzytelności, które powinny zostać zaspokojone.
Koszt wniosku o ogłoszenie upadłości
Jak zostało już wskazane, pierwszy koszt upadłości konsumenckiej związany jest z wnioskiem. Opłata jest stała i nie zależy od wielkości zadłużenia. Aby zainicjować postępowanie upadłościowe, dłużnik wraz z pismem musi dokonać opłaty w wysokości 30 zł.
Aktualnie nie ma już możliwości składania pism w postępowaniu upadłościowym w innej formie niż elektroniczna. Wszystko teraz odbywa się przy pomocy systemu KRZ (Krajowy Rejestr Zadłużonych). Przy czym nie oznacza to, że płatności nie można dokonać w sposób bardziej tradycyjny. Można bowiem dokonać płatności m.in. przy pomocy przelewu bankowego czy pocztowego przekazu pieniężnego. Trzeba jednak pamiętać, aby następnie potwierdzenie dokonania takiego transferu środków załączyć do pisma w KRZ.
Mimo że kwota nie jest duża, to istnieje możliwość ubiegania się o zwolnienie z obowiązku ponoszenia kosztów opłaty od wniosku. W tym celu należy złożyć odpowiednie pismo.
Koszt postępowania upadłościowego
Koszt postępowania upadłościowego w zasadzie sprowadza się do wynagrodzenia syndyka. Sam sąd bowiem nie generuje wielu wydatków, którymi następnie obciąży dłużnika. Są jednak sytuacje, kiedy rzeczywiście takie koszty się pojawią. Może być to np. koszt rozpoznania zażalenia na postanowienie o ustaleniu planu spłat. Ciężko jednak jednoznacznie wskazać, jaką kwotę pochłonie działanie sądu w całej procedurze.
Wynagrodzenie syndyka – największy koszt
Przejdźmy do wydatku, który w każdym postępowaniu upadłościowym prowadzonym w sprawie konsumenckiej będzie najwyższy – wynagrodzenia syndyka (chyba że wynagrodzenie prawnika to przebije).
Rozpiętość w kwotach może być tutaj bardzo duża. Wynagrodzenie jest bowiem wyliczane na podstawie 4 kryteriów. Są to:
- wysokość funduszów masy upadłości – jest to kryterium mające najmniejsze znaczenie przy ustalaniu wysokości wynagrodzenia syndyka. Będzie tak szczególnie, gdy dojdzie do umorzenia postępowania bez ustalania planu spłat;
- zaspokojenia wierzycieli – to kryterium również nie ma decydującego znaczenia, gdyż stopień zaspokojenia zależy od majątku dłużnika, na co syndyk nie ma w ogóle wpływu;
- nakład pracy oraz zakres czynności podejmowanych w postępowaniu i stopień ich trudności – to kryterium jest najważniejsze przy ustalaniu poziomu wynagrodzenia. Im większego zaangażowania wymagało postępowanie, tym większa kwota zostanie zasądzona za pracę syndyka;
- czas trwania postępowania – jest to również ważne kryterium. Długość postępowania jest silnie skorelowana z liczbą czynności, jakie muszą zostać podjęte w postępowaniu. Wpływa na to wysoka liczba wierzycieli, znaczny rozmiar masy upadłości, istnienie trudno zbywalnych składników majątkowych. Z drugiej jednak strony krótki czas trwania postępowania może oznaczać efektywnie przeprowadzoną likwidację masy upadłości i sprawne dokonanie wszelkich wymaganych działań procesowych. Nie jest zatem tak, że im dłuższe postępowanie, tym syndyk zarobi więcej, może być wręcz odwrotnie. Wszystko tutaj zależy od okoliczności sprawy i oceny sądu.
Kryteria ustalania wynagrodzenia już znamy. Jak to jednak wygląda na liczbach? Przepis art. 4919 Prawa upadłościowego wskazuje, że wynagrodzenie syndyka ustala się w wysokości od ¼ przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku w IV kwartale roku poprzedniego, ogłoszonego przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, do jego dwukrotności.
Aktualnie zgodnie z komunikatem Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z 9 lutego 2024 roku w sprawie przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia bez wypłat nagród z zysku w IV kwartale 2023 roku kwota ta wynosi 7539,50 zł. To natomiast oznacza, że wynagrodzenie syndyka za poprowadzenie upadłości majątkowej może wynosić od 1884,88 zł do 15 079,00 zł netto. Do wspomnianej kwoty należy doliczyć VAT w wysokości 23%. W praktyce wynagrodzenie syndyka za 1 sprawę oscyluje między 5000 a 10 000 zł netto.
Jeżeli zajdą tzw. szczególnie uzasadnione przypadki, wynagrodzenie syndyka może zostać podniesione. W takim wypadku granice wynagrodzenia mogą zostać ustalone na poziomie od 25% do 400% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Podwyższenie wynagrodzenia ponad dwukrotność wspomnianego wynagrodzenia musi być uzasadnione znacznie zwiększonym nakładem pracy wynikającym ze stopnia skomplikowania postępowania oraz liczby wierzycieli. Jeżeli sąd dojdzie do wniosku, że rzeczywiście w sprawie miały miejsce okoliczności przemawiające za zwiększeniem honorarium syndyka, może orzec o wypłaceniu mu do 30 158,00 zł netto.
Plan spłaty – to również koszt upadłości konsumenckiej
Nie jest to bezpośredni koszt postępowania upadłościowego, jednakże dłużnik powinien liczyć się z tym, że po ogłoszeniu upadłości najpewniej przez najbliższe miesiące lub lata będzie musiał co miesiąc uiszczać określoną przez sąd kwotę na konta wierzycieli.
Plan spłaty to nic innego jak harmonogram spłaty zadłużenia posiadanego przez upadłego, po likwidacji jego majątku i zaspokojeniu z niego wierzycieli (w części). Ustalając go, sąd bierze pod uwagę możliwości zarobkowe upadłego, wysokość niezaspokojonych wierzytelności i szanse ich zaspokojenia w przyszłości, a także minimum egzystencjalne upadłego oraz osób pozostających na jego utrzymaniu.
W postanowieniu sąd określa, w jakim zakresie i w jakim czasie upadły będzie spłacał zobowiązania wynikające z listy wierzytelności. Wskazuje również tę część zadłużenia, jaka zostanie umorzona po wykonaniu planu.
Co do zasady okres spłaty nie może być dłuższy niż 36 miesięcy. Jeżeli jednak sąd uzna, że upadły doprowadził do swojej niewypłacalności lub istotnie zwiększył jej stopień umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa, może ustalić plan spłaty nawet na 84 miesiące, czyli 7 lat.
Honorarium kancelarii prawnej
Ostatnim kosztem jest honorarium kancelarii prawnej, która pomoże dłużnikowi w złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości. Ten wydatek odróżnia się od innych tym, że jest w pełni zależny od działania dłużnika. Ten może bowiem samodzielnie złożyć odpowiednie pismo w systemie KRZ, może również negocjować wynagrodzenie prawnika lub poszukać sobie innej, tańszej alternatywy. To, jaka kwota będzie wpisana na umowie, zależy od stron. Zazwyczaj poprowadzenie tego typu sprawy prawnicy wyceniają na 5000-15 000 zł w zależności od jej skomplikowania.
Co, jeżeli dłużnik nie ma pieniędzy?
Sąd ustala koszty postępowania i nakłada na dłużnika obowiązek ich pokrycia. Jednak co, gdy dłużnik nie ma środków na ich opłacenie? Umarza się postępowanie, a dłużnik pozostaje z jeszcze wyższymi długami?
Nic z tych rzeczy. Początkowo sąd orzeka o tymczasowym pokryciu kosztów przez Skarb Państwa. Są one następnie zwracane przez syndyka, kiedy ten dokona likwidacji masy upadłości (sprzeda majątek dłużnika).
Jeżeli w funduszach masy nie ma takich zasobów, które pozwoliłyby zwrócić Skarbowi Państwa tymczasowo poniesione koszty, upadły będzie musiał uregulować to zobowiązanie w ramach planu spłaty wierzycieli.
Niekiedy jednak nie dochodzi w ogóle do ustalenia planu spłaty, a sąd umarza całość długów upadłego. W takim wypadku umorzone zostają również zobowiązania wobec Skarbu Państwa. Nie są to jednak sytuacje częste. Sąd może całkowicie oddłużyć upadłego przez umorzenie jego zadłużenia jedynie w sytuacji, gdy osobista sytuacja upadłego w oczywisty sposób wskazuje, że jest on trwale niezdolny do dokonywania jakichkolwiek spłat w ramach planu spłaty. Dzieje się tak m.in., gdy upadły ma niepełnosprawność lub gdy jest przewlekle chory.