Kusząca propozycja większej płacy i przy tym znikome obowiązki podatkowe stanowią nieprzeciętną ofertę zarówno dla pracodawcy, jak i pracownika. Coraz częściej w naszym państwie dochodzi do sytuacji, gdzie zapłata „pod stołem'' jest normą wynagradzania pracownika. Ma to związek z wysokimi kosztami zatrudniania. Jakie konsekwencje rodzi zjawisko jakim jest tzw. zapłata „pod stołem”? Wyjaśniamy w poniższym artykule.
Na czym polega zapłata „pod stołem”?
Zapłata „pod stołem” polega na wypłacaniu pracownikowi wynagrodzenia na podstawie umowy o pracę, w której zawarta jest wysokość minimalnego wynagrodzenia i wypłacaniu wynagrodzenia wyrównawczego w gotówce, które niepodległa ewidencji. Zapłata „pod stołem” to nieoficjalna część wynagrodzenia udzielana prawnikowi.
Według badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego zjawisko płacenia pod stołem jest w Polsce zjawiskiem dość powszechnym. Na podstawie przeprowadzonych badań w latach 2015-2021 od 8 do 12% pracowników otrzymywało część wynagrodzenia w formie nieoficjalnej.
Istnieje również społeczna zgoda na wypłacanie części wynagrodzenia w formie nieoficjalnej. 20% badanych zgodziło by się na to, gdyby dzięki temu otrzymywali o 100 zł więcej na rękę. Gdyby ta kwota wzrosła do 500 zł, taki proceder byłby akceptowany przez 27% pracowników. Większość Polaków chce jednak otrzymywać całość wynagrodzenia na podstawie oficjalnej umowy. Wśród tych, którzy nie chcieliby otrzymywać wynagrodzenia „pod stołem” 72 proc. wskazało, że powodem jest zmniejszenie wysokości przyszłej emerytury i innych świadczeń.
Przykład 1.
Pan Antoni pracuje w jednej z firm budowlanych. Od swojego pracodawcy otrzymuje wynagrodzenie podstawowe na umowę o pracę, które wynosi 3600 zł brutto (2 783,86 zł netto). Pracodawca, chcąc uniknąć większych opłat, ustalił, że będzie wręczał panu Antoniemu 2 000 zł bez żadnej umowy w gotówce, co da łączne wynagrodzenie w kwocie 4 783,86 zł, które jest czystym zarobkiem pracownika.
Zapłata „pod stołem” - konsekwencje dla pracownika
Pracownik godzący się na zapłatę częściowego wynagrodzenia „pod stołem” nie jest zwolniony od odpowiedzialności. Na podstawie przepisów Kodeksu karnego skarbowego (art. 54 § 1) podatnik ma obowiązek ujawnienia właściwemu organowi przedmiotu lub podstawy opodatkowania – jeżeli tego nie zrobi, to będzie podlegał grzywnie w wysokości do 720 stawek dziennych bądź karze pozbawienia wolności lub obu karom łącznie.
Przestępstwo skarbowe z art. 54 § 1 kks należy do przestępstw skarbowych z zaniechania. Czasem ich popełnienia jest czas zaniechania działania, do którego sprawca był zobowiązany, a końcowym momentem zaistnienia czynu staje się ten moment, w którym nie można już zrealizować obowiązku bez konsekwencji karnej.
Na podstawie uzyskiwania dochodów pracownik może odpowiadać tylko, opierając się na Kodeksie karnym skarbowym w związku z niewykazaniem pełnego dochodu przed właściwym organem, ponieważ sam fakt uzyskiwania wynagrodzenia „pod stołem” nie jest przesłanką odpowiedzialności na podstawie przepisów ordynacji podatkowej. Według przepisów podatnik nie jest odpowiedzialny za zaniżenie lub nieujawienie przez płatnika podstawy opodatkowania (art. 26a Ordynacji podatkowej).
Zgodnie z art. 26a § 1 op podatnik nie odpowiada za podatek w takim zakresie, w jakim nie został on zapłacony w wyniku wadliwie wykonanych czynności płatnika (lub niewykonania ich w ogóle) i w odniesieniu do poboru zaliczek od wypłacanych kwot.
Niestety nie tylko konsekwencje prawne mają ujemne skutki w związku z otrzymywaniem wypłaty „pod stołem”. W takim wypadku kwestią problematyczną staje się wysokość emerytury, świadczenia chorobowego itp., które w ramach takiego wynagrodzenia są znikome bądź w ogóle nie są w zasięgu pracownika.
Przykład 2.
Pracownik zarabiający 3 600 zł brutto miesięcznie będzie uprawniony do uzyskania emerytury, jednakże w związku z mniejszymi opłatami na składki ZUS jego emerytura będzie znacznie niższa, niż gdyby zostało ewidencjonowane jego pełne wynagrodzenie.
Zapłata „pod stołem” a konsekwencje dla pracodawcy
Odpowiedzialność w związku z wynagrodzeniem „pod stołem” skupia się na przedsiębiorcy i to nie bez przyczyny, ponieważ to on jest zobowiązany do prowadzenia przedsiębiorstwa i zatrudniania pracowników zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. Najczęściej pracodawca ma zamiar płacenia najniższych składek na rzecz pracownika, by uzyskał on minimalną ochronę, np. w przypadku ubezpieczenia zdrowotnego, a resztę wynagrodzenia wręczał w sposób nieoficjalny.
Jeżeli pracodawca wdroży taki system wynagrodzeń, będzie zmuszony do poniesienia odpowiedzialności w związku ze złamaniem przepisów ustaw, które regulują obowiązki pracodawcy w tym zakresie.
Pracodawca jako płatnik jest zobowiązany do opłacania składek na ubezpieczenie społeczne w przewidzianym terminie. Wypłata nieoficjalnego wynagrodzenia skutkuje tym, że nie jest zmuszony do dokonywania wysokich opłat ZUS, jednakże uchylanie się od tego obowiązku i zatajanie realnego wynagrodzenia pracownika będzie skutkowało nałożeniem kary grzywny na niego do 5 000 zł (art. 98 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych). W takim wypadku pracownik uzyska również prawo do wyrównania składek i zapłaty wcześniej nieopłaconych opłat ZUS.
Podobna sytuacja będzie miała miejsce w przypadku nieopłacania bądź uchylania się od opłacania składek na Fundusz Pracy, ponieważ i w tym przypadku ustawa o promocji zatrudnienia przewiduje karę grzywny dla sprawcy, który nie zgłasza lub nie dopełnia obowiązku płacenia składek (art. 122 ustawy o promocji zatrudnienia).
Przykład 3.
Pan Arkadiusz, któremu zostało zaproponowane płacenie minimalnego wynagrodzenia za pracę na podstawie umowy o pracę wraz z wypłatą nieoficjalną, zgłosił ową sprawę do Państwowej Inspekcji Pracy. W ramach zgłoszenia organ dokonał kontroli u przedsiębiorcy, gdzie stwierdzono, że większość pracowników otrzymuje nieewidencjonowane wynagrodzenie za pracę. W takim wypadku przedsiębiorca został ukarany karą grzywny w wysokości 5 000 zł oraz jest zobowiązany do odprowadzenia opłat ZUS za wypłacane wynagrodzenia i wyrównania składek.
Zapłata „pod stołem” a PIT-11
Zapłata „pod stołem” jest pokusą nie tylko dla samego pracodawcy, lecz także pracownika, który wychodzi z założenia, że zapłata części wynagrodzenia „pod stołem” jest czystym zyskiem bez konieczności rozliczania się z fiskusem. Jednak nie można bardziej się mylić. Każda zapłata, która nie jest ewidencjonowana, nie zwalnia podatnika od wykazania dochodu w deklaracji podatkowej. Mimo że pracodawca jako płatnik nie odprowadza należności przysługujących organom państwa, to nie jest równoznaczne z brakiem konieczności wykazywania w deklaracji podatkowej dochodu uzyskanej takim sposobem. Wynagrodzenie, które jest niewykazywane przez pracodawcę, powinno zostać wykazane w PIT-11 przez pracownika, ponieważ w innym wypadku może zostać nałożona kara pozbawienia wolności czy grzywna.
Zapłata „pod stołem” - podsumowanie
Chęć uzyskania „czystego” wynagrodzenia jest kuszącą propozycją, niemniej może również wiele kosztować zarówno pracodawcę, jak i samego pracownika. W przypadku uzyskania propozycji pozyskiwania wynagrodzenia w taki sposób należy się zastanowić nad konsekwencjami, jakie niesie za sobą zapłata „pod stołem”. Grzywna czy pozbawienie wolności to jedne z konsekwencji karnych, jednakże pozostaje kwestia emerytury bądź wysokość ubezpieczenia, które wpływają na późniejsze życie pracownika, dlatego nie należy godzić się na taki sposób wynagradzania, ponieważ nie każde rozwiązanie uważane za najlepsze jest słuszne.