Ponad milion Polaków pracuje na umowy zlecenia i umowy o dzieło - są one bardziej elastyczne niż umowa o pracę. Przeciwnicy nazywają je “umowami śmieciowymi”. Związki zawodowe wykazują szereg nadużyć ze strony pracodawców stosujących te formy zatrudnienia, choć - jak podaje Gazeta Wyborcza - wyniki kontroli Państwowej Inspekcji Pracy dowodzą, że ofiary nadużyć stanowią 15-25 proc. z 1,35 mln osób pracujących na umowach cywilnoprawnych. W związku z powyższym rozpoczęła się prawdziwa batalia ich zwolenników i przeciwników. Na dyskusję zareagował polski rząd, a także Unia Europejska. Wiadomo już, że szykują się spore zmiany w umowach czasowych. Jakie? Przeczytaj.
Umowy cywilnoprawne - koniec szybkich zwolnień!
W marcu rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych i niektórych innych ustaw. Działanie to było jednym z elementów zapowiadanego paktu dla pracy na rok 2014. Zmiany mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa warunków zatrudnienia w Polsce. “To jest pierwszy krok w wychodzeniu z patologicznej sytuacji, gdzie umowy o pracę (...) zostały zastąpione przez umowy zlecenie i umowy o dzieło. W większości przypadków te umowy powinny być klasycznymi umowami o pracę, bo praca jest wykonywana u pracodawcy, ma swój kalendarz, harmonogram, jest wykonywana pod nadzorem i ma wszystkie przesłanki pracy etatowej” - komentował minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał również, że firmy zatrudniające pracowników w oparciu o umowę o pracę będą premiowane w czasie przetargów.
Pierwsza zmiana wynika z wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE. Trybunał orzekł, że krótszy czas wypowiedzenia dyskryminuje pracowników na umowach czasowych. Przyjęta nowelizacja ma zrównać czas wypowiedzenia pracowników na umowach zlecenia z pracownikami z umowami na czas nieokreślony.
Pracownicy na umowach zlecenia, w razie utraty pracy, otrzymają także prawo do ubiegania się o zasiłek dla bezrobotnych.
Umowy cywilnoprawne a ZUS
Projekt nowelizacji zakłada także obowiązkowe, pełne oskładkowanie umówcywilnoprawnych. Warto zauważyć, że już dzisiaj istnieje możliwość odprowadzania przez pracownika składek zdrowotnych od umów czasowych. Jeżeli pracownik pracuje na kilku umowach czasowych, składki odprowadza od jednej, wybranej przez siebie. Projekt zmian w oskładkowaniu umów zleceń ma dotknąć właśnie takie osoby. Obecnie najczęściej pracownik odprowadza składki od najniższej umowy. “Proponujemy, żeby sumować te umowy i w pierwszej kolejności odprowadzać składkę przynajmniej od kwoty minimalnego wynagrodzenia” - mówił minister Kosiniak-Kamysz. Na razie oskładkowaniu podlegać mają umowy zlecenia do wysokości płacy minimalnej. W przyszłości oskładkowane będą również umowy o dzieło (do 2017 roku).
Minister pracy przekonuje, że: ”opłacanie składek na ZUS co najmniej od wysokości pensji minimalnej sprawi, że zawieranie umów zlecenia zamiast umów o pracę stanie się dla pracodawców mniej atrakcyjne finansowo”. Pozwoli to na wzmocnienie zdrowej konkurencji, bo obecnie, jak zauważa Kosiniak-Kamysz: “firmy, zatrudniając pracowników na umowach zleceniach zamiast na umowach o pracę zaniżają swoje koszty i stają się bardziej konkurencyjni. Przegrywają na tym uczciwi pracodawcy, którzy zatrudniają pracowników na umowach o pracę gwarantujących pełne zabezpieczenie”.
Koniec z niekończącymi się umowami cywilnoprawnymi
Nowelizacja obejmuje także dopuszczalny czas pracy na umowach czasowych. Po przepracowaniu 36 miesięcy na umowach terminowych pracownik będzie musiał być zatrudniony na czas nieokreślony. “Koniec z bezterminowym stosowaniem umów na czas określony. Umowa terminowa nie może trwać w nieskończoność” - skomentował minister.
Zmiany w przepisach - kto zyska, kto straci?
Po pierwsze, ucierpią pracodawcy. Koszty zatrudnienia wzrosną i co za tym idzie albo pracodawca będzie musiał dopłacić więcej, albo pracownicy dostaną pensje pomniejszone o nowe koszty.
Stracą także freelancerzy i osoby wykonujące dorywcze prace. Do tej pory odprowadzali dobrowolne składki od wybranej umowy, teraz umowy będą sumowane.
Zyskać mogą uczniowie i studenci. Nadal nie będą odprowadzać składek, dzięki czemu mogą stać się bardziej konkurencyjni i zyskają okazję do zdobycia doświadczenia zawodowego.
Zyskają pracownicy oszukiwani na umowach czasowych - będą mieli podstawę prawną do dochodzenia swoich praw. Prawo otoczy pracowników większą opieką.
Dodatkowo zyska skarb państwa. Według szacunków Ministerstwa Pracy oskładkowanie umów zlecenia zwiększy w 2014 roku wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych o 350 mln zł.
Jednocześnie minister podkreśla, że proponowane zmiany nie są rozpaczliwym łataniem budżetu, a długoterminową zmianą systemową, która ma wyeliminować z rynku pracy “patologiczne nadużywanie umów cywilnoprawnych zamiast etatów”.