Wybór nazwy firmy oraz domeny internetowej może okazać się kluczowy dla osiągnięcia sukcesu w branży. Chwytliwe, krótkie i zapadające w pamięć brzmienie w krótkim czasie z nieznanego przedsiębiorstwa może stworzyć modną markę. Ma to jednak swoją cenę – bardzo szybko pojawiają się inni, którzy próbują podpiąć się pod brand i w niejasny lub oszukańczy sposób sprzedawać swoje produkty. Nic zatem dziwnego, że przedsiębiorcy próbują zabezpieczać swoje pomysły na różne sposoby. Jednym z nich jest zastrzeżenie znaku towarowego. Problem pojawia się jednak, gdy inny podmiot zaczyna posługiwać się nazwą łudząco podobną bądź rejestruje domenę internetową różniącą się jedynie detalami. Pojawia się pytanie – czy zakaz używania podobnej nazwy jest możliwy w polskim prawie, czy jednak byłaby to już za daleka ingerencja w swobodę gospodarczą?
Nazwa firmy jako dobro chronione prawem
Da się zauważyć „lekkie niedoinformowanie” wśród polskich przedsiębiorców. Pierwsze, co im przychodzi do głowy, kiedy widzą, że inny podmiot próbuje się pod nich podszyć, to rejestracja znaku towarowego. Wydaje im się bowiem, że bez tego ochrona ich firmy nie istnieje. Nie jest to prawda. Zarówno w prawie cywilnym, jak i ustawie o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji znajdziemy przepisy, które wprost zabezpieczają ich dobra.
Po pierwsze tak jak osoby fizyczne, tak również przedsiębiorcy posiadają dobra osobiste, które są chronione art. 23 i art. 24 kc. Takim dobrem jest chociażby nazwa firmy czy jej wizerunek. Potwierdza to linia orzecznicza Sądu Najwyższego – nazwa przedsiębiorstwa stanowi dobro osobiste jej wspólników. Nazwa, która identyfikuje i indywidualizuje przedsiębiorstwo w obrocie gospodarczym, pełni analogiczne funkcje jak nazwisko osoby fizycznej. Zważywszy, że spółka cywilna nie ma osobowości prawnej i nie może być podmiotem praw i obowiązków cywilnoprawnych, dobro osobiste w postaci nazwy spółki przysługuje wszystkim jej wspólnikom (por. wyrok SN z 14 grudnia 1990 roku, sygn. akt: I CR 529/90).
Po drugie w art. 433 kc czytamy, że firma przedsiębiorcy powinna się odróżniać dostatecznie od firm innych przedsiębiorców prowadzących działalność na tym samym rynku. Firma przy tym nie może wprowadzać w błąd, w szczególności co do osoby przedsiębiorcy, przedmiotu działalności przedsiębiorcy, miejsca działalności, źródeł zaopatrzenia. Oznacza to, że osoba zakładająca przedsiębiorstwo musi je tak nazwać, aby nie dochodziło do pomyłki wśród konsumentów co do pochodzenia sprzedawanych produktów.
Istotny jest tutaj również art. 5 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Zgodnie z przepisem czynem nieuczciwej konkurencji jest takie oznaczenie przedsiębiorstwa, które może wprowadzić klientów w błąd co do jego tożsamości, przez używanie firmy, nazwy, godła, skrótu literowego lub innego charakterystycznego symbolu wcześniej używanego, zgodnie z prawem, do oznaczenia innego przedsiębiorstwa. To już jasno wskazuje, że każda próba podszywania się pod inny podmiot na tym samym rynku jest działaniem bezprawnym.
Powyższe pokazuje, że również przedsiębiorcy, którzy nie zarejestrowali swojej firmy, jako znaku towarowego w urzędzie patentowym, są pod ochroną prawa i są wyposażeni w szereg narzędzi, dzięki którym mogą je egzekwować, gdyby ktoś inny naruszał ich interesy.
Czy znak towarowy musi być rejestrowany?
Żeby lepiej zrozumieć temat, warto wytłumaczyć jeszcze jedną kwestię. Otóż nie potrzeba rejestracji w UP, aby mieć prawo do znaku towarowego. Zgodnie z ustawą – Prawo własności przemysłowej znak towarowy to oznaczenie używane w działalności gospodarczej, które służy identyfikacji towarów lub usług danego przedsiębiorcy. Ich podstawową funkcją jest umożliwienie odróżnienia produktów tego samego rodzaju, oferowanych przez różne podmioty, a tym samym wspieranie budowy marki, jej reputacji i rozpoznawalności.
Zatem jeżeli przedsiębiorca stworzył oryginalną nazwę firmy oraz produktów, to należą one do niego. Prawo chroni go już od momentu stworzenia i wprowadzenia brandu na rynek, nawet bez zgłoszenia tego do Urzędu Patentowego. Jest to tzw. ochrona „darmowa”.
Nie jest to jednak rozwiązanie idealne, ponieważ w praktyce utrudnione może być wykazanie, że ktoś, kto posłużył się cudzym oznaczeniem, działał świadomie i chciał czerpać z tego nieuprawnione korzyści. Przedsiębiorcy nie mają obowiązku sprawdzania wszystkich firm działających na określonym terenie i weryfikowania ich oferty. Tym bardziej, jeżeli mówimy tutaj o rzeczach podobnych, a nie identycznych. Oczywiście w przypadku marki globalnej sąd nie uwierzy podmiotowi, że nie wiedział o jej istnieniu – kto bowiem nie słyszał np. o Coca-Coli albo Nestle. Gorzej jest jednak w przypadku firm lokalnych o mniejszym zasięgu.
Dlatego też rejestracja znaku towarowego w urzędzie patentowym jest niezłym pomysłem, jeśli ktoś się boi, że zostanie podrobiony. Dzięki niej przedsiębiorca uzyskuje silniejszą ochronę, a osoba kopiująca jego znak nie będzie mogła powoływać się na brak wiedzy o jego wcześniejszym istnieniu. To jest właśnie ta różnica – w przypadku rejestracji nie ma znaczenia brak wiedzy innego przedsiębiorcy. Nie może on korzystać z cudzego znaku i koniec kropka.
Zakaz używania podobnej nazwy a identyczność znaku
Prawo chroni przedsiębiorcę w sytuacji, gdy dochodzi do tzw. identyczności znaku. Co warto już podkreślić na początku, owa „identyczność” nie oznacza jednak jednakowości „1 do 1”. Może zatem dojść tutaj do sytuacji, że zakaz używania podobnej nazwy będzie uzasadniony. Muszą jednak zostać spełnione określone przesłanki.
Identyczność znaku towarowego ma miejsce wtedy, gdy oznaczenia są takie same pod względem treści oraz odnoszą się do tych samych towarów lub usług. Co to jednak oznacza w praktyce? Identyczność zachodzi wówczas, gdy:
- oznaczenia brzmią tak samo, nawet jeśli różnią się zapisem graficznym czy ortograficznym. Przykładem jest nazwa Coca-Cola i Koka-Kola – mimo że pisownia jest inna, to brzmienie to samo;
- użyte określenia są synonimami, czyli różnią się formą, ale znaczą dokładnie to samo – za przykład można podać kawiarnię o nazwie Słodki kęs działającą już lata na rynku oraz nowo otwartą cukiernię pod szyldem Słodki gryz. Choć słowa są inne, w rzeczywistości oznaczają to samo, przez co znaki należy uznać za identyczne;
- znak obejmuje towary lub usługi węższej kategorii mieszczącej się w szerszej klasie już chronionego znaku – za przykład można podać sytuację, gdy przedsiębiorca prowadzi firmę odzieżową pod marką Urban Clothes i oferuje ubrania dla dzieci i dorosłych. Na rynku pojawiła się nowa firma pod nazwą Urban Clothing, która szyje ubrania jedynie dla dzieci. Ponieważ ta działalność mieści się w tej samej klasie towarowo-usługowej, choć w węższym zakresie, prowadzenie działalności pod taką nazwą jest złamaniem prawa.
Warto dodatkowo wskazać, że zakaz używania podobnej nazwy przez innego przedsiębiorcę, a nie tylko tej identycznej, możemy wyczytać z niedawnego wyroku TUSE, w którym Trybunał stanął na stanowisku, że wyłączne prawo wynikające z nazwy przedsiębiorstwa umożliwia właścicielowi owej nazwy przedsiębiorstwa zakazanie osobie trzeciej używania identycznego lub podobnego oznaczenia jako nazwy handlowej lub nazwy domeny dla towarów lub usług, które są identyczne z towarami lub usługami w ramach działalności, w odniesieniu do której zarejestrowano tę nazwę przedsiębiorstwa lub podobne do nich. Należy jednak pamiętać, że nieużywanie tej nazwy przedsiębiorstwa może, pod pewnymi warunkami, prowadzić do wygaśnięcia owego wyłącznego prawa oraz że ten właściciel zobowiązany jest opisać w sposób wystarczająco precyzyjny rodzaj usług wchodzących w zakres przedmiotu jego działalności, tak aby osoby trzecie mogły zostać skutecznie powiadomione o owej działalności (por. wyrok TSUE z 10 lipca 2025 roku, sygn. akt: C-365/24).
Ocena możliwości zastosowania zakazu używania podobnej nazwy
W przypadku jednakowych znaków towarowych sprawa jest prosta. Sytuacja zmienia się jednak, kiedy mówimy nie o identycznych, a zbliżonych do siebie markach czy produktach. Wówczas zakaz używania podobnej nazwy jak najbardziej jest możliwy, trzeba jednak prawidłowo je porównać i ocenić, czy użycie określonego znaku towarowego narusza prawa innego podmiotu.
Przy ocenie podobieństwa znaków towarowych bierze się pod uwagę kilka kluczowych aspektów:
- rodzaj towaru lub usługi – znaczenie ma to, do jakiego celu dany produkt został stworzony, jakie ma zastosowanie oraz w jaki sposób konsument będzie z niego korzystał;
- relacja konkurencyjna – analizuje się, czy towary lub usługi oznaczone porównywanymi znakami mogą ze sobą rywalizować, a więc czy istnieje możliwość, że jeden produkt zastąpi drugi w oczach klienta;
- grupa docelowa – istotne jest, kto jest adresatem oferty – sprawdza się m.in. wiek, płeć czy specyfikę odbiorców;
- sposób sprzedaży i promocji – pod uwagę brane są kanały dystrybucji oraz miejsca i formy reklamy, czyli to, gdzie i w jaki sposób konsument spotyka się z danym oznaczeniem;
- powiązania funkcjonalne – element ten występuje, gdy towary się uzupełniają – czyli gdy jeden produkt nie może istnieć bez drugiego. W takiej sytuacji klient może błędnie uznać, że oba pochodzą od tego samego producenta. Przykładem może być drukarka marki HP oraz „podrabiane” tusze do tej drukarki marki HB.
Roszczenia właściciela znaku towarowego
Niezależnie, czy przedsiębiorca będzie korzystał z darmowej ochrony, czy też zdecyduje się na złożenie wniosku do urzędu patentowego, używanie identycznego znaku towarowego przez inny podmiot jest zabronione.
Jeżeli zatem dojdzie do naruszenia praw właściciela znaku, ma on prawo do wysunięcia wobec podmiotu naruszającego roszczeń, a mianowicie:
- żądania zaniechania naruszania,
- żądania wydania bezpodstawnie uzyskanych korzyści,
- żądania naprawienia wyrządzonej szkody.