Tło strzałki Strzałka
0 0
dni
0 0
godz
0 0
min
0 0
sek

Wyzysk w umowie – czy poszkodowany może unieważnić umowę?

Nasz ekspert:
Artykuły autora

Wielkość tekstu:

Podstawową zasadą obowiązującą w obrocie gospodarczym, zarówno w przypadku przedsiębiorców, jak i konsumentów, jest swoboda umów. Stanowi ona, iż strony zawierające umowę mogą ułożyć stosunek prawny według swego uznania, o ile jego treść lub cel nie sprzeciwiają się naturze tego stosunku, ustawie lub zasadom współżycia społecznego. Swoboda umów nie ma jednak charakteru absolutnego, przepisy prawa w wielu miejscach wprowadzają jej ograniczenia. Jednym z takich wypadków, gdy owe ograniczenie zostaje aktywowane, jest wyzysk w umowie, kiedy strona „silniejsza”, wykorzystując gorsze położenie życiowe lub finansowe strony „słabszej”, godzi w jej interesy.

Wyzysk w umowie ma miejsce, jeżeli jedna ze stron, wykorzystując przymusowe położenie, niedołęstwo lub niedoświadczenie drugiej strony, w zamian za swoje usługi przyjmuje albo zastrzega dla siebie lub dla osoby trzeciej świadczenie, którego wartość w chwili zawarcia umowy przewyższa w rażącym stopniu wartość jej własnego świadczenia. Orzecznictwo zrównuje wyzysk z wadą oświadczenia woli. Pamiętać jednak należy, że zawarcie umowy w okolicznościach wyzysku nie sprawia „automatycznie”, że jest ona bezwzględnie nieważna. O charakterze umowy może orzec dopiero sąd w postępowaniu zainicjowanym przez stronę pokrzywdzoną.

Wyzysk a przepisy prawa

Instytucja wyzysku w umowie została uregulowana przepisami art. 388 Kodeksu cywilnego (dalej jako kc). Przyjmuje się, iż przepis ten stanowi ograniczenie swobody umów motywowane względami etycznymi i moralnymi. Omawiana instytucja ma na celu przeciwdziałanie zjawisku nierównej wymianie dóbr w przypadku, gdy jedna ze stron wykorzystuje swoją silniejszą pozycję gospodarczą względem kontrahenta znajdującego się w szczególnej sytuacji, która utrudnia mu racjonalne podejmowanie decyzji. Przy czym nie każda nierówność może zostać uznana za wyzysk. Z całą pewnością za wyzysk nie możemy uznać tzw. „suszenia magazynów”, kiedy producent wyzbywa się zalegających mu towarów w cenie poniżej wartości wytworzenia danego produktu, lub gdy właściciel nieruchomości, ze względu na zmianę sytuacji rodzinnej wskutek np. narodzin dziecka, chcąc kupić większe mieszkanie, sprzedaje to dotychczasowe w cenie poniżej ceny rynkowej. Dysproporcja między świadczeniami kontrahentów musi być istotnie rażąca.

Doktryna staje na stanowisku, iż wyzyskiem mogą być dotknięte wszelkie umowy dwustronnie zobowiązujące, które mają prowadzić do wymiany dóbr. Będą to zatem nie tylko umowa sprzedaży, ale również umowa pożyczki, kredytu, umowa ubezpieczenia czy gwarancji.

Przepis art. 388 kc stanowi, iż w przypadku wyzysku strona pokrzywdzona może żądać zmniejszenia swego świadczenia lub zwiększenia należnego jej świadczenia, a w wypadku gdy jedno i drugie byłoby nadmiernie utrudnione lub realnie niemożliwe, może ona żądać unieważnienia umowy. Powyższe sprawia, iż omawiany przepis nie ma zastosowania w sytuacjach, gdy umowa jest nieważna z mocy prawa, np. gdy została zawarta przez stronę nieposiadającą zdolności do czynności prawnej, bez wymaganej formy, lub gdy w jej treści znajdują się niedozwolone klauzule (tzw. klauzule abuzywne).

Przesłanki uznania wyzysku

Jak zostało wskazane w poprzednim akapicie, nie każda nierówność świadczeń będzie stanowiła o wyzysku. Aby możliwym było zastosowanie art. 388 kc, muszą ziścić się trzy przesłanki ustawowe, mianowicie:

  1. wartość świadczenia jednej strony w chwili zawarcia umowy musi rażąco przewyższać wartość świadczenia strony drugiej;
  2. strona, która w zamian za swoje świadczenie przyjmuje albo zastrzega dla siebie lub dla osoby trzeciej rażąco wygórowane świadczenie, musi (mając świadomość tego faktu) wykorzystać sytuację drugiej strony;
  3. strona pokrzywdzona musi znajdować się w przymusowym położeniu, być dotknięta niedołęstwem lub cechować się niedoświadczeniem.

Najistotniejszą przesłanką jest rażąca różnica świadczeń. Oczywiście chodzi tu o dysproporcję obiektywną, która może być stwierdzona według zewnętrznego kryterium pomiaru wartości, np. cen rynkowych. Nie jest istotne natomiast subiektywne przeświadczenie strony „wyzyskiwanej” o wykorzystaniu jej przez kontrahenta. Nie będzie zatem wyzyskiem sytuacja, gdy osoba znajdująca się w potrzebie sprzedała pamiątkę rodzinną za cenę rynkową, jednakże w jej przekonaniu przedmiot był „bezcenny”, gdyż posiadał wartość sentymentalną. Aby móc zastosować art. 388 kc, nie jest wystarczająca jakakolwiek różnica w wartościach świadczeń, ale musi mieć ona charakter rażący, tj. wysoki i oczywisty. Ocena dysproporcji leży wyłącznie w kompetencji sądu rozpoznającego sprawę. Ustawodawca nie określił, kiedy mamy do czynienia z „rażącą różnicą świadczeń”, przez co sąd posiada szeroką swobodę (lecz nie dowolność) w ocenie. Porównania wartości świadczeń dokonuje się według ich wartości z chwili zawarcia umowy. Jednocześnie pojawiają się głosy, iż „zastosowanie przepisu (red. art 388 kc) jest możliwe także wówczas, gdy wymienione w nim szczególne okoliczności, czy szczególny stan pokrzywdzonego powodują, że zawiera on umowę, w ogóle nie analizując wartości świadczeń i dopiero później zdaje sobie sprawę z ich nieekwiwalentności” (red. Gniewek 2021, wyd. 10/Machnikowski).

Drugą wymienioną przez ustawodawcę przesłanką jest istnienie w chwili zawierania umowy świadomości wyzyskującego, iż swoim działaniem działa na niekorzyść i z pokrzywdzeniem wyzyskiwanego. Spełnienie powyższej przesłanki jest bardzo ważne, zważywszy, że celem omawianej instytucji jest przeciwdziałanie nieetycznym zachowaniom w obrocie gospodarczym. Aby doszło do wyzysku, strona umowy musi być świadoma, po pierwsze, rażącej dysproporcji świadczeń, po drugie – przymusowego położenia, niedołęstwa czy niedoświadczenia strony pokrzywdzonej. Bez posiadania przez stronę tej wiedzy nie można mówić o wyzysku.

Ostatnią przesłanką świadczącą, że powstał wyzysk w umowie jest istnienie słabości strony pokrzywdzonej. Przepis art. 388 kc określa to jako przymusowe położenie, niedołęstwo lub niedoświadczenie strony zobowiązującej się do rażąco wyższego świadczenia na rzecz kontrahenta. Ustawodawca nie określił, czym dokładnie są wspomniane „słabości”. W tej sytuacji należy sięgnąć do orzecznictwa. Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z 27 września 2005 roku (sygn. akt: V CK 191/05) z przymusowym położeniem wyzyskiwanego mamy do czynienia, gdy w chwili zawierania umowy znajduje się on w takiej sytuacji, która zmusza go do jej zawarcia bez względu na stosunek wartości świadczeń. Pokrzywdzony uważa zawarcie takiej umowy za jedyne, co w tej sytuacji może zrobić. Przymusowe położenie może być skutkiem okoliczności natury osobistej (np. stanu zdrowia, zagrożenia życia itp.), rodzinnej czy majątkowej. Niedołęstwo z kolei to bezradność, niesamodzielność czy brak umiejętności właściwego prowadzenia swoich spraw życiowych i finansowych. Niedołęstwo może być wynikiem przeróżnych okoliczności, takich jak zbyt niski lub zbyt zaawansowany wiek, stan zdrowia psychicznego i fizycznego. Należy przy tym pamiętać, że art. 388 kc odnosi się do cech strony, których nie można jeszcze podciągnąć pod art. 82 kc, tj. pod zupełny brak świadomości lub swobody. Chodzi tu więc o umiarkowany stopień niezaradności, nie zaś o stan wyłączający świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli. Niedoświadczenie oznacza natomiast brak dostatecznych umiejętności prawidłowego formułowania zapisów zawieranej umowy oraz oszacowania wartości świadczeń. Wiąże się ono z brakiem praktyki i wprawy w dziedzinie życia, której dotyczy zawierana umowa.

Uprawnienia pokrzywdzonego

Umowa zawarta z wyzyskiem strony pokrzywdzonej nie staje się z mocy prawa nieważna. Konieczna jest w tym zakresie inicjatywa strony wyzyskanej. Musi ona wyjść z roszczeniem mającym na celu ochronę jej interesów. W ramach owych uprawnień pokrzywdzony ma prawo żądać od sądu nowego ukształtowania zobowiązania będącego przedmiotem zawartej umowy lub uznania owej umowy za nieważną. Działania sądu mają za zadanie przede wszystkim przywrócenie równowagi świadczenia stron, nie zaś ukaranie strony wyzyskującej. Jeżeli w konkretnych okolicznościach sprawy będzie to możliwe, sąd powinien zwiększyć należne pokrzywdzonemu świadczenie lub zmniejszyć świadczenie, do którego strona wyzyskiwana została zobowiązana. W wyjątkowych wypadkach, gdy zmiana wysokości świadczeń byłaby nadmiernie utrudniona lub pozbawiona faktycznego sensu, sąd może unieważnić umowę, zobowiązując strony do wzajemnego zwrotu wszystkiego, co uzyskały w ramach zawartej umowy.

Przyjmuje się, iż „nadmierne utrudnienie” w zmianie wielkości świadczeń będzie miało miejsce w przypadku, gdy zobowiązania stron mają charakter niepieniężny, np. umowa dotyczy zamiany rzeczy oznaczonych co do tożsamości, za które strony nie chcą otrzymać ceny w pieniądzu. W sytuacji gdy choć jedno świadczenie jest pieniężne, nie ma żadnych przeszkód, aby sąd dokonał modyfikacji umowy poprzez zwiększenie lub zmniejszenie tego świadczenia. W tej kwestii należy mieć jednak na uwadze, że niekiedy nawet w przypadku świadczeń o charakterze pieniężnym sąd może dojść do przekonania, że wyłącznie unieważnienie umowy uchroni stronę wyzyskaną przed pokrzywdzeniem. Będzie tak, gdy każda modyfikacja świadczenia w rzeczywistości nie będzie miała większego sensu, gdyż strona wyzyskująca jest całkowicie niewypłacalna.

Unieważnienie umowy oznacza, iż taki kontrakt zostaje uznany za nieważny już od chwili jego zawarcia. Spełnione wcześniej świadczenia podlegają zwrotowi jako nienależne.

Trzeba pamiętać, iż obowiązek udowodnienia faktu wyzysku spoczywa na stronie wychodzącej z żądaniem zmiany umowy, tj. na pokrzywdzonym. W tak sformułowanej konstrukcji prawnej pojawia się problem udowodnienia świadomości pokrzywdzenia posiadanej przez stronę wyzyskującą w chwili zawierania umowy. W praktyce sądowej przyjmuje się zatem, iż w przypadku gdy pokrzywdzony udowodni rażącą dysproporcję świadczeń oraz swoją „słabość” istniejącą w chwili zawierania umowy, wówczas dochodzi do domniemania prawnego opierającego się na stwierdzeniu intelektualnej sprawności wyzyskującego. W takiej sytuacji to strona wyzyskująca musi dowieść, iż nie miała świadomości co do wyzyskującego charakteru zawieranej umowy.

Termin żądania zmiany lub unieważnienia umowy

Przepis art. 388 kc w § 2 wskazuje na ograniczony zakres czasowy do wniesienia przez pokrzywdzonego roszczenia o zmianę lub unieważnienie umowy zawartej w okolicznościach wyzysku. Termin ten wynosi 2 lata i jest liczony od dnia zawarcia umowy. Ma on charakter zawity, co oznacza, że niepodjęcie określonego działania przez uprawniony podmiot w okresie zakreślonym tym terminem powoduje definitywne wygaśnięcie przysługującego mu prawa do określonego działania.

Wyzysk w umowie – podsumowanie

Pomimo istnienia generalnej zasady swobody umów, która w sposób oczywisty ma pozytywny charakter, uznać należy, że nie zawsze jej stosowanie będzie miało równie pozytywne skutki. Wynika to z samej natury gospodarki, w której uczestniczą podmioty o różnym statucie finansowym oraz o różnych potrzebach życiowych i materialnych. Nie tak trudno wyobrazić sobie sytuację, kiedy osoba na skraju bankructwa wyprzedaje pozostały jej majątek za bezcen, byle tylko „mieć co włożyć do garnka”. Wykorzystywanie takich okoliczności przez podmioty o silniejszej pozycji jest nieetyczne. Zauważył to również ustawodawca, który w art. 388 kc uregulował instytucję, zgodnie z którą strona umowy znajdująca się w przymusowym położeniu, będąca niedołężna lub niedoświadczona, zawiera umowę, na mocy której przyjmuje świadczenie, którego wartość w rażącym stopniu jest niższa od wartości świadczenia dokonywanego na rzecz kontrahenta, ma prawo żądać przed sądem zmniejszenia swego świadczenia lub zwiększenia należnego jej świadczenia, zaś w wypadku gdy jedno i drugie byłoby nadmiernie utrudnione, może żądać unieważnienia całej umowy.

Artykuły
Brak wyników.
Więcej artykułów
Wzory
Brak wyników.
Więcej wzorów