Porzucenie pracy jest obecnie określeniem potocznym – nie występuje już w przepisach Kodeksu pracy. Niemniej jednak w praktyce zarządzania personelem nadal bywa stosowane.
Porzucenie pracy we wcześniejszych regulacjach prawnych
Do 1 czerwca 1996 roku obowiązywały art. 64 i art. 65 Kodeksu pracy, w których uregulowano zagadnienie porzucenia pracy. Zgodnie z tymi przepisami porzucenie pracy przez pracownika powodowało wygaśnięcie umowy o pracę, które pociągało za sobą skutki, jakie przepisy prawa wiążą z rozwiązaniem umowy o pracę przez zakład pracy bez wypowiedzenia z winy pracownika, chyba że przepisy szczególne przewidywały skutki dalej idące.
Jak wynika z przywołanych unormowań, porzucenie pracy było kwalifikowane negatywnie, na równi z ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych. Co istotne, w myśl omawianych przepisów pracodawca nie miał możliwości samodzielnego zdecydowania, czy wobec porzucenia pracy przez pracownika chce kontynuować z nim stosunek pracy, czy go zakończyć – porzucenie pracy rodziło z mocy samego prawa skutek w postaci wygaśnięcia umowy o pracę.
Czym jest porzucenie pracy?
Kodeks pracy nie posługuje się obecnie pojęciem „porzucenia pracy” i nie stanowi ono dzisiaj przyczyny wygaśnięcia umowy o pracę. W praktyce jest jednak używane i – najprościej rzecz ujmując – oznacza zawinione przez pracownika zaprzestanie wykonywania pracy.
Nie mamy zatem do czynienia z porzuceniem pracy w sytuacji:
- przestoju – gdy pracownik jest gotów do wykonywania pracy, a doznaje przeszkód z przyczyn dotyczących pracodawcy;
- usprawiedliwionej nieobecności w pracy spowodowanej np. chorobą.
Wydaje się, że zakres pojęcia „porzucenia pracy” jest węższy od zakresu nieusprawiedliwionej nieobecności w pracy, gdyż w pierwszym przypadku pracownikowi towarzyszy zamiar definitywnego zakończenia współpracy z pracodawcą, co niekoniecznie ma miejsce w drugim przypadku. Orzecznictwo sądów z czasu obowiązywania art. 64 i art. 65 Kodeksu pracy, aczkolwiek w znacznej części już nieaktualne, obecnie może nadal być przydatne przy kwalifikowaniu określonych zachowań pracowników jako porzucenia pracy.
Zamiast wygaśnięcia umowy o pracę – rozwiązanie bez wypowiedzenia
W obecnym stanie prawnym porzucenie pracy, nie będąc instytucją kodeksową, nie pociąga za sobą skutku w postaci wygaśnięcia umowy o pracę. Pozostaje jednak nadal okolicznością negatywnie wpływającą na ocenę pracownika i uzasadniającą rozwiązanie z nim umowy o pracę.
Najbardziej adekwatnym trybem zakończenia stosunku pracy jest w takim przypadku rozwiązanie umowy na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 Kodeksu pracy, który stanowi, iż pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w razie ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych.
Niewątpliwie porzucenie pracy należy zaliczyć do najcięższych naruszeń podstawowych obowiązków pracowniczych, zważywszy, iż świadczenie pracy jest warunkiem koniecznym jakiejkolwiek kooperacji stron stosunku pracy – należy przywołać tu art. 22 § 1 Kodeksu pracy, który stanowi, iż przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę.
Jak potraktować nieobecność pracownika w pracy?
W przypadkach gdy pracownik nie stawia się do pracy, nie informując pracodawcy o przyczynie takiego stanu rzeczy, pojawia się pytanie, jak wspomnianą nieobecność pracownika rozumieć. Najistotniejsze znaczenie ma rozstrzygnięcie, czy mamy do czynienia z nieobecnością usprawiedliwioną, czy też nieusprawiedliwioną. Ustalenie, jak jest w danym przypadku, może nie być łatwe, gdyż przyczyny usprawiedliwiające nieobecność pracownika mogą być różnorodne – nie tylko choroba, ale także inne zdarzenia i okoliczności określone przepisami prawa pracy, które uniemożliwiają stawienie się pracownika do pracy i jej świadczenie, a nadto inne przypadki niemożności wykonywania pracy wskazane przez pracownika i uznane przez pracodawcę za usprawiedliwiające nieobecność w pracy (patrz § 1 Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 15 maja 1996 roku w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy – Dz.U. z 2014 r. poz. 1632).
Należy zauważyć, iż pracownik zobowiązany jest uprzedzić pracodawcę o przyczynie i przewidywanym okresie nieobecności w pracy, jeżeli przyczyna tej nieobecności jest z góry wiadoma lub możliwa do przewidzenia. Natomiast w razie zaistnienia przyczyn uniemożliwiających stawienie się do pracy, pracownik musi niezwłocznie zawiadomić pracodawcę o przyczynie swojej nieobecności i przewidywanym okresie jej trwania, nie później jednak niż w drugim dniu nieobecności w pracy. Jeżeli przepisy prawa pracy obowiązujące u danego pracodawcy nie określają sposobu zawiadomienia pracodawcy o przyczynie nieobecności pracownika w pracy, zawiadomienia tego pracownik dokonuje osobiście lub przez inną osobę, telefonicznie lub za pośrednictwem innego środka łączności albo drogą pocztową, przy czym za datę zawiadomienia uważa się wtedy datę stempla pocztowego. Niedotrzymanie wspomnianego terminu zawiadomienia pracodawcy może być usprawiedliwione szczególnymi okolicznościami uniemożliwiającymi terminowe dopełnienie przez pracownika obowiązku określonego w tym przepisie, zwłaszcza jego obłożną chorobą połączoną z brakiem lub nieobecnością domowników albo innym zdarzeniem losowym (§ 2 rozporządzenia w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy).
Mając na względzie ciążący na pracowniku obowiązek poinformowania o przyczynie nieobecności w pracy, pracodawca ma prawo uważać, że tylko w nadzwyczajnych okolicznościach brak poinformowania może być usprawiedliwiony. Jeżeli więc pracownik nie stawia się do pracy i nie kontaktuje się w tej sprawie z pracodawcą, uznanie nieobecności za nieusprawiedliwioną będzie w większości przypadków uzasadnione. Jednak aby uniknąć błędu w ocenie sytuacji, pracodawca powinien, z zachowaniem należytej staranności, podjąć próbę skontaktowania się z pracownikiem w celu wyjaśnienia sprawy. Jeżeli starania pracodawcy nie przyniosą efektu, a z kontekstu danego przypadku nie wynika, aby mogła zachodzić sytuacja, w której pracownik z przyczyn od siebie niezależnych nie może nawiązać kontaktu z pracodawcą, pracodawca ma prawo potraktować nieobecność pracownika jako nieusprawiedliwioną.
Regulacje kodeksowe w obecnym kształcie nie rozstrzygają za pracodawcę, jakie skutki ma powodować porzucenie pracy przez pracownika (nieusprawiedliwiona nieobecność w pracy). Decyzja w tym zakresie należy do pracodawcy.