Czy w formularzach zamówień można podawać cenę “netto plus VAT”? Jakie problemy mogą mieć przedsiębiorcy posługujący się tylko cenami netto? Wyjaśniamy, jak prowadzący sklepy internetowe mogą się zabezpieczyć przed omyłkowym wpisaniem ceny produktu w sklepie oraz jak podawać ceny towarów i usług, żeby nie narazić się na problemy i kary.
Jak podawać ceny dla konsumentów?
W umowach z konsumentami należy posługiwać się cenami brutto. To oczywiste np. w przypadku towarów na półkach sklepowych. O cenach brutto trzeba jednak pamiętać również np. w formularzach umów, drukach zamówień. Jeśli są one przeznaczone dla konsumentów, to należy w nich zamieszczać cenę brutto. Nie można w umowach z konsumentami posługiwać się ceną netto z dopiskiem “plus VAT”, czy “plus 23% VAT”.
Zdaniem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, posługiwanie się cenami netto w umowach zawieranych z konsumentami stanowi praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów. Chodzi tu o naruszenie obowiązku udzielenia konsumentom rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji. Grożą za to kary. Można natomiast po podaniu ceny brutto dodatkowo podać ją z rozbiciem na cenę netto i VAT.
Jak podawać ceny dla przedsiębiorców?
Przy podawaniu cen dla przedsiębiorców, nie ma takich obostrzeń jak w przypadku konsumentów. Można więc posłużyć się ceną “netto plus VAT” i żadne kary za to nie grożą.
Trzeba jednak uważać w przypadku, gdyby przedsiębiorca chciał operować tylko na cenach netto. Jeśli np. w umowie zapomniał dopisać, że podana cena jest ceną netto i zostanie do niej doliczony podatek VAT - to może na tym sporo finansowo stracić. Kontrahent może mu zapłacić tylko podaną w umowie kwotę, traktując ją jako pełną cenę do zapłaty, zawierającą już w sobie VAT. Wystarczy, że powoła się na art. 3 ust 3 ustawy z 9 maja 2014 r. o informowaniu o cenach towarów i usług. Wprowadza on domniemanie, że podana cena zawiera już w sobie VAT. Żeby to domniemanie nie miało zastosowania, trzeba wyraźnie napisać, że do podanej kwoty doliczony będzie VAT.
Jak podawać ceny w reklamach?
Trzeba również uważać na to, jak podawać ceny w reklamach. Jeśli reklama adresowana jest do konsumentów, należy podawać zawsze cenę brutto. Posłużenie się tylko ceną netto, a nawet ceną netto z dopiskiem “+ VAT” lub “cena netto” będzie nieprawidłowe.
Takie działanie może zostać uznane za czyn nieuczciwej konkurencji w zakresie reklamy wprowadzającej klienta w błąd i mogący przez to wpłynąć na jego decyzję co do nabycia towaru lub usługi (art. 3, art. 16 ust. 1 pkt 2 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji). W tym przypadku wprowadzenie w błąd polega na pominięciu istotnej informacji, jaką jest cena towaru.
“Informacja o cenie towaru w wysokości (wartości) nieuwzględniającej podatku jest informacją nierzetelną, nieprawdziwą i niepełną, bo to na przedsiębiorcy leży obowiązek oznaczania cen towaru zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, zaś konsument ma prawo znać cenę towaru, a nie obliczać ją sam, bez względu na to czy przy cenie towaru umieszczono ogólnikową informację - cena netto, cena + VAT itp.” - uznał Sąd Okręgowy w Warszawie w wyroku z 19 maja 2005 r. (sygn. akt XVII Ama 11/2004).
W przypadku reklam, folderów, katalogów dla przedsiębiorców, takiego obostrzenia nie ma - można się w nich posługiwać cenami netto i nie grożą za to kary. Jak podawać ceny w kwotach netto? Wystarczy wyraźnie zaznaczyć, że podana cena jest ceną netto.
Rozbieżności między ceną na półce i przy kasie
Co jeśli cena na towarze różni się od ceny po zeskanowaniu towaru przy kasie? Jeśli kupującym jest konsument, to w przypadku rozbieżności lub wątpliwości co do ceny za oferowany towar lub usługę, ma on prawo do żądania sprzedaży towaru lub usługi po cenie dla niego najkorzystniejszej. Wynika to z art. 5 ustawy z 9 maja 2014 r. o informowaniu o cenach towarów i usług. Przedsiębiorca ma wtedy obowiązek sprzedać towar po niższej cenie.
Przykład 1:
Cena ekspresu do kawy na półce sklepu wynosiła 200 zł. Przy kasie, po zeskanowaniu towaru, pojawiła się cena 249 zł. Konsument ma prawo żądać, aby ekspres do kawy sprzedano mu za 200 zł.
W przypadku oczywistych pomyłek, łatwych do wykrycia, widocznych dla każdego, powołanie się na przez konsumenta na prawo do żądania sprzedaży towaru po najkorzystniejszej (czyli omyłkowej) cenie może zostać uznane za nadużycie prawa (art. 5 Kodeksu cywilnego). Przedsiębiorca nie musi wtedy sprzedać towaru za cenę będącą oczywistą omyłką. Gdyby sprawa trafiła do sądu, przedsiębiorca powinien powołać się na to, że żądanie konsumenta stanowi nadużycie prawa.
Przykład 2:
Cena telewizora w sklepie na półce wynosiła 23,99 zł. Przy kasie pojawiła się cena 2.399,00 zł. Konsument zażądał sprzedania mu telewizora za niższą cenę. Przedsiębiorca odmówił. Gdyby sprawa trafiła do sądu, przedsiębiorca miałby duże szanse wygrać, powołując się na nadużycie prawa ze strony konsumenta. Omyłka była w tym przypadku oczywista, łatwo dostrzegalna.
Pomyłki w cenach w sklepach internetowych
Na pomyłki przy podawaniu cen narażone są również sklepy internetowe. Przy dużej ilości produktów przedsiębiorca może się zorientować, że klient zamówił towar z omyłkową ceną już po opłaceniu zamówienia. Co jeśli klient żąda wydania mu towaru i twierdzi, że zamówił go po cenie podanej na stronie? Czy przedsiębiorca ma obowiązek wysłać mu towar? I jak się przed takimi sytuacjami zabezpieczyć?
To, jak podawać ceny w sklepie ma wtedy mniejsze znaczenie. Większe znaczenie ma to, jak sformułować regulamin sklepu, żeby się na wypadek pomyłki zabezpieczyć.
Należy sprawdzić regulamin sklepu. Jeśli wynika z niego, że przedsiębiorca wystawiając towar w sklepie jedynie zaprasza klientów do składania ofert sprzedaży, to klient dodając towar do koszyka i potwierdzając zamówienie nie zawiera jeszcze skutecznej umowy sprzedaży. Składa tylko przedsiębiorcy ofertę, że kupi towar za cenę w koszyku. Do zawarcia umowy potrzebne będzie przyjęcie oferty (przyjęcie zamówienia) przez przedsiębiorcę. Przedsiębiorca może takiej oferty nie przyjąć. Nie ma wtedy obowiązku wydawania towaru po zaniżonej, omyłkowej cenie.
Gorzej, gdy z regulaminu nie wynika, że to klient składa ofertę sprzedaży. Wtedy należy uznać, że strona sklepu z cenami towarów stanowi ofertę, a klient składając zamówienie przyjmuje tę ofertę i dochodzi tym samym do zawarcia umowy. Umowę trzeba wykonać, czyli należy wysłać towar. Jednak przy oczywistych pomyłkach (np. wystawienie za 1 zł towaru wartego 1.000 zł), przedsiębiorca może się bronić tym, że klient narusza zasady współżycia społecznego i nadużywa prawa. Warto wtedy również złożyć oświadczenie o uchyleniu się od skutków złożonego oświadczenia woli pod wpływem błędu co do ceny.
Jak podawać ceny towaru w sklepie?
W miejscu sprzedaży detalicznej i świadczenia usług uwidacznia się cenę oraz cenę jednostkową towaru (usługi) w sposób jednoznaczny, niebudzący wątpliwości oraz umożliwiający porównanie cen. Powinna ona być podana w miejscu ogólnodostępnym i dobrze widocznym dla konsumentów, na danym towarze, bezpośrednio przy towarze lub w bliskości towaru, którego dotyczy. Ustawa nie wymaga “ometkowania” całego towaru w sklepie. Jak podawać ceny? Można to zrobić na etykiecie, metce, tabliczce czy plakacie. Może to być też nadruk lub napis na towarze lub opakowaniu. W odniesieniu do towarów umieszczonych w miejscu niedostępnym bądź niewidocznym dla konsumenta, cenę można podać w cenniku.
Z kolei ceny za usługi podaje się wraz z dokładnym określeniem rodzaju i zakresu usługi.
Kary za nieprawidłowe podawanie cen
Za naruszenie obowiązku prawidłowego uwidaczniania cen w miejscu sprzedaży detalicznej i świadczenia usług, grozi kara pieniężna w wysokości nawet do 20.000 zł. Nakłada ją Inspekcja Handlowa (art. 6 ust. 1 ustawy o informowaniu o cenach) w formie decyzji.
Za “recydywę” grozi jeszcze wyższa kara. Jeżeli przedsiębiorca nie wykonał obowiązków związanych z podawaniem cen co najmniej trzykrotnie w okresie 12 miesięcy licząc od dnia, w którym stwierdzono naruszenie tych obowiązków po raz pierwszy, maksymalna kara może wynieść 40.000 zł.
Przy ustalaniu wysokości kary pieniężnej uwzględnia się stopień naruszenia obowiązków oraz dotychczasową działalność przedsiębiorcy, a także wielkość jego obrotów i przychodu Nie ma więc ryzyka, że właściciel małego sklepu będzie musiał płacić kilkadziesiąt tysięcy zł kary.