Nastał trudny czas dla polskich przedsiębiorców – muszą oni mierzyć się z nowym wyzwaniem, jakim jest koronawirus. Niestety, choć nadchodzi pomoc, czyli tzw. tarcza antykryzysowa, pracodawcy narzekają, że liczy się dla nich czas i potrzebują pomocy już teraz. Tymczasem proces legislacyjny dotyczący specustawy nadal trwa, a pracodawcy są zmuszeni zwalniać pracowników i nieustannie pytają, kiedy otrzymają realną pomoc. O trudnej sytuacji polskich pracodawców – przeczytasz w niniejszym artykule.
Tarcza antykryzysowa wciąż niezatwierdzona
Projekt specustawy nie ma jeszcze ostatecznego kształtu, ale zawiera szereg rozwiązań dla pracodawców, mianowicie:
- możliwość uzyskania dofinansowania do wynagrodzenia dla pracodawcy ze środków Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych do wysokości 50% minimalnego wynagrodzenia za pracę;
- możliwość obniżenia wymiaru czasu pracy pracownikom o 20%, nie więcej niż do 0,5 etatu;
- dofinansowanie części kosztów wynagrodzeń pracowników oraz należnych składek na ubezpieczenia społeczne w przypadku mikro-, małych i średnich przedsiębiorców zatrudniających pracowników w zależności od spadku obrotów;
- elastyczne kreowanie czasu pracy oraz łatwa zmiana warunków zatrudnienia pracowników w celu zachowania miejsc pracy;
- ograniczenie nieprzerwanego odpoczynku dobowego i tygodniowego;
- wprowadzenie systemu równoważnego czasu pracy (okres rozliczeniowy – 12 miesięcy).
Jednak nie każdy płatnik będzie mógł skorzystać z przywilejów, jakie gwarantuje specustawa. Tylko pracodawca, u którego wystąpił spadek obrotów gospodarczych w następstwie wystąpienia COVID-19 oraz który nie zalega w regulowaniu zobowiązań podatkowych i składkowych, będzie miał możliwość skorzystania z proponowanych ulg i rozwiązań.
Czarny tydzień – masowe zwolnienia pracowników
Rozpoczął się ostatni tydzień marca i jak przewidują eksperci, będzie on dla pracowników tragiczny w skutkach – szykują się bowiem znaczne redukcje i cięcia etatów. Koniec miesiąca to dla pracodawców najlepszy czas na wręczenie wypowiedzenia, jako że pracownicy mają najczęściej miesięczne okresy wypowiedzeń. Bez wątpienia jest to sytuacja niepokojąca i niepewna.
W opracowaniu przygotowanym przez Centrum Analiz Ekonomicznych możemy przeczytać, że w pierwszej fazie kryzysu pracę straci 780 tys. osób.
Aby tego uniknąć fali zwolnień potrzebne są zdecydowane kroki. Choć rząd opowiada o swoich intensywnych działaniach, w tym momencie czas gra najistotniejszą rolę. Premier podczas wczorajszego wystąpienia zapewnił, że ustawa może być podpisana jeszcze w tym tygodniu, lecz najpewniej zacznie obowiązywać dopiero od kwietnia. Dla niektórych pracodawców będzie już wówczas za późno – o wiele wcześniej podejmą więc drastyczne kroki.
Wypowiedzenie umowy przez koronawirusa
Wielu pracowników zastanawia się, czy pracodawca może podać jako powód ich zwolnienia epidemię koronawirusa. Przypomnijmy, że w przypadku umowy na czas nieokreślony konieczne jest podanie przyczyny wypowiedzenia. Takie wymogi nie obowiązują jednak w przypadku umowy na okres próbny lub na czas określony. Zatem jeśli dany pracownik posiada umowę na czas nieokreślony, to co do zasady pracodawca może zlikwidować jego stanowisko pracy, powołując się na okoliczność zmniejszenia zatrudnienia z powodu epidemii koronawirusa. Pracodawcy mogą także w ostateczności przeprowadzić zwolnienia grupowe. Należy jednak pamiętać, że ustawa o zwolnieniach grupowych i możliwości ich przeprowadzenia ma zastosowanie do pracodawców, którzy zatrudniają minimum 20 pracowników. Jeżeli w danym zakładzie pracy jest zatrudnionych mniej niż 20 pracowników, w takiej sytuacji możliwa będzie tylko likwidacja poszczególnych stanowisk pracy. Pracownicy powinni mieć wypłacone wynagrodzenie za okres wypowiedzenia. Jeżeli natomiast ich etat zlikwidowano w drodze zwolnień grupowych, przysługuje im odprawa pieniężna.
Zbliża się koniec miesiąca i wielu pracodawców rozważa zwolnienie swoich pracowników, ponieważ tak naprawdę nie wiedzą, jaki los czeka ich firmę. Pracodawcy mogą likwidować stanowiska pracy z powodu koronawirusa, jednak tylko wówczas, gdy epidemia ma znaczny wpływ na sytuację przedsiębiorstwa.