0 0
dni
0 0
godz
0 0
min
0 0
sek

Ubezpieczenie OC a koszty naprawy pojazdu uwzględniające ulgi i rabaty

Nasz ekspert:
Artykuły autora

Wielkość tekstu:

Wypadki się zdarzają, również te na drodze. Ważne, aby nikomu nie stało się nic poważnego. Samochód to tylko rzecz nabyta i z łatwością się go wyklepie albo w ostateczności kupi nowy. Tak przynajmniej być powinno, każdego użytkownika pojazdu chroni bowiem ubezpieczenie OC. Niestety firmy ubezpieczeniowe są nieco innego zdania i z uporem maniaka próbują uchylić się od swoich obowiązków. Czasami dokonają naprawy przy użyciu zamienników, niekiedy zaniżą wartość szkód, a w niektórych przypadkach uznają szkodę całkowitą i wypłacą śmieszną kwotę, która nie wystarczy na zakup nowego auta. Jak jednak wygląda to od strony prawnej i jakie prawa ma osoba poszkodowana?

Ubezpieczenie OC – w jaki sposób można naprawić szkodę?

OC jest powszechnym i obowiązkowym ubezpieczeniem posiadaczy pojazdu. Każdy, kto dozna szkody powstałej w wyniku zdarzenia komunikacyjnego, ma prawo do jej naprawienia z polisy sprawcy. W teorii wygląda to kolorowo, w praktyce potrafi być już zgoła inaczej. Ubezpieczyciele mają swoje metody, aby narzucić na poszkodowanego taki sposób działania, który nie będzie dla niego korzystny. Wszystko po to, aby zaoszczędzić. Trzeba znać swoje prawa. Tylko w taki sposób uda się uniknąć „pułapek” zastawionych przez towarzystwa ubezpieczeniowe.

Ubezpieczenie OC stanowi gwarancję naprawy pojazdu osoby poszkodowanej (w tym artykule nie zajmujemy się szkodami powstałymi na osobach). Prawo ustanawia dowolność w sposobie naprawy samochodu. Tylko od właściciela zależy, w jaki sposób będzie chciał tego dokonać. Ubezpieczyciel nie może mu niczego narzucać. Jego zadaniem jest jedynie pokryć wszelkie koszty naprawy. A zatem jakie możliwości ma poszkodowany?

Pierwszą i najsensowniejszą opcją dla posiadaczy pojazdów młodych (5–10 lat) jest autoryzowany warsztat, tzw. ASO. Naprawa zostanie dokonana przy wykorzystaniu oryginalnych części, co jednocześnie nie spowoduje wzrostu wartości auta. Ponadto serwis samodzielnie dokona kosztorysu naprawy i załatwi wszelkie formalności z ubezpieczycielem.

Inną możliwością (szczególnie w przypadku samochodów starszych) jest wizyta w warsztacie naprawczym i dokonanie naprawy fakturowej. W takiej sytuacji warsztat rozlicza koszty za części oraz robociznę bezpośrednio z ubezpieczalnią na podstawie wystawionej faktury za usługę. Rola poszkodowanego sprowadza się wyłącznie do odstawienia auta i następnie jego odebrania (jeżeli pojazd jest unieruchomiony, może on zostać odholowany do warsztatu na koszt ubezpieczyciela).

Powyższy wariant jest często proponowany przez ubezpieczalnie, przy czym to one chcą decydować, do jakiego miejsca ma udać się poszkodowany ze swoim autem (zawierane są umowy współpracy między ubezpieczycielem i serwisem). Nie jest to sytuacja optymalna, w takim wypadku kontrola właściciela pojazdu nad dokonywanymi pracami jest bowiem iluzoryczna.

Ostatnią alternatywą jest metoda kosztorysowa naprawy. Ubezpieczyciel dokonuje oględzin pojazdu i sporządza jej kosztorys. Na jego podstawie wypłaca poszkodowanemu pieniądze. To, w jaki sposób ten drugi je wykorzysta, to już jego sprawa. Może udać się do ASO, może skorzystać z pomocy zaprzyjaźnionego mechanika, może również samodzielnie dokonać naprawy, ale może też nie zrobić z tym nic (tj. dalej jeździć z pogiętą maską i pajączkiem na szybie).

Ubezpieczenie OC a wzrost wartości pojazdu

Naprawa z ubezpieczenia OC powinna przebiec w taki sposób, aby jak najdokładniej odtworzyć stan techniczny pojazdu sprzed wypadku. Rodzi to problemy po stronie ubezpieczalni, uznają one bowiem (szczególnie w przypadku aut wiekowych), że naprawa auta jest w stanie podnieść jego wartość. Stan części 15-letniego samochodu siłą rzeczy daleki jest od ideału. Stąd też wymiana ich na nowe (nawet zamienniki) sprawia, że samochód staje się sprawniejszy, a co za tym idzie – jego wartość idzie do góry.

W związku z powyższym ubezpieczyciele wypracowali sobie zasadę amortyzacyjną polegającą na potrąceniu z kwoty odszkodowania różnicy między wartością, jaką posiadał pojazd przed szkodą i po jej naprawieniu. W ocenie firm ubezpieczeniowych czas eksploatacji pojazdu, jego wiek, przebieg czy nawet marka wymaga zaktualizowania ceny części naprawczych o procentowy współczynnik amortyzacji, gdyż zastosowanie nowych elementów w używanym samochodzie powoduje po stronie poszkodowanego bezpodstawne wzbogacenie.

Takie działanie jest jednak niedopuszczalne. Ubezpieczyciel powinien ustalić świadczenie z OC w wysokości uwzględniającej celowe i ekonomicznie uzasadnione koszty nowych części i materiałów służących do naprawy uszkodzonego pojazdu. Wyłącznie, gdy zakład ubezpieczeń wykaże, że dokonana naprawa doprowadziła do wzrostu wartości auta, ma prawo pomniejszyć wartość świadczenia o kwotę odpowiadającą temu wzrostowi.

Przywrócenie uszkodzonej rzeczy do stanu poprzedniego oznacza doprowadzenie jej do stanu używalności i jakości w zakresie istniejącym przed wypadkiem. W przypadku pojazdu mechanicznego chodzi o przywrócenie mu zarówno sprawności technicznej zapewniającej bezpieczeństwo kierowcy i innych uczestników ruchu, jak i wyglądu sprzed kolizji. Osiągnięcie tego celu zakłada konieczność użycia takich części oraz materiałów, które są potrzebne do tego, aby pojazd był sprawny technicznie i powrócił do stanu porównywalnego ze stanem przed wypadkiem. Będą to z reguły tylko części nowe. Przywrócenie stanu poprzedniego ma miejsce, jeżeli stan pojazdu po naprawie pod każdym istotnym względem (stanu technicznego, zdolności użytkowania, części składowych, trwałości, wyglądu estetycznego itd.) odpowiada stanowi pojazdu przed uszkodzeniem. Oryginalność części wykorzystywanych do naprawy pojazdu stanowi istotny czynnik decydujący o tym, czy naprawa jest wystarczająca dla przywrócenia jego do stanu poprzedniego.

Zgodnie z poglądami orzecznictwa, w przypadku gdy uszkodzeniu uległ pojazd stosunkowo nowy (do 6 lat) i będący na gwarancji producenta, zasadą jest ustalenie wysokości szkody według cen części oryginalnych. Natomiast w przypadku pojazdów starszych zasadą jest ustalanie wysokości szkody według cen części alternatywnych, tj. części zamiennych. Są to części produkowane zgodnie ze specyfikacjami i standardami produkcyjnymi ustalonymi przez producenta pojazdu, a więc części tej samej jakości co części pochodzące bezpośrednio od producenta pojazdu, a różniące się tylko oznakowaniem i ceną. Użycie ich należy co do zasady uznać za równoważne użyciu części oryginalnych (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 20 czerwca 2012 roku, sygn. akt: III CZP 85/11).

Stopień eksploatacji pojazdu nie powinien mieć zatem znaczenia. Poszkodowany ma pełne prawo do zwrotu kosztów nowych części i materiałów służących do naprawy samochodu. Wiele osób nie jest jednak tego świadomych, co oczywiście firmy ubezpieczające nagminnie wykorzystują i bazują na częściach zamiennych – używanych.

Naprawa przed decyzją ubezpieczalni

Procedury zakładów ubezpieczeniowych potrafią być skomplikowane, co przekłada się na czas, jaki jest potrzebny na wydanie decyzji odszkodowawczej. Poszkodowany niekiedy nie może jednak czekać i dokonuje naprawy na własną rękę, licząc, że później odzyska zainwestowane w tym celu środki. Pojawia się jednak tutaj pytanie – czy odszkodowanie w takim przypadku należne jest w kwocie będącej równowartością wydatków faktycznie poniesionych, czy też powinno być ustalone jako równowartość hipotetycznie określonych kosztów przywrócenia pojazdu do stanu poprzedniego?

Trzeba zauważyć, że poszkodowany ma prawo do uzyskania odszkodowania już w momencie wyrządzenia szkody, a nie w chwili poniesienia kosztów na naprawę pojazdu. Jeżeli nie posiada stosownych dowodów dokumentujących wysokość poniesionych kosztów, żądanie wypłaty środków może oprzeć na opinii biegłego. Co więcej, nawet kierowca, który w rzeczywistości nie poniósł kosztów naprawy, gdyż ma umiejętności pozwalające na dokonanie naprawy i posiada wymagane do tego części, i tak ma prawo do dochodzenia odszkodowania w pełnej wysokości.

Ubezpieczenie OC a koszty naprawy pojazdu uwzględniające ulgi i rabaty

Jak wskazaliśmy na wstępie, zakład ubezpieczeniowy ma tylko jedno zadanie – pokrycie kosztów naprawy uszkodzonego pojazdu. Mimo to podejmuje on wiele innych działań, aby doprowadzić do zmniejszenia swojej odpowiedzialności. W ostatnich latach bardzo popularne stało się wśród ubezpieczycieli oferowanie możliwości skorzystania z tzw. bezgotówkowej likwidacji szkody. Dzięki temu poszkodowany dokonuje naprawy auta w jednym z warsztatów współpracujących z ubezpieczycielem.

Jeżeli jednak poszkodowany zdecydował się skorzystać z warsztatu innego niż zalecany, ubezpieczyciele zaczynają rzucać mu kłody pod nogi. Kwestionują oni ceny usług oraz części naprawczych, twierdząc, że znacznie odbiegają one od tych polecanych przez nich.

Takie zachowanie ubezpieczających rodzi pytanie: czy zakład może ustalić odszkodowanie przysługujące poszkodowanemu z uwzględnieniem ulg i rabatów na usługi naprawcze, części i materiały służące do naprawy pojazdu, wynikających z przedłożonej oferty, wskazując na spoczywające na poszkodowanym obowiązki zapobieżenia zwiększeniu się szkody oraz współdziałania wierzyciela z dłużnikiem przy wykonaniu zobowiązania?

Próbując odpowiedzieć na powyższe, w doktrynie pojawił się dwugłos. Jedni uważają, że w obowiązku minimalizacji szkody mieści się powinność poszkodowanego współdziałania z ubezpieczycielem w toku postępowania likwidacyjnego i skorzystania z przedłożonych mu w postępowaniu likwidacyjnym rabatów – tak na części zamienne oraz materiały lakiernicze, jak inne ulgi wypracowane przez ubezpieczyciela z siecią współpracujących warsztatów. Skorzystanie z rabatów oferowanych przez ubezpieczyciela pozwala zminimalizować wielkość powstałej w majątku poszkodowanego szkody. Dlatego, nawet gdy poszkodowany nie zdecyduje się na przyjęcie tej oferty, należne odszkodowanie powinno być wyliczone przy uwzględnieniu rabatów oferowanych przez ubezpieczyciela (np. wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu z 23 września 2021 roku, sygn. akt: XV Ca 1507/20).

Drudzy stoją na stanowisku, że nie można czynić poszkodowanemu zarzutu, że nie współdziałał z ubezpieczycielem w celu minimalizacji szkody. Poszkodowanemu w zakresie naprawienia szkody przysługuje możliwość wyboru dowolnej oferty spośród takich, w których stawki usług czy też kosztów zakupu koniecznych do naprawy części nie przekraczają rażąco cen oferowanych na rynku lokalnym. Poszkodowany nie ma więc obowiązku poszukiwania sprzedawcy oferującego usługi najtańsze (np. wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z 28 grudnia 2021 roku, sygn. akt: III Ca 1686/20).

Sąd Najwyższy zdecydował

Powyższe zostało rozwiązane dzięki niedawnej uchwale Sądu Najwyższego z 8 maja 2024 roku (sygn. akt: III CZP 142/22). Sąd stwierdził, że jeżeli poszkodowany poniósł już koszty naprawy pojazdu lub zobowiązał się do ich poniesienia, wysokość odszkodowania z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych powinna odpowiadać tym kosztom, chyba że w danych okolicznościach są one oczywiście nieuzasadnione. Wysokość odszkodowania nie zależy od ulg i rabatów możliwych do uzyskania przez poszkodowanego od podmiotów współpracujących z ubezpieczycielem. Jeżeli poszkodowany nie poniósł jeszcze kosztów naprawy pojazdu ani nie zobowiązał się do ich poniesienia, wysokość odszkodowania z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych powinna odpowiadać przeciętnym kosztom naprawy na lokalnym rynku, z uwzględnieniem możliwych do uzyskania przez poszkodowanego ulg i rabatów, chyba że skorzystaniu z tych ulg i rabatów sprzeciwia się jego uzasadniony interes.

Artykuły
Brak wyników.
Więcej artykułów
Wzory
Brak wyników.
Więcej wzorów